Chapter 23

3.1K 289 61
                                    

Bohaterzy szybko uporali się ze złoczyńcami, wymazując Kurogiriemu umiejętność. Dzięki Aizawie nie mieli jak wrócić.

-Wiemy dlaczego działałaś wraz z przestępcami, dlatego nie pójdziesz tam, gdzie powinno być twoje miejsce.- zaczął dyrektor. Swoją drogą, Guren dziwiła się, że głowa szkoły jest myszą (albo szczurem, nie była tego pewna).-Przydzielimy ci nadzór, coś w stylu opiekuna.
-Kto to będzie?
-Midnight, lub Aizawa.
-A mam prawo wyboru?- burknęła.
-Niech będzie.- odrzekł z uśmiechem, widząc jak nastolatka niecierpliwi się, aby wyjść.
-To niech będzie Midnight. Jest kobietą, wiec będzie mi z tym lepiej.- stwierdziła i wstała.-Mogę już iść?
-Tak... zapomniałem tylko dodać, że będziesz tu chodziła do szkoły. Będziemy cię wtedy mieć na oku.- mrugnął do niej, a ta pokiwała głową na zgodę i wyszła żegnając się.

Szczerze ulżyło jej, będzie bezpieczniejsza pod okiem bohaterki, a na dodatek może się tu nadal uczyć. Zaczynała życie od nowa, co naprawdę jej się podobało.

-Będę chodzić z wami do szkoły.- oznajmiła wychodząc z gabinetu i wiedząc, że dwójka przyszłych bohaterów czeka na nią na holu. To co zobaczyła wywołało u niej uśmiech na ustach. Blondyn i zielonooki skakali sobie do gardeł.
-I w czym on jest niby lepszy ode mnie?- warknął do niej Katsuki, pokazując na Izuku reką. Guren przekręciła oczyma i stanęła obok Midoriyi.
-No wiesz... tak wyszło...- zaczęła przedłużać łapiąc zielonowłosego pod ramię. Widząc wściekłość w oczach Bakugou nie mogła powstrzymać uśmiechu cisnącego jej się na usta.-Jest... moim małym, słodkim... bratem.- zakończyła i spojrzała na Izuku, który odetchnął uwolniony od morderczego spojrzenia blondyna, ale zaraz zmarszczył brwi.
-A to nie ja jestem...- zamilkł, kiedy dziewczyna uciszyła go po ciągnięciem za rękaw.

Przeniosła wzrok na czerwonookiego i myślała, że zaraz wybuchnie ze śmiechu widząc jego minę.
Kiedy się ogarnął, złapał ją szybko za rękę i zaczął odchodzić, bełkocząc coś pod nosem.
-Guren?!- krzyknął za nią Izuku.
-Spokojnie, później z tobą pogadam.- odparła przez ramię i dała się prowadzić Katsukiemu.

Kiedy wyszli ze szkoły i znaleźli się na jej tyle, blondyn przycisnął Midoriyie do drzewa, trzymając oba nadgarstki zielonookiej nad jej głową.
-Czemu ty mi o tym wcześniej nie powiedziałaś?- burknął ze zmarszczonymi brwiami, za to ona uniosła jedną w górę.
-No wiesz...
-Nie, nie wiem
-No bo...
-No bo, co?- warknął, kiedy nastolatka dłużej nie odpowiadała. Dziewczyna spuściła wzrok w dół, a czerwonooki od razu na to zareagował, łapiąc lekko za jej podbrudek dłonią i nakierowując jej twarz na przeciw jego.
-No powiedz w końcu, inaczej zaraz mnie rozniesie.
-Nie chciałam by ktokolwiek o tym wiedział. To była moja tajemnica, ale jak zawsze przez przyzwyczajenie z dzieciństwa spartoliłam sprawę.- odwróciła wzrok. Przez chwilę stali tak w ciszy. Z daleka Bakugou mógł wyglądać jak jej oprawca, co nie do końca zgodne było z prawdą.

-Zaraz nie wytrzymam.- mruknął i szybko się do niej przysunął łącząc ich usta, co kompletnie zaskoczyło zielonooką. Przypomniała jej się chwila w toalecie. To co wtedy chciał powiedzieć, przekazał jej teraz. Nadal miała na sobie jego marynarkę. Pachniała nim...

Midoriya zamknęła oczy i oddała pocałunek. Był pierwszym, przed którym rozłożyła wszystkie karty. Pierwszy poznał jej sekret złoczyńcy. Pierwszy obok niej spał. Pierwszy próbował zwrócić ją na dobrą drogę, czego nie zauważała. Pierwszy ją uspokajał w dobry sposób. Nie wymyślonymi bajkami głównie o zabijaniu.

Ona za to była pierwszą, której pokazał prawdziwego siebie. Tą lekko opiekuńczą, spokojną stronę. Pierwsza, która mu się postawiła. Pierwsza, która sprowadziła go na kolana. Pierwsza, która się go nie obawiała.

Powoli wypuścił jej ręce z uścisku, dłonie układając na jej biodrach, natomiast ona wplątała swoje w jego gęste i miękkie włosy.

Mogłoby to trwać wieczność, ale ich płuca dawały o sobie znać. Rozłączyli się, a na koniec Katsuki lekko musnął jej usta.
-Ja...
-Kocham cię.- przerwała mu z rumieńcem na polikach. Z pewnością tylko na niego czekały te słowa i tylko dla niego były przeznaczone. Blondyn stał chwilę w bezruchu, ale zaraz mocno ją przytulił. Guren dźgnęła go lekko w brzuch, na co tylko mruknął coś pod nosem.
-Panie Katsuki... czekam na pana odpowiedź.- zachichotała, a on westchnął.
-Też cię... kocham.- burknął, zatapiając twarz w jej włosy, tym samym ukrywając swoje lekko zaróżowione poliki.

Zielonowłosa także objęła go ramionami, układając głowę na jego klatce piersiowej. I trwaliby tak jeszcze dłużej, gdyby Guren nie dostrzegła idącego w ich stronę jej brata.
-Izuku idzie.- mruknęła ledwo słyszalnie i opuściła objęcia czerwonookiego.

Katsuki prychnął i skierował w stronę brata nastolatki mordercze spojrzenie, co w ogóle nie ruszyło piegowatego.
-Odpowiesz teraz na kilka ważnych pytań.- spojrzał na Guren, a ona zmarszczyła brwi.
-A z jakiej okazji ma ci na coś odpowiadać.- wtrącił się Katsuki.
-Jestem starszy o dwie godziny i mam zamiar od dziś, zacząć traktować cię jak młodszą siostrę.- uśmiechnął się, a ona westchnęła.
-Ale najpierw...- uciął i podszedł do niej, przytulając ją.-Jestem taki szczęśliwy, Gu-chan!- krzyknął jej do ucha ze łzami w oczach, które zbierały się teraz także w oczach młodszej Midoriyi.

-Nazwał mnie tak jak kiedyś... ale to ja jestem starsza do cholery!

~~~^^~~~

Ohayo!

Nie wiem ile ta książka jeszcze pociągnie, ale mam nadzieje, że jeszcze długo ^^

Do zoba!💖

criminally || BAKUGOU KATSUKI ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz