Rozdział 24

1.7K 153 15
                                    

Harry wstał dzisiaj bardzo wcześniej, z uwagi na to, że dzisiaj jest TEN dzień. Dzisiaj Percy ma urodziny. On sam miał urodziny kilka tygodni temu i wtedy dostał od Percy'ego tak prezent, który z pewnością zapamięta do końca życia. Otóż to syn Posejdona dał mu pegaza... Źrebaka Mrocznego... Wszystko byłoby cacy w ogóle, gdyby nie fakt że źrebak nie za bardzo polubił Harry'ego. W sensie nie polubił, czyli no trochę znienawidził, a tylko dlatego że Harry dał mu przez przypadek lekko przygnitą marchewkę i to się obraził, znaczy źrebak. Harry nic do młodego pegaza nie miał. Wracając do tematu okularnik już kupił, a właściwie zrobił przy pomocy rzecz jasna Annabeth idealny prezent dla syna Posejdona. Tym prezentem był zwykła najprościejsza niebieska bluza (Przepraszam, za moją kreatywność) Z tą właśnie różnicą, że bluza mogła zmieniać kolory, a właściciwie odcienie niebieskiego na życzenie. Założył swoje okulary i rozejrzał się po pokoju. Łóżko Percy'ego było puste, co oznaczało że pewnie prowadzi lekcję szermierki albo jest na plaży. Dla Harry'ego lepsza byłaby pierwsza opcja. Poszedł do łazienki, przebrał się i następnie poszedł w kierunku domku Zeusa po Thalię i Jasona. Taka właśnie była umowa. Annabeth miała iść po Piper, Nico miał przyjść z Will'em, a no Harry'emu przypadło przyprowadzić i w sumie obudzić Jasona i Thalię. Zapukał kultularnie do drzwi, lecz odpowiedziało mu milczenie. Zapukał ponownie, znowu cisza. Tym razem nacisnął na klamkę i zobaczył widok, który z pewnością zapamięta do końca życia. Thalia spała na podłodze, głośno chrapiąc. Z kolei Jason leżał na poprzek łóżka, mając kciuk w buzi. Powstrzymał cudem śmiech

- Wstawać! - krzyknął

Thalia wyskoczyła jak kangur z podłogi i chyba zapomniała o tym, że już nie jest łowczynią, bo sięgnęła instynktownie po łuk. Trafiła jedynie na pustkę. Obydwoje spojrzeli z politowaniem na wciąż chrapiącego Jasona

- Obudzisz go? - spytał Thalię Harry

Córka Zeusa spojrzała na okularnika, unosząc jedną brew

- Nie obudzisz go przed dziesiąta, a jest - spojrzała na zegar - dopiero wpół do dziewiątej - spojrzała z wyrzutem na Harry'ego - Jakim prawem budzisz mnie o takiej godzinie?!

- Z nakazu Annabeth - odpowiedział

- Zabije - mruknęła Thalia pod nosem - Za chwilę idziemy tylko się, no przebiorę - dodała po chwili głośniej

- Dobrze - odparł Harry, opierając się o framugę drzwi

Córka Zeusa ziewnęła przeciągle po czym zniknęła za drzwiami łazienki. Harry westchnął. Po dziesięciu minutach Thalia wreszcie wyszła z łazienki i wspólnie z Harry'm opuściła jedynkę, zostawiając chrapiącego Jasona samego. Gdy dotarli na plażę, byli już wszyscy. Piper spojrzała na nich marszcząc brwi

- Gdzie jest Jason? - spytała zaniepokojona

Thalia machnęła niedbale ręką

- Go nie obudzisz przed dziesiąta - wyjaśniła krótko

Annabeth wyciągnęła kartkę i zaczęła czytać:

- Piper?

- Jestem

- Thalia?

- Jestem - odpowiedziała córka Zeusa

- Harry? - spytała

- Obecny - odrzekł okularnik - Ale, Annabeth po co sprawdzasz obecności

Uważał to za nieco głupie. Córka Ateny spiorunowała go wzrokiem

- Musimy mieć pewność, że wszyscy...

- Tylko Jasona nie ma - przerwała jej Thalia

- W porządku - warknęła - To wszyscy zrobili to co mieli zrobić?

Odpowiedziało jej przytaknięcie wszystkich

- Annabeth? - spytał Will

- Słucham

- Chyba Percy idzie - odrzekł

Córka Ateny podrzuciła zdesperowana do góry papier, który Thalia w powietrzu trafiła piorunem. Wszyscy zaczęli prowadzić, a raczej starali normalną rozmowe by nie wpaść

- ... Lubię koty

- ... No to super Thalia, trzeba byłoby

- Hej wszystkim - uśmiechnął się Percy

- Hej... - odpowiedzieli mu wszyscy

- Co tam u was? - zagadnął wesoły

- A nic... - odparł Harry - Percy?

- Tak

- Bo... - zaczął cokolwiek wymyślać Potter, lecz w porę odezwała się Thalia

- Jason śpi jak zabity, obudzisz go? - spytała

Okularnik wysłał jej dziękujące spojrzenie

- No właśnie - dodała z przekonaniem Piper - Nikt nie potrafi go obudzić, a na pewno tobie się uda

- Oczywiście! - rozpromienił się syn Posejdona i pobiegł w kierunku jedynki

- Glonomóżdżek - mruknęła pod nosem Annabeth

Wszyscy się zaśmiali

...

632 Słowa

Zaczęłam pisać one shoty z Percabeth i Hiccstrid, więc fanów tych shipów zapraszam na mój pierwszy shot, który akurat jest z PJO

Zostawcie gwiazdkę i komentarz, a dostaniecie dedyk w następnym rozdziale!

𝐏𝐄𝐑𝐂𝐘 𝐉𝐀𝐂𝐊𝐒𝐎𝐍 𝐔 𝐃𝐔𝐑𝐒𝐋𝐄𝐘𝐎́𝐖 ● Percy Jackson, Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz