Życie toczyło się swoim tempem, a my z Shawnem radziliśmy sobie coraz lepiej. Ja, wiedziałam jak zachować się w danych sytuacjach, a Shawn stawał się coraz bardziej samodzielny. Nawet nasze mamy w pełni zaakceptowały nasz wybór i stało się to dla nich codziennością. Mimo to, nie do wszystkiego jesteśmy stworzeni, dlatego tak ważne było, aby Shawn dalej pracował z kimś kto był specjalistą. Na szczęście panu doktorowi udało się znaleźć zastępczynię pani Bradstore. Wprawdzie była to dziewczyna dopiero po studiach, ale ze względu na brak zobowiązań mogła się przeprowadzić do Leeds.
Nie ukrywam, że biorąc pod uwagę jej wiek i atrakcyjność, byłam zazdrosna, ale ostatecznie pocieszałam się tym, że to dla dobra Shawna i nawet byłam szczęśliwa, że chociaż trochę inaczej spojrzy na świat (i na kobiety) Tak naprawdę, bardzo ją polubiliśmy.***
Pewnej soboty Rebecca przyszła do nas w samo południe.
- Cześć, wejdź proszę, do picia to co zawsze? - zapytałam
- Tak, tak - odpowiedziała - Znalazłam jakąś kopertę na waszej wycieraczce - oznajmiła i podała mi kopertę, którą trzymała w dłoni.
Widniał na niej napis "Shawn", co sugerowało, że była zaadresowana do niego.
- Shawn, list do ciebie.
- Do mnie? Połóż na stole, przeczytam później.
Cierpliwość. To była cecha, którą w nim podziwiałam. Ja od razu miałam ochotę otworzyć tą tajemniczą kopertę, ale miałam też swoje zasady, że cudzych rzeczy się nie tyka. Po upływie czasu, mimo wszystko wolałabym, żeby ta koperta nigdy nie została otwarta...
Rebecca opuściła nasze mieszkanie, a Shawn otworzył kopertę, wyjął kartkę i zaczął czytać. Ja w tym czasie przygotowywałam obiad i stałam odwrócona do niego plecami.
- Melissa! - krzyknął
- Co? - zapytałam i odwróciłam się
- Co to ma znaczyć?! - rzucił list na stół
Wzięłam go do ręki i zaczęłam czytać.Drogi Shawnie !
Ciężko mi to pisać, bo wiem jak się poczujesz, kiedy to przeczytasz. Nie mogę jednak, dłużej tego ukrywać. Melissa cię nie kocha. Ona robi to z litości. Tylko dlatego, że byłeś jej przyjacielem. Wiedz, że za jakiś czas Cię zostawi.
Lana.Czytałam to wszystko i nie mogłam w to uwierzyć. Jak ona mogła zrobić mi takie świństwo i dlaczego.
- Ale...Shawn, ja nigdy nic takiego nie powiedziałam - zaczęłam tłumaczyć
- Tak? Przecież Lana to twoja przyjaciółka, po co miałaby kłamać?!
- Shawn, ja naprawdę nie wiem.
- A ja od początku wiedziałem, że nie robisz tego bezinteresownie.
- Co ty pieprzysz! Ja cię kocham! Naprawdę! - krzyczałam przez morze łez wylewających się z moich oczu
- Chyba czas, abym wrócił do Edynburga. Nie ma tu dla mnie miejsca.
- Nie, Shawn, proszę. Daj mi jeden dzień. Ja to wszystko odkręcę - błagałam
Spojrzał na mnie gniewnie, ale zgodził się.
- W końcu nie mam już nic do stracenia
- Masz. Naszą przyjaźń.
- Nieprawda, ona już jest stracona... - powiedział, po czym ukrył się w swoim pokoju.
Nie miałam czasu do stracenia. Musiałam to jak najszybciej wyjaśnić. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, zabrałam ze sobą list i udałam się na stacje kolejową. Na pociąg czekałam około pół godziny. Modliłam się tylko, by nigdzie po drodze nie spotkać ani mojej mamy, ani mamy Shawna. One nie mogły się o niczym dowiedzieć. Podróż bardzo mi się dłużyła, ale gdy znalazłam się na miejscu szybko pognałam w kierunku domu Lany. Zapukałam mocno i nerwowo.
- Melissa?
- Co to jest?!- zapytałam wymachując jej kartką przed nosem.
- Ciszej, moi rodzice są w domu.
- Nie obchodzi mnie to. Dlaczego mi to zrobiłaś?!
- Ale ja nie wiem o czym mówisz? - Przeczytaj to!
Lana wyrwała mi kartkę z ręki i zaczęła czytać.
- Czyś ty zglupiała, po co ja bym to miała pisać?
- Nie wiem, sama mi powiedz.
- Przecież to nawet nie jest moje pismo, chcesz to sprawdź, tam są moje zeszyty.
W sumie wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale oglądając jej zeszyty, rzeczywiście, to nie ona napisała ten list. Ktoś zwyczajnie ją wrobił.
- Przepraszam, powinnam to najpierw sprawdzić, ale... przez to Shawn nie chce mnie znać.
- Uwierzył w to? - zapytała ze zdziwieniem
- A dziwisz się? Przecież się przyjaźnimy.
- Słuchaj, ale ten ktoś musi wiedzieć gdzie to wrzucić do skrzynki.
- Ale on nie był w skrzynce. Rebecca go znalazła na wycieraczce.
- Rebecca? A może to ona?
- No, przestań! Ona Cię nie zna.
- Ja bym ją obczaiła. Poczekaj chwilę.
Zostawiła mnie samą w pokoju, po czym wróciła z laptopem.
- Sprawdzimy jej znajomych.
Po chwili wszystko było jasne.
- Bingo! - krzyknęła Lana
- Co jest?
- Wiesz, kto się przyjaźni z Rebeccą?
- No kto?
- Nie kto inny jak Diana Parker.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- A co jeśli, to tylko zbieg okoliczności? -zapytałam
- Zobaczymy, spotkam się z nią i nagram rozmowę. I to zaraz. Idę do jej domu, pamiętasz adres?
- Pamiętam.
- To dawaj - nakazała mi
- Pójdę z tobą.
- Nie ma mowy! Jeszcze zrobisz coś głupiego, ja to załatwię.
Wyszłam razem z Laną z domu. Udałyśmy się w dwa różne kierunki. Ja do galerii, z racji iż nie mogłam iść do domu, a ona do Diany. Miałyśmy spotkać się godzinę później.
Serce biło mi jak opętane. Czekałam tylko na to, by dowiedzieć się czy to prawda. Lana spóźniała się trochę, ale jakoś dawałam radę.
- Miałam rację. To ona. Przyznała się. Nagrałam wszystko.
Włączyła nagranie.
L: Chyba się domyślasz dlaczego tu jestem?
D: Może.
L: To ty napisałaś list do Shawna.
D: Napisałam. Bo ja go nadal kocham...
L: I myślałaś, że do ciebie wróci po tym jak go zostawiłaś!?
D: A nie? Chyba skutecznie rozbiłam ich relację.
L: No, to się jeszcze okaże.
Koniec rozmowy.
- Lana, myślisz, że wszystko wróci do normy?
- Na pewno. Przecież jak to usłyszy to ci uwierzy.
- Pojechałabyś tam ze mną?
- Jasne, ale może lepiej zróbmy to jutro, bo jak dojedziemy będzie gdzieś północ.
- Może masz rację. To mogę tu zostać?
- Jasne, moi rodzice nic nie wygadają.
- Dzięki.
- Nie ma problemu, od czego są przyjaciele.
Miałam nadzieję, że Shawn mnie wysłucha i że wszystko będzie jak dawniej. Nie mogłam pozwolić na to, by miłość mojego życia odeszła na zawsze.
CZYTASZ
Disability // S.M.
FanficBo prawdziwa miłość zaczyna się tam, gdzie niczego już w zamian nie oczekuję." Antoine de Saint Exupery Melissa i Shawn poznają się w szkole i zostają bardzo dobrymi przyjaciółmi. Po jakimś czasie dziewczyna zaczyna...