Rozdział 13

1.2K 26 1
                                    

      Tak jak obiecałam Shawnowi, podczas ferii, odwiedziałam go każdego dnia. Było to dla mnie ważne, bo mogłam spędzić z nim trochę czasu. Udało mi się nawet wyciągnąć go kilka razy na spacer, co nie było łatwe, bo po pierwsze nie chciał się pokazywać ludziom w takim stanie, a po drugie bał się. Bał się ruchu ulicznego. Szok spowodowany wypadkiem. No właśnie, wypadek. Początkowo nie wypytywałam zbytnio o to jak do tego doszło, ale nie dawało mi to spokoju, więc postanowiłam początkowo wybadać grunt u jego matki, kiedy przyszła do mojej mamy w odwiedziny.
- Pani Kate, czy ja mogę panią o coś zapytać?
- No, jasne, Melissa.
- Tylko, wolałabym, żeby Shawn nie dowiedział się o naszej rozmowie.
- Rozumiem.
- Wie pani, minęło trochę czasu od wypadku, ja nigdy nie pytałam o to Shawna, ale jak w zasadzie do tego doszło.
Kobieta westchnęła i zaczęła mówić.
- Shawn razem z Dianą i jej dwoma koleżankami jechał na imprezę - przerwała - Jechali do tego klubu, wiesz którego, tego co lubicie tam wszyscy chodzić.
- Tak, tak, wiem.
- No i, praktycznie kilkanaście metrów przed klubem, jakiś chłopak zjechał z drugiego pasa prosto w nich - łzy zaczęły jej lecieć po policzkach, przetarła je i mówiła dalej - Tamtym dziewczynom prawie nic się nie stało, były tylko lekko poobijane, Diana miała złamaną rękę, a Shawn... Shawn, prawdopodobnie,  już nigdy nie stanie na nogi.
- Ale dlaczego tylko on został poszkodowany? - zapytałam
- To była terenówka, uderzyła prosto w jego bok, do tego... ochronił swoim ciałem Dianę.
W mojej głowie pojawiły się dziwne obrazy. Znajome obrazy. Terenówka, wypadek, dziewczyny.
- A pamięta może pani kiedy był ten wypadek?
- Nie da się nie zapamiętać, w Sylwestra.
Zakrzutusiłam się kiedy to usłyszałam. To nie mogła być prawda.
- Hm, dziękuję za to co pani mi przekazała, myśli pani, że Shawn będzie chciał o tym ze mną porozmawiać?
- Nie mam pojęcia, możesz spróbować, ale delikatnie, bo to jest cienka granica.
- Dobrze - pożegnałam się i poszłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżko i wysłałam sms-a do Lany.

Melissa :
Musimy się zobaczyć i to najlepiej jeszcze dziś. Ważne!

Lana :
Okey, przyjdę do ciebie o 20.

Pół godziny później, Lana była już u mnie.
- Co się stało, że tak pilnie chciałaś się ze mną widzieć.
- Pamiętasz Sylwester, nasze wyjście, wypadek.
- No jasne, że tak. To była najlepsza noc w moim życiu!.
- No właśnie. Była. Ale już nie jest.
- Co? Nie rozumiem.
- Rozmawiałam dziś z panią Mendes.
- I?
- I to, że Shawn brał udział w wypadku, który widziałyśmy!
- Skąd wiesz, przecież w Sylwestra dzieje się dużo wypadków.
- Ale nie pod naszym ulubionym klubem i nie we wszystkich wypadkach biorą udział terenówki.
- O cholera! Ale przecież tam nie było żadnego chłopaka.
- Musieli go zabrać wcześniej.
- Chcesz mu to powiedzieć?
- Nie wiem, z jednej strony nie chcę go denerwować, ale z drugiej nie mogę tak żyć... powiem mu.
- Jesteś tego pewna?
- Tak. Wyjeżdżam jutro więc pójdę się z nim pożegnać i porozmawiam z nim o tym.
- Trzymam kciuki.
Po wyjściu Lany, poszłam wziąć prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Zastanawiałam się jak Shawn zareaguje na wieść o tym, że byłam świadkiem tej całej tragedii. Nie wiedziałam czy będzie chciał się jeszcze ze mną przyjaźnić i tego najbardziej się obawiałam.

############################
Taki krótki rozdzialik dzisiaj wlatuje, a ze względu na zwiększoną ilość wolnego czasu, mam już kilka rozdziałów napisanych naprzód, także myślę, że będą się one pojawiać systematycznie.

Disability // S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz