Hermiona wstała, ale nie można było powiedzieć, że jest wypoczęta. Nie wiem nawet, czy można powiedzieć, że wstała. Wczorajszy dzień był po prostu okropny. Jeszcze kilka godzin po tym, jak zasnęła, pani Weasley przyszła do jej pokoju i zawołała na kolację. Gorzej już być nie mogło.- pomyślała i głośno ziewnęła. Uniosła się na łokciach i spojrzała na okno. Słońce już mocno przygrzewało, pomimo tego, że była szósta rano. Ale czemu się dziwić, przecież było lato. Próbowała wstać z łóżka, ale jej zmęczenie dało o sobie znać, więc potknęła się o kolumnę łóżka i wylądowała twarzą na dywanie. Dobrze chociaż, że był miękki. Przetarła zaspane oczy i skierowała się do łazienki. Wzięła zimny prysznic i ubrała się w dresy, bo nic innego nie przyszło jej na myśl. Spięła włosy w niedbały kok i zeszła na dół. W kuchni siedzieli już wszyscy. Draco i Ginny uśmiechali się do siebie i trzymali za ręce. Harry siedział obok Luny i Rona, i nerwowo przerzucał kolejne strony Proroka Codziennego. Ron jak zwykle miał pełne usta płatków kukurydzianych. Bliźniacy właśnie szykowali się do pracy, a pani Weasley rozmawiała o czymś z Arturem. Nagle niespodziewanie Harry wstał od stołu i krzyknął:
-Kolejna wioska mugoli zamordowana! To jakiś koszmar!- wszyscy spojrzeli na niego, ale tylko pan Weasley się odezwał.
- Wiemy, Harry. Albus chciał nas wysłać z pomocą, ale nie zdążyliśmy. - pani Weasley poklepała swojego męża po plecach.
- Kto to zrobił? - wysyczał Ron.
- Znamy tylko kilka nazwisk. Augustus Rookwood. Bellatrix Lestrange. Lucjusz Malfoy. - na to nazwisko większość osób w Norze wzdrygnęła. A zwłaszcza Draco. - Wiemy jednak, że nie było tam Snape'a. - Hermiona odetchnęła w duchu. Ginny chcąc zmienić temat, postanowiła zagadać do Hermiony.
- Miona, dzisiaj też masz praktyki u Snape'a? - Hermiona lekko się zaczerwieniła, ale odpowiedziała.
- Chyba tak, Ginny. - dziewczyny uśmiechnęły się do siebie.
- Dobrze, dziewczynki. Zajadajcie, a później zmykajcie do swojego pokoju. - powiedziała ze sztucznym uśmiechem pani Weasley. Hermiona wzięła się za jedzenie, choć myślami była całkowicie gdzieś indziej. Może jednak Snape brał udział w tej rzezi, a oni boją się mojej reakcji, więc nie chcą, bym wiedziała. Może uda mi się jakoś przekonać Snape'a do powiedzenia prawdy...- jej przemyślenia przerwał Harry.
- Halo! Ziemia do Hermiony!- i pomachał jej dłonią przed oczami. Dziewczyna zamrugała kilkakrotnie i zmarszczyła brwi.
- Przepraszam, zamyśliłam się. - mruknęła cicho.
- Jasne. - burknął Harry - Chciałem cię zapytać, czy idziesz z nami pojutrze do Hogsmeade? Wiesz, za niedługo ślub... - Hermiona postanowiła przerwać swojemu przyjacielowi. Na pewno jest załamany tą całą sytuacją z Ginny...- pomyślała Hermiona.
- Tak, Harry. Pójdę z wami. A mogę wiedzieć, kto będzie razem z nami? - spytała.
- To świetnie. Będziesz ty, Ginny, Ron, Draco i ja. - mruknął spuszczając wzrok.
- Mhm. - bąknęła i wbiła wzrok w okno. Pogoda była cudowna. Wprost idealna na kąpiel, na przykład w morzu. Słońce mocno grzało, a na dodatek wiał lekki, ciepły wiatr.
- Coś nie tak? - zapytał zmartwiony Harry. Dziewczyna potrząsnęła przecząco głową i odpowiedziała.
- Nie, wszystko w porządku. - nagle do ich rozmowy dołączył się Ron.
- A Snape ci pozwoli tak opuszczać praktyki? - zapytał ze złośliwością w głosie. Hermiona zmrużyła oczy i uśmiechnęła się wrednie.
- Tak, Ronald. A jeśli coś mu nie będzie pasować, po prostu wyjdę. - po czym wstała od stołu i skierowała się ku schodom. Wbiegła po nich i szybko zamknęła się w swoim pokoju. Opadła na łóżko i wpatrywała się w sufit. Po kilku minutach spojrzała na zegar. Dziewiąta, super. Co ja będę robić przez te sześć godzin? - pomyślała. Podeszła do swojej małej biblioteczki i wzięła z niej książkę do Zaawansowanej Transmutacji. Przecież do końca wakacji zostały tylko dwa tygodnie... Więc Hermiona musiała już wkuć cały materiał z przyszłego roku na pamięć. Usiadła z powrotem na łóżku i otworzyła książkę. Zaczęła przerzucać kartki, wpatrując się w małe literki. Jednak nie czytała, nie potrafiła. Zbyt wiele myśli przychodziło jej w tym momencie do głowy. Westchnęła i odłożyła książkę na podłogę. Po paru minutach zmorzył ją sen.
I może Hermiona nadal smacznie by spała gdyby nie rudowłosa dziewczyna uderzająca pięścią o drzwi pokoju Hermiony. Ginny wyraźnie wkurzona postawą starszej przyjaciółki, po prostu kopnęła w drzwi, które automatycznie się otworzyły. Niby nie pomyślała o Alohomorze, ale znając Hermionę, to te zaklęcie i tak by nie wystarczyło. Młodsza Gryfonka mocno dyszała, a jej głos się załamywał.
- Hermiona, co ty wyprawiasz?! Snape wychodzi z siebie, bo nie przyszłaś na praktyki, a teraz chce roznieść całą Norę! Rusz się, dziewczyno!- krzyczała Ginny, szarpiąc półprzytomną Hermionę za ramiona. - Wstawaj!
- Co? Ginny? Co ty robisz, daj mi pospać jeszcze chwilkę...- mruczała Hermiona. W tym samym czasie, do sypialni Gryfonki wpadł Snape. Oczywiście, ruchów pełnych gracji i elegancji mu nie zabrakło.
- GRANGER! Masz się natychmiast wytłumaczyć!- ryknął na całą Norę, aż pani Weasley na dole podskoczyła. Hermiona zmrużyła oczy i przykryła głowę kołdrą. Ginny na ten widok zaśmiała się, lecz Mistrz Eliksirów nie za bardzo.
- Wstawaj!- ryknął po raz kolejny, tym razem ciszej.
- O co panu chodzi?- zapytała wreszcie Hermiona, nadal będąc pod kołdrą. Snape wciągnął powietrze z głośnym świstem i odpowiedział opanowanym głosem.
- O nic, głupia dziewczyno. Wiesz która godzina?
- Nie.- odpowiedziała Hermiona z jadem w głosie. Jednak ani Snape, ani Hermiona nie zauważyli wychodzącej z pokoju Ginny, która trzymała dłoń na ustach, żeby się nie roześmiać. Wczoraj byli razem, a dziś zachowują się jak dzieci.- pomyślała, jeszcze zanim wyszła. Gdy wszyscy obecni w kuchni zauważyli Ginny, ale już bez Snape'a i Hermiony lekko się zmieszali. Jednak to Draco do niej podszedł i objął ją ramieniem.
- Lepiej nie pytać, no chyba, że życie wam nie miłe. -powiedział Draco powstrzymując śmiech. Tymczasem w pokoju Hermiony rozgrywała się bardzo ciekawa kłótnia.
- A więc, przyjmij do twojej świadomości, że jest szesnasta!- i huknął pięścią w mały stolik przy łóżku, na którym siedziała Hermiona.
- Nie wie pan, że nie zaczyna się wypowiedzi od więc?- sarknęła.
- O co ci chodzi, hm?- zapytał.
- Chyba nie rozumiem, proszę pana.- dobrze, że jej twarz była przykryta kołdrą. Snape na pewno nie byłby zadowolony z tego uśmieszku, który zakwitł na jej twarzy.
- O siedemnastej widzę cię w moim gabinecie. Spóźnisz się choćby o minutę, możesz już nie wracać.- wysyczał, niebezpiecznie zbliżając twarz do ciała otulonego kołdrą.- A tak poza tym, miło by było, gdybyś ściągnęła to z twarzy.
- Och, niech się pan nie martwi, pojawię się. A tego nie ściągnę, nie mam zamiaru patrzeć na pańską twarz!- Severus spuścił głowę i wyszedł. Gdy doszedł do kuchni, został zalany masą pytań, jednakże olał je, tak jak ona olała go.
_______________________________________
Uwaga, w opisie możecie przeczytać, kiedy będzie pojawiać się nowy rozdział! I dziękuję za 100 gwiazdek!
CZYTASZ
Granger! || » Sevmione «
FanfictionPoprzedni opis mi się nie spodobał, więc już go nie ma. :) Ale jak to może kiedyś skończę, to może kiedyś dodam opis :) (watpie) Okładkę zrobiłam sama ;_; fajna, wiem Główne parringi: Sevmione, Drinny #496 w fanfiction - 8.08.2018