Zjedliśmy razem obiad i dowiedziałem się kilku rzeczy o niej. Między innymi nie znała historii, które krążyły w mieście. Była do mnie pozytywnie nastawiona, aż zbyt entuzjastycznie jak dla mnie no i nie była ciekawska ani dociekliwa. Powiedziała mi również, że jest aktorką i kończy szkołę teatralną w Oslo. Jej matka zmarła pięć lat temu, a ona jest sama w domu rodzinnym, bo siostra mieszka z mężem i dwójką dzieci w Brazylii. Tyle powiedziała mi o sobie, o mnie wiedziała tylko tyle, że mieszkam dwie przecznice dalej, studiuję mechanikę maszyn i mam zespół. I tyle musiało jej wystarczyć więcej nie chciałem jej zdradzać. Dwa dni później gdy przyszedłem po zajęciach do warsztatu ona bawiła się w ogrodzie z Charlesem młodszym synem Franka. Byłem dobrym obserwatorem i nie wiem dlaczego, ale wtedy przez całe południe gdy robiła gwiazdy na trawie razem z młodym, nie mogłem oderwać od niej oczu. Śmiech jej i małego bruneta wypełniał cały ogród, wtedy przyszło mi do głowy, że może też byłbym taki szczęśliwy gdyby tylko moja muzyka została doceniona. Gdybym kochał to co robię może również chodziłbym z uśmiechem na twarzy przez cały czas. Lubiłem grzebać w autach, rozbierać je, naprawiać, składać, lubiłem zapach oleju i benzyny, ale tylko lubiłem. Moją prawdziwą miłością była muzyka, gdy grałem na gitarze mój mózg był w wyłączony, a kontrolę nad moim ciałem przejmowało serce. Kochałem to uczucie wyłączenia, ale nie mogłem z tego utrzymać matki i siebie. Podobnie jak reszta mojego zespołu zajmowałem się czymś innym niż muzyką, nie mieliśmy siły przebicia. Gdy wyjechałem na desce spod czarnego Range Rovera, wzdrygnąłem się widząc stojącą nade mną blondynkę ze szklanką lemoniady w jasnoróżowej zwiewnej sukience.- Charlie podpowiedział mi, że ciocia zawsze daje ci jakieś picie, więc oto jestem - jej uśmiech mógłby oślepić. Gdy wstałem podała mi szklankę i wciąż szeroko się uśmiechała, otarłem ręce i chwyciłem od niej szkło. Gdy piłem nie spuściłem z niej wzroku, ona zresztą też wciąż mnie obserwowała. Widząc jej związane blond włosy, naturalną twarz bez grama makijażu i bystre niebieski oczy z bliski, pomyślałem, że tak piękna dziewczyna jak ona musi kogoś mieć. Takie dziewczyny są księżniczkami w pieprzonych Disneylandach, a nie podają picia mrukliwym typom.
- Gapisz się - zachichotała odbierając ode mnie pustą szklankę.
- Bo nie masz stanika - wzruszyłem ramionami, bo faktycznie miałem idealny widok na jej piersi, a ona uderzyła mnie w ramię.
- Dupek.
- Hej, powiedziałem tylko prawdę - parsknąłem, bo jej dąsanie wyglądało gorzej niż małego Charliego.
- Zawsze jesteś chamski dla nowych osób, czy tylko mnie spotkał ten zaszczyt?
- Nie jestem chamski - mruknąłem ze zmrużonymi oczami. O zgrozo jaka ona była irytująca.
- Robisz minę jak Charlie - parsknęła, udając moją minę i pozycję w której stoję - Hej patrzcie jestem Luke i jestem chamskim gburem, ale wszystkie laski na mnie lecą, bo jestem taki przystojny - udała mój głos i akcent i tym razem to ja uśmiechnąłem się lekko.
- Czyli jestem przystojny? - uniosłem prowokacyjnie brew, a blondynka prychnęła.
- Tyle wyniosłeś z mojego monologu? Ty naprawdę jesteś dupkiem.
- A ty naprawdę jesteś pyskata i zachowujesz się jakby każdy miał nad tobą tańczyć, a ja tego nie zrobię - wreszcie to z siebie wyrzuciłem, a jej zrzedła mina i prychnęła.
- Chciałam być po prostu miła i lepiej cię poznać - nie wiem, czy poczułem wtedy wyrzuty sumienia. Chociaż pewnie nie, byłem z siebie nawet dumny, że przestała szczerzyć się w ten irytujący sposób.
- Ale ja tego nie chcę, a ty uczepiłaś się mnie - odwróciłem się plecami do niej wracając do sprawdzania samochodu.
- Wiesz co? Pieprz się następnym razem sam idź sobie po picie albo weź je z domu. Chociaż tam pewnie go nie masz, co? - w tej chwili zrozumiałem, że ona nie jest tylko zwykłą uśmiechniętą dziewczyną, ale też umie się odgryźć. I potrafi nawet przesadzić. Bieda, która panowała w moim domu nie sprawiała, że byłem gorszym człowiekiem. Odwróciłem się gwałtownie w jej stronę i spojrzałem nienawistnym wzrokiem.
- Nic o mnie nie wiesz i nie masz prawa mnie oceniać - warknąłem, na co ona uśmiechnęła się kpiąco i pokręciła głową.
- Tak, jak ty od samego początku oceniałeś mnie? Jak dobrze mnie znasz Luke? - uniosła brew, a ja zacisnąłem wargi. Tak naprawdę ja od początku wyrobiłem sobie o niej zdanie, nie znając jej.
![](https://img.wattpad.com/cover/150252343-288-k123417.jpg)
CZYTASZ
exhausted | l. hemmings
Fanfiction" Byłem zmęczony, pracą, rodziną, studiami i muzyką, która nie była wystarczająco dobra. Byłem załamany, mrukliwy i przygnębiony, ale dopiero jej obecność, uświadomiła mi jak bardzo wyczerpany jestem. "