Percy gorączkował się już ponad godzinę nad tym co specjalnego zrobić dla Ann. Oczywiście mógł sobie ułatwić sprawę i zairyfonować do Piper, ale wtedy byłby narażony na popiskiwanie i chichoty całego domku Afrodyty, a po za tym chciał zrobić coś superowego, coś bez pomocy Piper, coś wspaniałego...
Nie zapominał o ostatnich jej urodzinach, które spędzili razem w Tartarze. Nie było to szczególnie romantyczne miejsce, dlatego jeszcze bardziej pragnął ją tak uszczęśliwić, że popadnie to jej do końca życia. Raz po raz pisał coś orkanem na papierze, a następnie gniótł i wrzucał do kosza, marnując bezceremonialnie makulaturę. Harry nie miał nic przeciwko temu, nie wiedział jak to jest w związku więc wolał milczeć, co odpowiadało synowi Posejdona.
Banda Dudleya jak na razie dała im spokój, odkąd Percy przypomniał sobie o urodzinach swojej dziewczyny, również na szczęście mugol nie naskarżył Petunii ani wujowi Vernonie na temat tej wcześniejszej wymiany słów.
-Może lepiej będzie jak zrobisz coś... - zaczął Harry nie potrafiąc znieść widoku prawie załamanego Percy'ego - w swoim stylu, nie udawaj kogoś kim nie jesteś
Syn Posejdona spojrzał na niego nieprzytomnie
- Chcę zrobić coś pięknego, coś czego nigdy nie zapomni - odpowiedział
Harry zastanowił się przez chwilę
- Zaangażuj w to Afrodytę!
Na twarzy Percy'ego po raz pierwszy od trzech dni pojawił się łagodny uśmiech, może jakoś specjalnie nie przepadał za boginią miłości, ale na pewno mu pomoże, lepiej niż ktokolwiek inny! W jego głowie pojawiło się jednak jedno pytanie: Gdzie znajdzie Afrodytę? Wizytę na Olimpie od razu odrzucił, nie chce jeszcze kopnąć w kalendarz, dzięki Zeusowi. Może Posejdon by dopilnował, tego aby żył, ale wolał nie ryzykować. Jego rozmyślania przerwał opuszczony list na jego głowę przez Hedwigę, był krótki i na temat
Wiem, że chcesz mojej rady i pomocy, znajdziesz mnie w moim świętym miejscu
Percy musiał się tylko domyślić, że jest to list od bogini miłości, ale skąd na gacie Hadesa ma wiedzieć, w którym na Zeusa świętym miejscu jest Afrodyta! Większość bogów nie ma jednego świętego miejsca, może ich mieć nawet kilka lub nawet kilkanaście. Westchnął teatralnie, ciężko będzie zadowolić swoją dziewczynę i do tego, będzie zmuszony sprawdzić wszystkie możliwe miejsca, w którym będzie mógł znaleźć bogini miłości. Harry widząc minę syna Posejdona spytał
- Jest aż tak źle - spytał wybraniec
Percy wstał wciąż gapiąc się w list
- A żebyś wiedział - mruknął Jackson - Która godzina?
- 17:30 - odpowiedział Potter - A wybierasz się gdzieś?
- Muszę znaleźć Afrodytę
Harry uniósł brwi
- Skąd takie wnioski? - spytał wybraniec
Syn Posejdona już patrzył przez okno
- Tylko ona wymyśli coś... fajnego - z trudem przeszło mu przez gardło ostatnie słowo
- Więc lecę z tobą - postanowił Harry
Percy uniósł brwi
- Na pewno? - spytał - Moją misją było chronienie cię, a latanie z tobą po całym świecie w poszukiwaniu szurniętej bogini, co pewno nie jest ani trochę bezpieczne
- Daj spokój - odparł wybraniec
- Ok, ale co powiemy twojemu wujostwu?
Harry wzruszył ramionami
- Oni się wręcz ucieszą jak zniknę - odpowiedział - wystarczy że zostawię list
- To go napisz, za chwilę mamy podwózkę na podróż po świecie - powiedział skupiony już na wezwaniu Mrocznego Percy
- Ale co...? - nie do końca rozumiał Potter
- Po prostu napisz list - westchnął syn Posejdona
Harry chwycił się pergaminu i napisał wcześniej wyciągając z kufra pióro, kilka niestarannych słów: Jestem na wycieczce wrócę... Zastanowił się przez chwilę, po czym dopisał: kiedyś. Zostawił papier na biurku i spojrzał na Percy'ego
- Co z prowiantem? - spytał
- Załatwi się po drodze - odpowiedział - Chyba że masz zamiar prosić o coś wuja Vernona...
- Ok po drodze - przerwał mu Harry
Nie potrafił ukryć zdziwienia gdy naprawdę zobaczył w oknie czarnego jak smoła pegaza, rżącego radośnie, kłócącego się o coś aktualnie z Percy'm. Co prawda widział już raz Mrocznego, ale to było niezbyt przyjemne spotkanie i wolał go nie wspominać
- ... dobrze że ci Annabeth nie dawała tych donatów - powiedział Percy do pegaza
Latający koń zadrżał
- Po tej "misji" pozwolę jej ci je dać - oznajmił
Harry wolał nie wtrącać się do rozmowy i tak w przeciwieństwie do Percy'ego słyszał jedynie parsknięcia
- Już wszystko gotowe - odparł wybraniec
- To zapraszam - powiedział syn Posejdona wskazując na grzbiet Mrocznego
Percy wszedł na pegaza podając rękę Harry'emu, w końcu oboje siedzieli na latającym koniu. Wybraniec zamknął okno i pegaz zaczął wznosić się coraz wyżej. Potter mógł teraz słuchać najwyżej jedynie skrawki kłótni czy rozmowy, ciężko było rozpoznać, Percy'ego i Mrocznego. Z otępienia wyrwał go dźwięk jego imienia, które wypowiedział chyba po raz dziesiąty Percy
- Harry! - powtórzył Percy - Harry!
- A! Tak sorry, zamyśliłem się - przeprosił - Więc co mówiłeś
- Mówiłem jakie pierwsze święte miejsce Afrodyty chcesz zwiedzić - odparł trochę zdegustowany Percy
- A jakie są do wyboru? - spytał nie wiedząc nic na temat mitologii wybraniec
- A, więc według nauki w obozie, Afrodyty ma święte miejsca, na Cyprze, na Kos, na Dodomie, na Rodos, na Santorini i na Afrodyzji - odpowiedział syn Posejdona
- A ty jak sądzisz?
- Ja tam nie wiem, myślisz że uważałem na lekcjach? - odparł
- Mogłem się tego spodziewać - mruknął Harry
- Mroczny, lecimy do miasta Afrodyzja! - oznajmił radośnie Percy
Wybrańca dziwił optymizm herosa
- Oryginalna nazwa nie powiem
- Bogowie są czasami... - zaczął Percy, a Harry mógł przysiąc, że powiedział pod nosem zawsze - samolubni, bezczelni, aroganccy...
Na czystym niebie pojawił się pojedynczy piorun
- Eee... Ten piorun był trochę dziwny - stwierdził Potter
- ... i nie znoszą krytyki - dokończył Jackson
- A niby kto ją znosi?
- W sumie nie wiem
935 słów
Dużo się dzieje wiem, ale ten rozdział jest trochę dłuższy no i moim zdaniem bardziej dopracowany przeze mnie, rozdział wrzucam po północy bo przecież to już poniedziałek xD
Następny rozdział już we... Czwartek bądź środę, bo jak mówiłam wcześniej mnie nie ma
CZYTASZ
𝐏𝐄𝐑𝐂𝐘 𝐉𝐀𝐂𝐊𝐒𝐎𝐍 𝐔 𝐃𝐔𝐑𝐒𝐋𝐄𝐘𝐎́𝐖 ● Percy Jackson, Harry Potter
Fanfic𝙋𝙚𝙧𝙘𝙮 𝙅𝙖𝙘𝙠𝙨𝙤𝙣 myślał, że zasłużył na spokojne wakacje w rodzinnych stronach. 𝙃𝙖𝙧𝙧𝙮 𝙋𝙤𝙩𝙩𝙚𝙧 myślał, że nigdy nie spędzi tych dwóch okropnych miesięcy w towarzystwie kogokolwiek miłego poza Hedwigą. 1# w percyjackson (12.03.20...