Rozdział 23

1.8K 171 76
                                    

Przez ostatni tydzień wszyscy rzucali zdziwione spojrzenia Thalii, które ona z kolei ignorowała. W całkowitym pozbieraniu się pomogła jej Annabeth i Percy, później Jason, który wrócił dwa dni temu. Zrozumiał sytuację siostry i pomógł jej natychmiast. Teraz Thalia pomagała już powoli w pomysłach na 18 - ste urodziny Percy'ego. Annabeth chciała by były one niezapomniane, choć sama wiedziała że Percy jeszcze chce jej coś dać na jej minione urodziny. Z pewnością nie codziennie składa się wizyty w domku Hefajstosa. Annabeth usiadła na piasku patrząc na wodę. Uśmiechnęła się gdy zauważyła wychodzącego z wody jej chłopaka

- Zawsze gdy jestem na plaży, muszę cię spotkać? - spytała

- No wiesz... - zaczął mówić Percy jakby mówił jakiś bardzo ważny sekret - to tylko popiera moją teorię w której coś nas do siebie przyciąga

Oboje wybuchli śmiechem. Syn Posejdona wciąż rozbawiony podobnie jak jego dziewczyna usiadł na piasku, obok jej. Obydwoje milczeli. Nikt nie chciał przerwać tej wręcz cudownej ciszy. Jednak oczywiście, ktoś musiał zepsuć tą chwilę

- Nico! - usłyszeli krzyk Willa - Masz się iść opalać to zalecenie lekarza!

- Przestań! - usłyszeli tym razem krzyk  Nico - Jestem synem Hadesa! Dzieci Hadesa mają taką cerę!

- Zalecenie lekarza!

Obydwoje ponownie wybuchli śmiechem

- Dobra z ich para - powiedziała Annabeth

- Tak samo jak z nas - uśmiechnął się syn Posejdona

Córka Ateny udała zamyślenie

- No nie wiem... - zaczęła - No wiesz, syn Posejdona i zwykła prosta córka Ateny?

- Schlebiasz mi - mruknął Percy

Annabeth sprzedała mu kuksańca

- Sorry, pomyliłam się - przeprosiła - zwykły prosty syn Posejdona...

- Ja PROSTY?! - oburzył się Percy - Nie jestem PROSTY!

Annabeth uśmiechnęła się pod nosem

- To udowodnij - odparła

Syn Posejdona spojrzał na nią, a następnie na wodę, jakby coś rozważał. Wyciągnął dłoń przed siebie w stronę blondynki

- Chodź, Mądralińska - powiedział pewnie

Annabeth uśmiechnęła się

- Oczywiście, Glonomóżdżku

Przyjęła rękę i poszła za Percy'm do wody. Tak jak myślała jej chłopak stworzył pod wodą powietrzną bańkę, co przywołało wspomnienia...

- To było tak dawno - odrzekła chwilowo zapominając o obecności syna Posejdona

- Ale co? - spytał Percy

- No Glonomóżdżku nasz pocałunek! Nie mów mi, że tego nie pamiętasz!

Percy spojrzał przez chwilę na ryby, wokół niego, po czym powiedział

- To wtedy gdy nas wrzucili do wody? Po wojnie z Kronosem? - dopytywał

Annabeth uśmiechnęła się

- Tak, Glonomóżdżku - odpowiedziała

- I widzisz! Aż tak źle u mnie z pamięcią nie jest! - ucieszył się syn Posejdona

- Oczywiście - poparła go córka Ateny - Jest jednak bardzo źle

- Ej! - oburzył się Percy

Jackson odwrócił wzrok od Annabeth i spojrzał na wodę, udając focha. Chase uśmiechnąła się do siebie zadowolona, po czym zaczęła podchodzić powolnym krokiem do swojego chłopaka.  Położyła rękę na jego ramieniu, mimo tego że on jest od niej o jakieś trzy - cztery cale wyższy. Percy uśmiechnął się niepostrzeżenie pod nosem

- Ej, nie obrażaj się, Glonomóżdżku... - zaczęła, lecz Percy zamknął jej usta pocałunkiem

Natychmiast go oddała, tak dawno nie czuła pocałunku swojego chłopaka na swoich ustach...

...

526 Słów

Smutno mi... Ostatnio nikt nie zostawia komentarzy.... Więc nie mam motywacji... Więc nie ma regularnie i częściej rozdziałów... Ale tak na serio potrzebuje was, bo serio jak miałam tydzień temu wenę teraz nie mam ;-;
I właśnie dlatego piszę tak kompletnie... Z niewiadomo skąd wzięte Percabeth, co nawet mi nie wychodzi jak wszystkie sceny miłosne... Tak samo jak pisanie....

Zostawcie wszystko, proszę potrzebuje.... Was...

;-;

𝐏𝐄𝐑𝐂𝐘 𝐉𝐀𝐂𝐊𝐒𝐎𝐍 𝐔 𝐃𝐔𝐑𝐒𝐋𝐄𝐘𝐎́𝐖 ● Percy Jackson, Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz