Chapter 5

6K 413 115
                                    

Budzik zadzwonił, a młoda zielonowłosa dziewczyna podniosła się po chwili do siadu i ziewnęła głośno. Spojrzała się zamglonym wzrokiem na zegarek, który wskazywał siódmą dziesięć. Jęknęła i wyszła z pod ciepłej pierzyny kierując swoje kroki do szafy, z której po chwili wyciągnęła mundurek szkolny. Nie lubiła spódniczek, ale co zrobisz? Nic. Westchnęła i wyszła z pokoju. Tydzień temu dostała wiadomość o tym, że przyjęli ją na bohaterstwo do klasy pierwszej A. Cieszyła się, że plan Tomury wypali, ale... nie mogła ścierpieć, iż musiała oglądać twarz All Might'a nawet na nagraniu... chociaż od dziś pewnie będzie go widzieć codziennie. Jęknęła na samą myśl jego wkurzającego głosu i weszła do łazienki.

Zerknęła przelotnie na lustro i zobaczyła w nim potargane włosy, dziwnie zmrużone oczy i wyschnięte usta. Przeszedł ją dreszcz. Wyglądała prawie jak Shigaraki. Wczoraj do później godziny siedziała w garażu i robiła szafkę do łazienki, aby trzymać w niej szczotkę itd. Wyszła nawet ładnie, była czarna i metalowa, i z tego samego materiału miała dwie białe rączki. Postawiła ją pod zlewem i to właśnie z niej wyjęła przedmiot do czesania włosów.
Na nowo spojrzała się w swoje odbicie i zaczęła rozczesywać poplątane kosmyki zielonej czupryny. Kiedy już się z nimi uporała, umyła twarz oraz zęby i zaczęła się ubierać. Na koniec popsikała się jakimiś perfumami, które swoją drogą pachniały bardzo ładnie. Przeglądnęła się ostatni raz i wyszła upewniona, że wygląda jak na uczennice przystało.
Zaszła na dół do kuchni i włączyła elektryczny czajnik na wodę, przygotowywując kubek razem z saszetką herbaty do zalania, i robiąc sobie kanapki. Kiedy woda się zagotowała, zalała szklankę i z jedzeniem na talerzu podeszła do stołu, przy którym po chwili usiadła.
Jadła szybko, widząc na zegarze powieszonym, na ścianie, około siódmą trzydzieści. Dolała sobie trochę zimnej wody do herbaty, by ją lekko schłodzić i wypiła do połowy, po zjedzonym śniadaniu.

Odstawiła naczynia do zlewu i znów poczłapała na górę po torbę z książkami i telefon, do którego prawie zawsze są podłączone słuchawki.
Kiedy weszła do pokoju, wzięła z biurka torebkę, którą zarzuciła sobie na ramię, a z łóżka szybkim ruchem telefon ze słuchawkami, które się dziwnie poplątały.
-No nic... będę mieć zajęcie przez drogę.- westchnęła i zeszła na dół.
Będąc na przedpokoju założyła buty, złapała za klucze, którymi otworzyła dom i wyszła z niego, na powrót go zamykając.

Nie mogła pogodzić się z tym, że jej rutyna się zmieni. Całe dnie spędzone na majsterkowaniu, malowaniu i tworzeniu różnych rzeczy, poleciały w siną dal, a ona w końcu musiała zacząć chodzić do szkoły. Myśląc o tym, przypomniało jej się, że nadal wszystkie ściany w jej domu lśnią bielą i wyglądają strasznie nudno. Pomyślała więc, że codziennie po odrobionych lekcjach, zacznie na nich coś tworzyć. Jakieś pejzaże, czy coś. W końcu... ile można wytrzymać w tak pustym i wiejącym nudą, domu? 
Garaż też musi jakoś ozdobić, więc kolejne wolne miejsce na jej wytwory wyobraźni. Nareszcie spuści pomysły ze smyczy, a pędzel sam pociągnie jej dłoń.

Myśląc i rozplątując słuchawki, nawet nie zauwarzyła, że jest już przed bramą do Yuuei, i dopiero gdy wpadła na jakiś słup, opamiętała się i weszła do środka. Chociaż... czy to, aby na pewno był słup?- pomyślała słysząc jak ktoś za nią krzyczy, ale wzruszyła tylko na to ramionami i założyła słuchawki na uszy, puszczając jedną z jej ulubionych piosenek. Jedyna taka, która pozwalała się jej zrelaksować i chyba każdy by się zdziwił, gdyby powiedziała, że jest z gatunku metalu pomieszanego ociupinkę z rockiem.

Podeszła do rozkładu klas, a kiedy znalazła upragnioną, uśmiechnęła się pod nosem i poszła w jej kierunku.
Otworzyła ogromne drzwi i przeszła przez próg, na nowo je zamykając.
Przeleciała spojrzeniem po klasie. Było nie więcej niż dziesięć osób. Jej brat jeszcze nie przyszedł, a ławki na końcu sali były jeszcze wolne. Wzruszyła ramionami i przeszła się, po czym usiadła w jednej z nich przy oknie zauważając na podłodze żółte kokonowate coś. Zmarszczyła brwi i skierowała swój wzrok na widoki, na dworzu. Nadal nie ściągnęła słuchawek, więc nawet nie zauwarzyła, jak ktoś stoi obok niej i coś do niej mówi... no dopóki kabelki nie zostały brutalnie wyrwane z jej uszu.
-Jak się na kogoś wpada, to wypada przeprosić.- warknął jakiś blondyn, a w ręce, w której trzymał słuchawki powstał wybuch, który jest zniszczył.
-Wiesz... to były moje ulubione słuchawki, ćwoku.- rzekła i przyciągnęła jego twarz do jej. -Więc jeśli zniszczyłeś, to wypada kupić nowe.- powiedziała dając nacisk na słowo "wypada".
-Za kogo ty się...- próbował dokończyć, ale przyciągnęła jego kolana do siebie, czym spowodowała, że chłopak przed nią klęczał.
-Wcale nie przeszkadzałoby mi gdybyś został w tej pozycji do końca lekcji. Jak się w końcu nie odczepisz, to wypadniesz za okno. Jeśli jednak usiądziesz w jakiejś wolnej ławce, to nawet odpuszczę ci te słuchawki, tylko proszę... zamknij ryja i mnie nie denerwuj.- wyszeptała mu do ucha.

~~~^^~~~

Stwierdzam, że w wakacje nie będę sobie mówić kiedy deadline i będę dodawać rozdział wtedy, kiedy go napisze ^^

Do zoba!💖

Ps. Sorka za błędy ; p

criminally || BAKUGOU KATSUKI ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz