Artemida dostała wezwanie od własnego ojca na Olimp. Nie była z tego za bardzo zadowolona. Zeus przerwał jej łowy, a była już na śladzie Hermesa! Mimo wszystko obawiała się, że to wina jej łowczyń. Thalia jest bardzo dobrą poruczniczką i wątpiła, że to jej wina. Bardziej oskarżała w myślach Elizabeth - nową łowczynię, którą przyjęła kilka tygodni temu do łowów. Dziewczyna była śmiertelniczką, sierotą, która padła ofiarą porwania przez jednego mężczyznę. Artemida widząc sytuację dziewczyny objawiła się jej i dała jej propozycję, którą ona od razu przyjęła. Elizabeth jest strasznie roztrzepana i niezbyt jeszcze odnaleziona w nowej roli, dlatego właśnie bogini myślała o niej jako pierwszej. Przeszła przez schody i zobaczyła przed sobą tak jak zwykle dwanaście tronów - po jednym dla każdego olimpijczyka. Z tej całej dwunastki tylko dwa były zajęte - Zeusa i Hery
- Ojcze, wzywałeś mnie - powiedziała Artemida
Hera rzucała jej tylko pogardliwe spojrzenia, co widać było bóg piorunów stara się zignorować
- Córko - powiedział - Twoja poruczniczka Thalia, czyli moja córka dokonała haniebnego czynu
To wystarczyło by całkowicie zdziwić boginię łowów, Thalia coś zrobiła? To do niej całkowicie niepodobne
- Co zrobiła Thalia? - spytała z pokerową twarzą
- Thalia usiłowała okraść moją żonę - powiedział Gromowładny
Artemida zmarszczyła czoło
- Ojcze, jestem pewna, że Thalia na pewno tego nie zrobiła - zaperzyła się łowczyni
- Przyłapano ją na gorącym uczynku - włączyła się do rozmowy Hera - Czyżbyś Artemido, twierdziła że jestem ślepa?
- Skądże Hero - zaprzeczyła rudowłosa - Po prostu Thalia Grace zawsze była wzorową poruczniczką
- Trzeba wyciągnąć z tego jakieś konsekwencje - dążyła do swego córka Kronosa
- Dlatego Artemido masz pozbawić swoją poruczniczkę nieśmiertelności i wykluczyć ją z łowów - zarządał
Te słowa wręcz zamurowały boginię łowów. Nie mogła sprzeciwić się woli ojca. Spuściła bezsilna głowę
- Oczywiście Ojcze, pozbawię Thalię nieśmiertelności i wykluczę ją z łowów na zawsze - powiedziała
- To zrobisz to teraz - odpowiedział - Thalia! Chodź tu! Teraz!
Z bocznych drzwi wyszła zasmucona córka Zeusa. Widząc ją w takim stanie, Artemidzie krajało się wręcz serce
- Thalio - zwróciła się do dziewczyny - czy naprawdę usiłowałaś okraść Herę?
Thalia spuściła niżej głowę
- Nie zrobiłam tego proszę pani - zaprzeczyła
- I teraz śmie kłamać! - uniosła się Hera
- Spokojnie, żono - starał się uspokoić swoją żonę Zeus - Córko, rób to co miałaś
Artemida przeniosła swój wzrok na smutną Thalię
- Za karę Thalio Grace pozbawię cię nieśmiertelności i wykluczę cię z łowów - powiedziała rudowłosa
- Ale pani ja... - zaczęła córka Zeusa
- Cisza! - zagrzmiał gromowładny
Thalia spuściła smętnie głowę, zaciskając ręce ze złości, jak Hera śmiała ją tak wrobić! Wiedziała, że bogini nie lubi dzieci jej męża, ale to już przesada! Przecież ona nic nie zrobiła!
Artemida zrobiła skomplikowany ruch ręką, a nagle Thalia poczuła się o wiele słabiej. Lekka srebrna poświata zniknęła. Thalia przestała być łowczynią. Otworzyła usta, ale jej ojciec pstryknął palcami...Córka Zeusa upadła na ziemię z trzaskiem, rozejrzała się chcąc wiedzieć gdzie się znajduje. Dojrzała w oddali bramę obozu herosów. Uśmiechnęła się słabo, przynajmniej tyle szczęścia miała. Smutno jej było z powodu braku dziewczyn, których poznała kiedy była łowczynią. Jednak na duchu trzymały ją słowa we śnie
"Twoja dawna miłość powróci". Nie wiedziała co to oznaczało. Thalia tylko raz w życiu się zakochała, tylko raz......
508 słów
Nie bijcie mnie! To jest już rozdział niedzielny jakby co. A tak w ogóle wiecie w kim Thalia była zakochana? Nigdy nie mówiłam o tym shipie za dużo...
Zostawcie ślad!
CZYTASZ
𝐏𝐄𝐑𝐂𝐘 𝐉𝐀𝐂𝐊𝐒𝐎𝐍 𝐔 𝐃𝐔𝐑𝐒𝐋𝐄𝐘𝐎́𝐖 ● Percy Jackson, Harry Potter
Fanfiction𝙋𝙚𝙧𝙘𝙮 𝙅𝙖𝙘𝙠𝙨𝙤𝙣 myślał, że zasłużył na spokojne wakacje w rodzinnych stronach. 𝙃𝙖𝙧𝙧𝙮 𝙋𝙤𝙩𝙩𝙚𝙧 myślał, że nigdy nie spędzi tych dwóch okropnych miesięcy w towarzystwie kogokolwiek miłego poza Hedwigą. 1# w percyjackson (12.03.20...