Obudziły mnie dźwięki kosiarki. Kto kosi trawę w zimę? Wyjrzałam przez okno. To nie była kosiarka. To był stary maluch jakiejś starszej pani. Godzina wskazywała godzinę 7. No chyba nie. I co tu robić? Postanowiłam sprawdzić social media. Najpierw Instagram, Facebook, Musica.ly i na koniec Snapchat. Znowu brak śladu po ReZim. Coś jest na rzeczy. Ola zaczęła się wiercić.
-Chryste Panie! Niech ta baba zmieni to auto albo ja się nim zajmę!- wykrzyczała Ola.
-To tak codziennie?- zapytałam.
-Tylko w tygodniu i w niedzielę- odpowiedziała.
-Okey. A my nie powinniśmy iść do szoły?
-A która godzinna?- zapytała Ola.
-8:10
-Nie chce mi się.
-To pójdziemy na 2 lekcję- powiedziałam.
-No dobra- powiedziała Ola po czym wstała i poszła do kuchni.
Ruszyłam za nią. Zjadłyśmy jakże oryginalne śniadanie czyli płatki z mlekiem. Ubrałyśmy się i wyszłyśmy. Szliśmy jak najwolniej się dało. Weszłyśmy do szkoły i akurat zadzwonił dzwonek.
-Po lekcjach pod szkołą- powiedziła Ola i poszła w stronę swojej klasy.
Zobaczyłam swoich znajomych i do nich podeszłam.
-Hej Lena! Myślałem, że już nie przyjdziesz- powiedział Wojtek.
-Specjalnie na fizykę nie przyszłaś?- zapytała Majka.
-Niee, nocuje u Oli i nam się nie chciało- odpowiedziałam.
-No okey.
Zadzwonił dzwonek. Ustawiliśmy się pod klasą i czekaliśmy na nauczyciela. Gdy wreszcie łaskawie przyszedł mogliśmy wejść do klasy historycznej. Siadłam w 4 ławce z Karolą. Nie lubię historii i nie za bardzo mnie interesuje co gada nauczyciel.
-Ej Karola obudź mnie na koniec lekcji albo jakby się nauczyciel przyczepił- powiedziałam do Karoli.
-Spoko, jak sama nie usnę- odpowiedziała Karola rysując w zeszycie.
Tsaa super sobie dobrałam koleżankę do ławki...
Położyłam się na ławce i próbowałam zasnąć. Już byłam o krok do krainy jednorożców gdy poczułam szturchanie.
-Ej Lena Wąs coś chce- powiedziała mnie szturchająca Karolina.
Podniosłam głowę i od razu poraziło mnie jasne światło przez co zmrużyłam oczy.
-Panienka się wyspała?- zapytał Pan Wąs.
-Ja nie spałam- opierałam się.
-Nie jestem głupi- odpowiedział naburmuszony.
Kłóciłabym się...
-Ja słuchałam- kontynuowałam.
-To co zapamiętałaś z tego co mówiłem- zapytał.
No rzesz w mordę... i teraz jestem w dupie.
-Nie dużo... Może temat...- odpowiedziałam.
-Temat akurat jest na tablicy- dalej ciągną temat Wąs.
-To nie moja wina, że pan za szybko mówi i nie umie uczyć- podniosłam głos i tłumacząc wymachując rękami.
Tylko winny się tłumaczy...
I wtedy go zatkało. Na szczęście po chwili zadzwonił dzwonek i jak najszybciej wyszłam z sali.
CZYTASZ
19.12.17~ReZigiusz {ZAKOŃCZONE}
Fanfic19.12.17 to data w której zmienia się życie nie tylko moje ale też Remka. Widzowie i rodzina są mi wdzięczni. Poznajcie moją historię.😃