Miałem dość mojej rodziny, dlatego postanowiłem spędzić resztę dnia z Jude. Blondynka obserwowała mnie uważnie gdy jechaliśmy w ciszy do restauracji z fast foodami, chcieliśmy wziąć coś na wynos i zostać na"naszej" plaży do wieczora. Hilde w którymś momencie chwyciła moją dłoń i ścisnęła ją delikatnie, traktowała mnie tak jakbym był z porcelany co było dość zabawne. Jude chyba nigdy nie spotkała się z taką nienawiścią jak w mojej rodzinie. Matka była wobec niej surowa, ale nigdy nie sprawiła, że ta poczuła się znienawidzona. Kochała ją w jakiś dziwny sposób. Poza tym blondynka miała bardzo dobre relację ze starszą siostrą, codziennie rozmawiały na Facetime, a raz zdołałem usłyszeć jak mnie obgadywała. To był dla niej szok, takie oszczerstwa i to od rodzonego brata. Ja byłem przyzwyczajony.
- Jest dobrze naprawdę - uśmiechnąłem się lekko patrząc na nią i zatrzymałem się przy Mcdrive. Blondynka pokręciłą tylko głową i musnęła mój policzek ustami. Ścisnąłem jej udo - Co sobie panienka życzy?
- Wiesz zabranie mnie do McDonalda to tak jakby zabrać ciebie do sklepu muzycznego? - mruknęła niepewnie, a ja parsknąłem śmiechem.
- Cóż twój kuzyn wczoraj przelał mi na konto wypłatę, więc możemy szaleć.
- No ładnie, szalejemy za hajs mojego kuzyna - pokręciła głową śmiejąc się i wybrała zestaw. Zrobiłem to samo po czym odebraliśmy jedzenie i ruszyliśmy w stronę plaży.
- Nie zbankrutowałem. Nie jest źle - roześmiałem się patrząc jak Jude ubiera różową koronę. Wciąż nie wiem, dlaczego ona tak uwielbia zamawiać Happy meala. Mogę się założyć, że zabawki walają się po całym jej mieszkaniu.
- Masz przy sobie królową, bankructwo ci nie grozi mój rycerzu - Norweżka zachichotała i zabrała się za jedzenie. Co chwile wpychała mi frytki do ust, wybuchając śmiechem razem ze mną. Podgryzałem jej palce, a ona piszczała jak mała dziewczynka. To jedno z moich ulubionych wspomnień. Droga na plaże była długa, więc Hilde zjadła swój posiłek, karmiąc mnie i śpiewając piosenki z radia, które leciało w tle. Specjalnie fałszowaliśmy do Maroon 5, a blondynka zachwycała się urodą Adama Levine przez co wbiłem jej palec w żebra. Była za to obrażona do czasu gdy nie wciągnąłem jej na swoje kolana już na plażowym parkingu.
- Wiesz co? To ja powinien być obrażony. Zachwycałaś się obcym facetem w moim towarzystwie - pokręciłem głową, a Norweżka usilnie unikała moje wzroku.
- To nie byle jaki facet - mruknęła i zaplotła ręce na piersi - to Adam Levine.
- Mhm, a czy Adam Levine może zrobić tak? - mruknąłem do jej ucha, przygryzając jego płatek. Jude wstrzymała oddech i odchyliła lekko głowę na co uśmiechnąłem się zwycięsko. Zacząłem całować delikatnie jej zarys szczęki zahaczając o kącik ust na co westchnęła głośno. Całowałem jej szyję zassysając ją w kilku miejscach dzięki czemu z ust blondynki wyrwał się cichy pomruk.
- No więc jak skarbie? Adam Levine jest taki super? - szepnąłem tuż przy jej ustach, a ona wzięła drżący oddech.
- N-nie - mruknęła, a ja zaśmiałem się triumfalnie i wpiłem w jej usta. Jude przeniosła dłonie na mój kark, a ja całowałem ją namiętnie. Wplotła dłonie w moje włosy, a ja wsunąłem swoje dłonie pod jej koszulkę. Mruknęła w moje usta usta gdy dotarłem do rozpięcia jej stanika. Odchyliła się do tyłu naciskając na klakson na co zaśmiałem się w jej usta i odsunąłem.
- Nie wszyscy muszą wiedzieć co lubimy Jude - musnąłem jej wargi i odsunąłem się od niej.
- Nudziarz - parsknęła i wróciła na swój fotel - seks bez widowni? Co to za seks w ogóle? - udała oburzenie, a ja parsknąłem śmiechem.
- No, no szalona laska mi się trafiła. Je zestawy dziecięce i uprawia seks przy widowni - blondynka pokazała mi język i wysiadła z auta, a ja zaraz za nią. Zamknąłem auto i ruszyłem z nią na plaże. Szliśmy obejmując się i uśmiechając szeroko do ludzi którzy się na nas gapili. Nie wiem czy gapili się przez to, że jestem Luke Hemmings i idę uśmiechnięty z obcą dziewczyną czy może to przez mój strój? Nie było to istotne gdy moje ramię było zarzucone przez jej kark, a na jej szyi widniała mała malinka mojego autorstwa.
CZYTASZ
exhausted | l. hemmings
Fanfiction" Byłem zmęczony, pracą, rodziną, studiami i muzyką, która nie była wystarczająco dobra. Byłem załamany, mrukliwy i przygnębiony, ale dopiero jej obecność, uświadomiła mi jak bardzo wyczerpany jestem. "