Rozdział 33

373 5 1
                                    


-Lena, chodź wychodzimy- powiedział tata.

-Co? Gdzie? A Remek?

-Jedziemy razem z nim- powiedziała mama.

-Chyba, że tak. Idę tylko po telefon- powiedziałam i poszłam na górę.

-Wzięłam telefon do torebki z nike i zeszłam.



Wszyscy już są w aucie. Założyłam kurtkę, buty i wyszłam. Ruszyliśmy. Oparłam się o szybę i odpłynęłam. Serio? Czy ja zawsze muszę zasypiać gdy jadę autem? Na szczęście obudziłam się ja wjeżdżaliśmy w uliczkę, na której mieszka Remek. Zatrzymaliśmy się pod jakimś domem. Nawet ładny jest. Coś tam za płotem biega. Czy to... KAMPI! Boże ten pies jest cudowny. Wysiedliśmy z auta i razem z Remkiem podeszliśmy pod bramę. ReZi otworzył ją kluczami, a my weszliśmy na posesję. Od razu pod jego nogi przybiegły dwa psy. To Kampi i Bona. Zaświeciły mi się oczy.

-Patrz Lena, chciałaś ich poznać to są- powiedział Remek i się zaśmiał.

Też się zaśmiałam.

-Więc tak- wziął Kampiego na ręce- to jest Kampi. Kampi to Lena, Lena to Kampi.

Jeszcze bardziej poszerzył mi się uśmiech. Dał mi go na ręce i go przytuliłam.

-A to jest Bon... Boże jaki grubas!- powiedział próbując podnieść Bonę.

Kucnął przy niej i złapał za obrożę, żeby nie uciekła, a drugą ręką ją głaskał.

-Ten tłuścioch to Bona- powiedział uśmiechając się- Lena to Bona, Bona to Lena.

Zaśmiał się, a ja razem z nim. Kucnęłam przy niej  i zaczęłam ją głaskać. Bona zaczęła mnie lizać po twarzy, aż w końcu położyła łapy na moich ramionach i mnie przewróciła na plecy. Zaczęłam się śmiać jak opętana.

-Bona! Zjeżdżaj!- krzyknął wyganiając ją Remek.

Zeszła ze mnie i pobiegła za dom. Weszliśmy do środka.

-Hejka- powiedział Remek.

-Dzień Dobry- przywitałam się z nimi.

-Iza- przedstawiła się jego mama, wystawiając Rękę w moją stronę.

-Lena- uścisnęłam ją i uśmiechnęłam się.

-Krzysztof*- tym razem wystawił do mnie rękę tata Remka.

-Lena- powiedziałam i znowu uścisnęłam rękę.

-A gdzie Wika?- zapytał Remek.

-Poszła gdzieś- powiedziała mama

-To my idziemy na górę- Powiedział ReZi.

-Idźcie- powiedziała jego mama i udaliśmy się na górę.

Ciekawe gdzie Kuba. Napiszę do niego.

Ja:

Gdzie cię wywiało?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Braciszek


Byłem przez chwilę ale pojechałem do domu. Spędź sobie trochę czasu z Remkiem. Wiem, że chcesz.

Ja:

Dzięki.

Miłoo...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Nie mam pojęcia jak ma na imię tata ReZiego więc tutaj będzie Krzysztof.




















19.12.17~ReZigiusz {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz