his story

663 70 3
                                        

Gdy rozłożyłem koc i zdjąłem ubrania zostając w samych kąpielówkach, Jude już dawno pływała w oceanie. Pluskała wodą i śmiała się w głos. Przypadkowy człowiek przechodzący tutaj pomyślałby, że jest nienormalna. I cóż to racja, bo ona nie była normalna. Żyła chwilą, cieszyła się z każdej małej rzeczy, która ją spotykał. Podejrzewałem, że ta kąpiel była jej pierwszą w oceanie i dlatego była tak szczęśliwa, mogła jej doświadczyć.

- Luke no chodź! - wyszła na brzeg i stanęła nade mną gdy leżałem na kocu. Usiadła mokra na moich plecach, a ja wciągnąłem mocno powietrze.

- Jude cholera jesteś mokra i zimna! - przeturlała się na druga stronę koca ze śmiechem i ułożyła bokiem obserwując moją twarz.

- Ostatnio ci to nie przeszkadzało - zachichotała wesoło, a ja przewróciłem oczami.

- Jesteś niesamowicie szczera - wzruszyła ramionami na moje słowa, a ja położyłem się na boku i podparłem głowę ręką chciałem lepiej ją widzieć. Przejechała dłonią po moich bliznach, a mnie przeszły dreszcze.

- Nie chcesz o tym mówić, ale...

- Wypadek samochodowy - mruknąłem niepewnie, bo to był ten moment kiedy musiałem się przed nią otworzyć. Spojrzała na mnie z pytaniem w oczach - byłem buntowniczym nastolatkiem, pochodzę z biednego domu, a takie osoby łatwiej wpadają w złe towarzystwo. Od zawsze interesowały mnie auta, nielegalne wyścigi to była moja ulubiona forma rozrywki. Jeździłem na zlecenie pewnego faceta, raz motor, raz auto zależy. Rodzicom to przeszkadzało, mój starszy brat miał dość, a ja nie odpuszczałem, a do tego wszystkiego dochodziły jeszcze grube imprezy. W końcu któregoś dnia po wygranym wyścigu, zadzwoniłem do ojca żeby przyjechał po mnie, byłem na imprezie. Nigdy nie wsiadłem i nie wsiąde za kierownice pijany. Ojciec był inny niż mama, chciał żebym spełniał swoje marzenia, wiedział, że nie mogę jeździć legalnie, bo nie było nas na to stać. Wynajęcie auta, toru, sprzęt. Tylko bogate dzieciaki mogą to mieć. Nie miał problemu z tym, że jeżdżę, przeszkadzały mu tylko imprezy - musiałem wziąć głęboki oddech, bo ta historia to najgorszy punkt mojego życia - gdy mnie odebrał, byłem schlany w trzy dupy. On zaczął krzyczeć, ja krzyczałem, kłóciliśmy się o biedę w domu, o to jak traktuję rodzinę, o imprezy, to była noc wylewania brudów. Nie pamiętam tego dokładnie, następna rzecz, którą pamiętam to tir wjeżdżający w nasz bok. Ojciec przejechał na czerwonym, a facet nie zdążył zahamować - Jude spojrzała na mnie przerażona i ścisnęła moją dłoń, spojrzałem na nasze splecione dłonie -  te blizny to pamiątka po defibrylatorze, jak się pewnie domyślasz, ojciec nie przeżył.

- Luke nie musisz...

- Matka początkowo mnie obwiniała i każde gówno wylane zostało na mnie. Miałem dziewiętnaście lat, więc możesz domyślić się jak to przyjąłem. Jack, mój starszy brat nadal patrzy na mnie jak na mordercę, mama zrozumiała swój błąd i starała się pomóc. Zrobiła to za późno, bo nigdy nie wybaczyłem jej nękania psychicznego, które przeżyłem przez nią. Obwiniałem się o śmierć ojca do tej pory uważam, że to w jakieś części moja wina, ale to on przejechał na czerwonym. To on zaczął krzyczeć i to on zaczął prać brudy akurat podczas tej drogi powrotnej. Ja niepotrzebnie odpowiedziałem krzykiem na krzyk. Matka wmawiała mi przez dwa lata, że to moja wina, bo zadzwoniłem po niego w środku nocy, że gdyby został w łóżku byłoby dobrze. Kilka razy słyszałem nawet, że to ja powinien leżeć w grobie, bo tylko przynoszę wstyd tej rodzinie - prychnąłem i pokręciłem głową - więc tak, nie lubię tych blizn, bo przypominają o tym wszystkim - Jude zbliżyła się do mnie.

- Nie możesz tak mówić - zaprzeczyła głową - to one uratowały ci życie - przejechała po jednej z nich palcem wskazującym i ucałowała moje czoło. To dla mnie było cholernie nowe i dziwne.

- Nie mówię ci tego, dlatego, że spaliśmy ze sobą. Chciałaś mnie poznać, ale nie otworzyłem się przed tobą dlatego, że ty otworzyłaś przede mną nogi - chciałem rozładować atmosferę i udało mi się to, bo Judith parsknęła śmiechem i oparła nasze czoła - opowiedziałem ci moją historię, dlatego, że po raz pierwszy ktoś od śmierci ojca rozumie moje marzenia i chce mi pomóc. Załatwiłaś nam management, teledysk, te wszystkie social media. Nikt dla mnie tego nie zrobił, ojciec rozumiał moje pasję i je akceptował, ale nigdy nie starał się pomóc bym mógł je zrealizować - dotknąłem dłonią jej policzek i pogładziłem go delikatnie, a ona uśmiechnęła się.

- A mama? - zapytała niepewnie z nadzieją w głosie.

- To ona kupiła mi gitarę po tym wszystkim. Jestem jej za to wdzięczny, ale wiem, że zrobiła to tylko po to żebym nie wracał do wyścigów - blondynka kiwnęła głową i zamyśliła się. Po chwili jednak spojrzała w moje oczy.

- Przez ten wypadek jesteś taki skryty? - zapytała w końcu, a ja zaprzeczyłem.

- Nie Jude, jestem taki przez ludzi. Nikt nie podał mi dłoni, nikt nie porozmawiał ze mną o tym co zaszło. Jedyni ludzie, którzy znając przebieg wydarzeń to ty i chłopaki.  Nie ufam ludziom, ciężko jest mi się przełamać.

- Jednak na samym początku byłeś dla mnie chujem, a ja nic nie zrobiłam.

- To przez to, że byłaś obca. Później byłem zazdrosny, bo spełniasz swoje marzenia i przez to jesteś szczęśliwa. Ja nigdy nie mogłem cieszyć się ze swoich marzenia, bo ich realizacja kończyła się albo tragicznie albo porażką.

- A teraz? - uniosła brew - teraz co o mnie myślisz?

- Teraz chcę cię poznać bliżej i jestem ci wdzięczny za to co zrobiłaś dla zespołu - i po raz kolejny to ona pocałowała mnie, a nie na odwrót.

______________________
bum.

exhausted | l. hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz