13.

1.1K 73 37
                                    

Wszyscy już siedzieli na swoich poprzednich miejscach, jakby tamta gra w "prawda czy wyzwanie" w ogóle nie miała miejsca. Usiadłam obok Chanyeola, wciąż czując na sobie wzrok Jongina, który zapewne nie zamierzał przestać mi się przyglądać. Mimo tego, że siedział obok Soyeon, z którą był umówiony. Yoona i Yoora sprzeczały się odnośnie imienia, jakie miało być nadane dziecku ich brata. Jongdae rozmawiał z Sehunem o czymś, co teoretycznie było tak dla nich ważne.

- Wszystko dobrze? - odezwała się do mnie moja przyjaciółka, a ja niepewnie pokiwałam głową.

- Ona wie? - usłyszałam szept Chanyeola tuż obok mojego ucha.

- Pierwsza się dowiedziała - odpowiedziałam równie cicho.

- Chanyeol, nie podrywaj dziewczyny Sehuna - wtrącił się Jongdae, a ja poczułam dziwny ucisk w żołądku na sam dźwięk tych słów.

Dziewczyna Sehuna.

Ktoś, kim nigdy nie chciałam być. W końcu on był tylko moim przyjacielem.

- Niech robi co chce - odezwał się Sehun, który bezskutecznie próbował ukryć zazdrość rozbrzmiewającą w jego głosie. - Przecież to tylko zakład.

Głośno westchnęłam, wstałam z kanapy i wzięłam swoją torebkę.

- Wracam do domu. Źle się czuję - powiedziałam, kierując się w stronę wyjścia. Ostatnie czego chciałam to pozostanie u Jongdae. Mimo tego, że zazwyczaj wychodziłam stamtąd dopiero wczesnym rankiem.

- Może Sehun cię odprowadzi - zasugerowała Yoona, szeroko się uśmiechając. Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, Oh wstał ze swojego miejsca i do mnie podszedł.

- W końcu od dzisiaj jesteśmy razem, tak? - uśmiechnął się słabo.

- Przed chwilą sam powiedziałeś, że to tylko zakład - burknęłam, czując jak bicie mojego serca znacznie przyspieszyło.

- Ale mamy pewne obowiązki co do tego - zdawało się, że żadne z nas nie było przekonane do słów, które mówiliśmy. - Poza tym i tak chciałem już wracać.

- Sehun ma rację. Poza tym z nim będziesz bardziej bezpieczna, nie powinnaś wracać sama o tej porze - dodała Yoora, a ja miałam ochotę natychmiast wyjść zanim cokolwiek by się stało. Zanim ktokolwiek zdążyłby zareagować.

- Dobra - burknęłam. - Niech wam będzie.

Dokładnie widziałam niepokój jaki ogarnął Soyeon i Chanyeola. Dokładnie widziałam zaciekawienie Jongina całą tą sytuacją. Dokładnie widziałam jak bardzo reszta o niczym nie miała pojęcia.

Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i razem wyszliśmy z domu Jongdae. Bałam się i jednocześnie byłam zła na samą siebie, że nie uparłam się przy swoim. Zostaliśmy sami pierwszy raz od tamtej nocy. To było stresujące. Ale w końcu musiałam się do tego przyzwyczaić. Pierwsze kilkaset metrów przeszliśmy w zupełnej ciszy, którą przerywały wyłącznie przejeżdżające samochody. Ani ja, ani on nie mieliśmy pojęcia jak zacząć jakąkolwiek rozmowę.

- Słuchaj, Jiah - cholera. - Nie chciałem, żeby tak wyszło. Dobrze wiesz, że ludzie po alkoholu robią różne głupie rzeczy. Może po prostu zaczniemy udawać, że nic się nie stało i wszystko wróci do normy.

- Jesteś kompletnym idiotą - czułam napływające łzy do moich oczu. - Ty może mógłbyś udawać, że nic się nie stało, ale ja tego nie potrafię. Gdyby ktoś ci nagle złamał nogę też byś udawał, że nic takiego nie miało miejsca?

- Wiesz, że nie to miałem na myśli - zaczynał się irytować, słyszałam to wyraźnie. - Nie chcę cię stracić przez jedną głupią noc. Nie chcę, żebyś miała mnie za jakiegoś nieczułego dupka. Pamiętaj, że dla mnie wciąż jesteś tą samą Jiji, któ...

- Nie nazywaj mnie tak - zacisnęłam dłoń na pasku torebki. - Bardzo dobrze wiesz, że mogą tak na mnie mówić tylko najbliżsi.

Oh chwycił mnie za ramię i zmusił do odwrócenia się w jego stronę. Latarnia idealnie oświetlała twarz Sehuna. Nie krył się ze swoją złością. To mogło być do przewidzenia.

- Co mam zrobić, żebyś znowu mi zaufała? - wycedził przez zęby.

- Daj mi czas. Mamy go dużo - ze strachem spojrzałam w jego oczy. W oczy, które kiedyś znałam tak dobrze. Teraz wydawały się być obce. Jakby należały do innego człowieka.

- I później wszystko będzie tak jak dawniej? - nie mogłam uwierzyć w to, jaki on był naiwny.

- Nie wiem. To nie zależy tylko od nas.

Po tych słowach ruszyłam w swoją stronę, nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź czy reakcję chłopaka. To wszystko zdawało się być ponad moje siły. Pół godziny później wróciłam do mieszkania. Odłożyłam torebkę na szafkę w korytarzu i od razu poszłam do łazienki, żeby zmyć makijaż i wziąć prysznic.

Gdy tylko położyłam się do łóżka, moje myśli zaatakowały kolejne pytania i wątpliwości. Przez bite pół godziny wpatrywałam się w sufit, zastanawiając się co by było, gdybym jednak nie poszła na tamtą imprezę tydzień temu. Czy dalej Sehun byłby moim najlepszym przyjacielem? Czy inaczej byśmy zareagowali na jakże mądry pomysł Chanyeola? Musiałam przetrwać te trzy miesiące. Nie mogłam pokazać, że jestem słaba.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Drugi rozdział w ciągu tygodnia. Powinnam przestać was rozpieszczać.

We've got time // Oh Sehun [Sehun EXO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz