~Perspektywa Remka.
Muszę się gdzieś przejść, ochłonąć. Serio akurat ja. Nie mogla wybrać kogoś innego tylko mnie? Ale gdzie ja mogę iść? Pójdę nad rzekę. Ubrałem kurtkę i wzeszedłem. Muszę przejść koło torów. Chyba popadłem w jakąś depresję. A może tak by przejść się po tych torach. A co mi tam i tak nie mam nic do stracenia. Zacząłem chodzić po torach, gdy zaczęły się lekko trząść.
O pociąg jedzie. Tylko te kilka kilometrów dzieli mnie od uwolnienia się od depresji. Śmierć.
Odwróciłem się by zobaczyć jak daleka jest pociąg, gdy zobaczyłem dwie postacie . Przyspieszyłem tempo, lecz do mnie podbiegły. Okazało się, że to dwie kobiety. Jedna miała może z szesnaście lub siedemnaście lat, a druga około czterdziestu.
Ta dziewczyna stanęła przede mną. Położyła swoje ręce na moich ramionach i dała na nie nacisk sprowadzając mnie z torów. Podniosłem głowę bym mógł się lepiej przyjrzeć tej dziewczynie. Na jej twarzy malowało się lekkie zdziwienie. Ogólnie jest śliczna i widać po jej oczach, że ma dobre serce. Spojrzałem jeszcze raz w jej oczy, a ona się do mnie smutno uśmiechnęła.
-Czy ty chciałeś się zabić?- zapytała.
-I tak nie mam nic do stracenia- odpowiedziałem załamującym się głosem.
-Co jak to?!- zdziwiła się.
Kolejna łza spłynęła po moim policzku.
-Powiesz mi co się stało?- zapytałam.
-Nie mam ochoty o tym gadać- spuściłem głowę.
Popatrzyła na mamę , a ona podeszła i położyła mi dłoń na ramieniu.
-Chodź przenocujesz u nas- powiedziała.
-Nie trzeba- odpowiedziałem.
Chce pobyć sam.
-Trzeba, trzeba- powiedziała i zaczęło kropić. Dodała- zaczyna padać, a my cię tu nie zostawimy, więc nie masz wyboru.
Chwyciła moją rękę i pociągnęła mnie w stronę jakiegoś samochodu. Pewnie to jej. Wsiadłem, a ona po mnie. Przez całą drogę patrzyłem w okno zamyślony.
-Hey żyjesz?
Odwróciłem się w jej stronę i smutno się uśmiechnąłem. Oddała uśmiech. Wróciłem do swojego wcześniejszego zajęcia.
Wyjęła telefon i go odblokowała. Ma mnie an tapecie czyli jest fanką. Oparła się o szybę i zasnęła.
-Lena wychodź- powiedziała jej mama
-Okey. To my idziemy rozpakować zakupy, a ty Remek spróbuj ją obudzić- powiedziała.
-Skąd pani zna moje imię- zapytałem.
-Lena ciebie ogląda i dużo o tobie mówi- odpowiedziała i się uśmiechnęła.
Oddałem uśmiech.
Zacząłem ją szturchać. Po chwili otworzyła oczy i na mnie spojrzała.
-Twoja mama mówi, że już jesteśmy- powiedziałem
-Dzięki- odpowiedziała i powoli wyszła z auta.
Weszła do domu i oprowadziła mnie po nim.

CZYTASZ
19.12.17~ReZigiusz {ZAKOŃCZONE}
Fanfic19.12.17 to data w której zmienia się życie nie tylko moje ale też Remka. Widzowie i rodzina są mi wdzięczni. Poznajcie moją historię.😃