Rozdział 2

5.3K 300 122
                                    

Krzyk wuja Vernona był straszny, tak opisał go Percy. W tej chwili układał się w słowo "wy", a syn Posejdona miał niejasne przeczucie, że chodzi o niego i Harry'ego. Jego obawy się potwierdziły, gdy drzwi z trzaskiem nawiasów otworzył czerwony z pulsującą fioletową żyłą na skroni wuj Vernon. Patrzył na chłopców takim wzrokiem, że myśleli, że za chwilę dokona morderstwa ich obojga

- Jak śmiecie straszyć mego syna! - krzyknął Durley

Harry otworzył usta pełny sprzeciwu, ale nie zdążył

- Dzisiaj bez kolacji! - ryknął wuj Vernon i zamknął drzwi z trzaskiem, tak że aż klatka Hedwigi, wcześniej przyniesionej przez Harry'ego zadrżała, a sowa zahukała wściekle

- Przepraszam Hedwigo - mruknął Harry i upadł na łóżko

Percy chodził w kółko przeklinając pod nosem przekleństwa po starogrecku, czego na szczęście Harry nie rozumiał, nie miał ochoty słuchania niektórych bardzo mocnych wulgaryzmów syna Posejdona

-... napisać do Annabeth - zaczął przechodzić na angielski - nie mówić jej że mnie zamykają...

- Wyślij przez Hedwigę, na pewno ją znajdzie - przerwał mu Harry

Percy dopiero teraz zorientował się, że nie jest w pokoju sam

- Dobra, a masz papier? - spytał

- Na biurku - mruknął ukrywając twarz w dłoniach 

Syn Posejdona porwał papier z biurka i usiadł w rogu pokoju. Na kolanach miał podręcznik z transmutacji na niej zaś miał kartkę, na której planował napisać list do swojej dziewczyny. Nie wiedział jak zacząć, pewne było że napisze go po starogrecku, ale chodziło mu o treść. W tym samym czasie Harry bezsensownie czytał, a właściwie oglądał obrazki w jakieś książce Hermiony, którą ona nakazała mu przeczytać. Westchnął w tym samym czasie co Percy, oboje tęsknili już za przyjaciółmi, a w przypadku syna Posejdona - za Annabeth. Niespodziewanie brązowy puchacz zaczął uderzać szponami w szybę, Harry natychmiast zabrał swe ciało z łóżka i podbiegł otworzyć okno. Tym puchaczem okazał się Eroll, sowa rodziny Weasley, czyli w tym Rona, przyjaciela Harry'ego, który nie miał najlepszych stosunków z Percy'm. Rozpędzona sowa uderzyła w ścianę tuż nad Percy'm

- A ta sowa nie jest przypadkiem chora? - spytał

- To Eroll puchacz Weasleyów, jest trochę stary - odpowiedział Harry

- Rozumiem - mruknął Percy porzucając starą pracę usiłowania napisania listu, a wziął się za wzięcie z podłogi nieprzytomnego ptaka

- Daj mi go - odparł Harry

Percy podał mu puchacza, z kolei Potter włożył go do klatki Hedwigi, gdzie z ulgą zamoczył dziób w misce z wodą. Wybraniec następnie otworzył list, od Rona, a brzmiał on tak

Drogi Harry lub Kochany Harry, zależy jak wolisz

Daruje sobie te wszystkie teksty na powitanie typu "co tam u ciebie" i inne bzdety. Przejdę do setna, moja mam powiedziała że prawdopodobnie będziesz mógł przyjechać do Wąchacza w środku lub na początku z Sierpnia. Usilnie błagałem by bez tego Perseusza, ale nie wyszło i ten śmieć musi też tam być. Dowiedziałem się też że on i jego banda z pewnymi brakami będzie uczyło się w Hogwarcie jeszcze kolejny rok! Moim zdaniem to już zagrożenie dla szkoły, ale wolę tego nie mówić Fredowi czy Georgowi, którzy już zawarli braterską więź z tym Leo, od ognia. Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku, bo jak nie to osobiście zabiję tego półgłówka, czy jak się tam nazywa. U mnie nie jest do końca fajnie bliźniaki razem z Valdezem uwielbiają mnie wkurzać. Przesyłam list Erollem, bo Świstoświnka jest obecnie nadużywana przez Ginny

P S wyślij odpowiedź Errolem

                                        Ron, twój kumpel jeśli nie pamiętasz

Harry zacisnął usta, tak bardzo że wyglądały jak te Mcgonagall kiedy jest wściekła

- Co napisał? - spytał Percy

- Eee... W sumie nie za dużo o tobie - odpowiedział

- Co o mnie?

- Jesteś według niego tylko śmieciem i półgłówkiem - odparł Harry

- Nie tak źle - mruknął Percy - Ja mam w głowie o wiele gorsze słowa do opisywania jego

- Błagam... - zajęczał Harry - Nie mów na głos

Syn Posejdona wzruszył ramionami i ponownie wziął się za wymyślanie listu. Nareszcie wpadł n jakiś pomysł, więc zaczął pisać

Kochana Ann,

Mam nadzieję, że u ciebie jest spoko, bo u mnie jest znakomicie. Już za tobą tęsknie chodź nie minął nawet dzień od odłączenia się od ciebie. Zaopiekuj się Mrocznym, ale nie dawaj mu donatów! Jeśli już nie wytrzymasz z nim to na pewno nie dawaj mu tych z czekoladą, po nich wariuje!  Mam nadzieję, że się po mnie rozczytasz bo piszę, ten list na kolanie, a dokładniej na książce od transmutacji, ani się waż wspominać Mcgonagall! Wysyłam ten list sową Harry'ego, tą samą wyślij również odpowiedź

Twój chłopak, Percy <3

Harry stanął i spojrzał na list syna Posejdona. Zagwizdał

- Lepiej przetłumacz - odparł - ostatnio zauważyłem, że są wrażliwe

- Nie moja Ann - Percy wypiął dumnie pierś, ale pod wzrokiem Harry'ego, mruknął - Już tłumaczę

Percy zaczął tłumaczyć list, ale Harry zatrzymał go w połowie

- Karmisz pegaza pączkami? - spytał niedowierzając

- On je kocha - odpowiedział Percy

Harry, stwierdził nie drążyć tematu, więc czekał aż Percy skończy tłumaczyć list

- Nie jest źle - zaczął - Ale pewnie się wkurzy za to, że przez połowę listu gadałeś o koniu

- Mroczny jest pegazem! - zaperzył się syn Posejdona - I nie gadałem przez połowę listu o nim!

- No może nie przez połowę - zaczął - Ale głównie gadałeś o wszystkim, nie skupiając się na Annabeth

- Nie jestem poetą!

- Wiesz, co lepiej wyślij już ten list

909 słów

Teraz rozdziałów nie będzie zawsze codziennie, będą wtedy gdy rozdział osiągnie minimalnie 750 słów, nie krótsze. Akurat rozdział dobrze mi się pisało, dlatego jest tak szybko, ale nie będą od teraz tak codziennie, jak zawsze, bo się nie do końca wyrabiam, a jest już ciepło i chcę spędzać czas na dworze, do zobaczenia czytelnicy!


𝐏𝐄𝐑𝐂𝐘 𝐉𝐀𝐂𝐊𝐒𝐎𝐍 𝐔 𝐃𝐔𝐑𝐒𝐋𝐄𝐘𝐎́𝐖 ● Percy Jackson, Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz