Rozdział 9

549 11 2
                                    


Podeszłyśmy do okna i zobaczyłyśmy...

-O cholera! Lena! Zasłoń rolety- krzyknęła Ola.

Zasłoniłam rolety.

-Ale czemu? O co chodzi?- zapytałam.

-Nie widziałaś?!

-No nie... patrzyłam na wiewiórkę- odpowiedziałam.

-Jechała...

Przerwały jej syreny... policyjne? Cholera. To pewnie ta babka ich wezwał. Spojrzałyśmy przez szparę od rolet i zobaczyłyśmy jak babka gafda z policjantem.

-Dobra Franek. Idziemy popytać ludzi z tego bloku- powiedział policjant wskazał na blok w którym mieszka Ola.

-Lena choć tu- powiedziała Ola.

-No co jest?

-Musimy wyglądać jak chore. Przyczepią się, że nie jesteśmy w szkole. Chodź pomaluje cię- objaśniła Ola.

Zaczęła mnie malować. WOW ta to naprawdę ma talent. powywalałyśmy chusteczki itp. i usłyszeliśmy pukanie, a raczej walenie do drzwi.

-Policja, proszę otworzyć.

-Już idę- odpowiedziałam zachrypniętym głosem.

Otworzyłam drzwi.

-Policjant Ferner z komisariatu miej...

-Tak, tak -przerwałam mu i machnęłam ręką.

Policjant zrobił oburzoną minę.

-Proszę przejść do rzeczy- powiedziałam.

-Pani Korzonek z mieszkania numer 8 zgłosiła zdemolowanie auta. Czy wie pani coś o tym?- zapytał.

-Nie, nie wiem- odpowiedziałam.

-Na pewno? Każdy szczegół będzie bardzo pomocny.

-Czy nie rozumie pan, że nic o tym nie wiem? Leżę całe 3 dni w łóżku chora, spocona jak diabli i nie wiem co się dzieje na świecie i mam coś wiedzieć?!- podniosłam ton.

Chyba pójdę do szkoły aktorskiej.

-Dobrze ja już będę szedł. Dziękuje i niech pani wyzdrowieje- powiedział i się delikatnie uśmiechnął.

-Do widzenia- powiedziałam i zamknęłam drzwi.











19.12.17~ReZigiusz {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz