Czytać notkę na dole
- Wolniej, wolniej - jęczał wciąż pod nosem Harry trzymając się gorączkowo szyi hipokampa
Percy się doskonale bawił prowadząc rozmowę z Tęczusiem. Z kolei Annabeth podziwiała widoki, jednocześnie głaszcząc po łuskach wierzchowca, więc jak czytacie mimo błagań Harry'ego wyszło na to, że przez morze czarne przepłyną na hipokampach. Potterowi się to wcale nie podobało, a jak dowiedział się że czeka go jeszcze podróż na wodzie do obozu herosów, prawie popadł w depresję. Po każdym metrze przebytym na hipokampie, coraz bardziej zaczął twierdzić, że cierpi na chorobę morską. Przytulił się bardziej zwierzęcia modląc się, żeby to przeżyć
- Za chwilę koniec! - oznajmił radośnie Percy
Harry spojrzał na jego hipokampa. Zdusił krzyk, gdy nie dojrzał syna Posejdona na grzbiecie rybiego konia. Jednak gdy odwrócił głowę, na jego twarzy wymalowało się takie zdziwienie, że wyglądał jak ateista w piekle. Percy się do niego wyszczerzył ujeżdżając wodę. Harry zaklął cicho pod nosem, heros ma serio głupie pomysły.
Wybraniec z ulgą dotknął kawałka lądu, hipokampy już odpłynęły. Rozejrzał się wokół terenu i przerzucił swój wzrok na Annabeth i Percy'ego
- Gdzie jesteśmy? - skierował swe pytanie Jackson do swojej dziewczyny
- W Rumunii - odpowiedziała cierpliwie córka Ateny
Harry wytrzeszczył oczy, jest bardzo źle
- O co chodzi Harry? - spytała łagodnie Annabeth
- Smoki
- Chyba sobie jaja robisz - odparł nieprzekonany do prawdy słów Harry'ego Percy
- Percy, on ma rację smoki są w Rumunii - potwierdziła jego słowa Ann
- Czyli mam to tak zrozumieć - powiedział Percy - Jesteśmy na jakimś zadupiu i do tego w każdej sekundzie może nas strzelić ogniem jakiś przerośnięty gad? - podsumował
- Tak - odpowiedzieli zgodnie
Percy zaklął pod nosem i ze złości kopnął kamień, który poleciał prosto do morza
- I do tego jest koło 2.00 w nocy - dodał
- Owszem - potaknął Potter
- Po prostu super - odparł coraz mniej zachwycony Percy - Ktoś ma jakieś pomysły jak wrócić?
Annabeth obróciła się i wskazała palcem na białą plamkę na niebie
- Proponuję znaleźć jakiś nocleg - oznajmiła - Inaczej chcecie skończyć jako przekąska dla tego gada
Percy rozejrzał się po niebie, po czym skierował swój wzrok na Harry'ego i swoją dziewczynę
- Czekać, idę szukać - powiedział
- Chwila - Percy zatrzymał się w półkroku przez głos Ann - Najgorszym pomysłem będzie w tej chwili rozdzielenie się
- Annabeth...
- Glonomóżdżku...
I wyszło na to, że Harry, Annabeth i Percy, poszli razem szukać jakiegoś miejsca do przespania. Usłyszeli jakieś szumy w trawie, córce Ateny zwęziły się oczy, ale milczała z resztą jak każdy
- Możemy tutaj - stwierdził syn Posejdona wskazując na jakieś wgłębienie w skale
Annabeth nie podobało się do końca to miejsce, czuła że coś jest nie tak, ale jednak weszła za Harry'm i Percy'm za skałę. Nie było tak jakoś szczególnie przytulnie, ale nikt nie ważył się marudzić. Wszyscy oparli się o zimną jak lód ścianę jaskini i zaplątali się własne myśli
- Eee.. A co będziemy jeść? - w końcu nie wytrzymał i zapytał Harry
- Przeżyjemy - mruknął Percy
- Jutro coś pójdziemy zjeść na miasto - oznajmiła dziewczyna ignorując komentarz syna Posejdona
- Ale jak się tam dogadamy? - spytał po raz kolejny Harry
- Ja po rumuńsku nie gadam
- Na pewno ktoś będzie umiał gadać po angielsku - stwierdziła Annabeth
- Trzeba mieć nadzieję
Chcę powiedzieć na koniec rozdziału kilka ważnych słów, więc powiem w skrócie jestem wściekła. Jestem odporna na krytykę, ale gdy widzę osobę która po raz dziesiąty wypomina mi jakieś pierdoły na mojej zakończonej książce, która nie przechodziła korekty i do tego nie ma racji, to serio można człowieka wkurzyć. Jak wiecie odpowiadam na komentarze, ale jak zobaczyłam ten komentarz ( nie będę pokazywała palcem) czepiający się tego, że na Syriusza mówili Łapa nie Wąchacz po prostu się roześmiałam i zignorowałam komentarz. Owszem na Syriusza mówili Łapa TYLKO PRZYJACIELE Harry pisał do niego Wąchacz na jego prośbę by jakby ktoś przechwycił list, nie kapnął się dla kogo lub od kogo jest . Potem widzę drugi wypominający mój niby błąd komentarz i odpowiadam, jeszcze ta osoba nie odpowiedziała ale niektórzy może wiedzą o co mi chodzi.
Na Wattapadzie przeczytałam masę fanfiction i jakbym miała czepiać się szczegółów, to by każdy rozdział jakiejkolwiek książki miałby koło setki jakiś głupich pierdoł.
Złość mi powoli przechodzi, ale chcę wam tylko powiedzieć, że nie lubię gdy ktoś czepia się malutkich szczegółów, ale Azila_Azile_Eliza to akurat spoko osóbka, więc jej czasami czepianie się szczegółów znoszę ;).
Jest jeszcze jedna sprawa ta sama osoba doczepiła się tego, że jak jest kogokolwiek perspektywa również w mojej książce "Misja Hogwart" to każdy mówi o Syriuszu używając czasami słowa zamiast jego imienia Łapa. To tak samo jak czasami zamiast Percy używam synonimu syn Posejdona. Jak chcecie żeby cały czas było no nie wiem np. tak to mówcie
Percy wciąż szukał Annabeth, zależało Percy'emu na jej odnalezieniu. Dla Percy'ego była ona najważniejsza na całym świecie, dlatego Percy chciał ją odnaleźć
(wymyślony)
Książka bez synonimów wygląda jak komedia. Do Syriusza szukała jakiegoś synonimu i trafiło mi do głowy Łapa, ale oczywiście ktoś musiał się uczepić tego, że jedynie kilka osób wie jaki miał pseudonim. Nie chciałam do niego mówić po nazwisko, więc taki synonim mu dałam.
Ale zapomniałam jeśli chcecie żeby takie małe błędy były poprawione to napiszcie (;
A może kolejny rozdział pojawi się w przyszłym roku :)
(Sorry, za moje wredne słowa)
NASTĘPNY ROZDZIAŁ WE WTOREK
CZYTASZ
𝐏𝐄𝐑𝐂𝐘 𝐉𝐀𝐂𝐊𝐒𝐎𝐍 𝐔 𝐃𝐔𝐑𝐒𝐋𝐄𝐘𝐎́𝐖 ● Percy Jackson, Harry Potter
Fanfiction𝙋𝙚𝙧𝙘𝙮 𝙅𝙖𝙘𝙠𝙨𝙤𝙣 myślał, że zasłużył na spokojne wakacje w rodzinnych stronach. 𝙃𝙖𝙧𝙧𝙮 𝙋𝙤𝙩𝙩𝙚𝙧 myślał, że nigdy nie spędzi tych dwóch okropnych miesięcy w towarzystwie kogokolwiek miłego poza Hedwigą. 1# w percyjackson (12.03.20...