- Zawołaj Poppy, szybko! - warknął Dumbledore do Hermiony, która nadal była wstrząśnięta stanem Severusa. Machnęła różdżką.
- Expecto patronum! - lecz z jej końca wydobyła się tylko jasnoniebieska mgiełka, która po chwili rozpłynęła się. Hermiona westchnęła poirytowana i zmęczona, po czym spróbowała jeszcze raz- Expecto patronum!
Dopiero teraz z końca jej różdżki wyleciała srebrzysta wydra. Okrążyła parę razy dziewczynę, i po chwili stanęła tuż przed nią.
- Profesor Snape jest poważnie ranny. Dyrektor prosi o natychmiastowe pojawienie się w skrzydle szpitalnym. Zanieś wiadomość do pani Pomfrey. - powiedziała szybko Hermiona do patronusa, który już po chwili zniknął.
- Hermiono, podejdź tu!
- Tak, profesorze?
- Będziesz rzucać zaklęcia magomedyczne...
- Ale ja nie wiem, czy jestem w stanie, dyrektorze!- przerwała Hermiona.
- a ja będę otwierał drzwi i usuwał bariery ochronne. Szybko, nie mamy czasu! Severus jest w poważnym stanie.
Dumbledore przelewitował Snape'a do skrzydła szpitalnego, podczas gdy Hermiona leczyła swojego profesora.
- Odsuń kołdrę.- zażądał. Pochylił się lekko nad Snape'em i sprawdził puls. Wyczuwalny. Odetchnął i usiadł na krześle. W tym momencie do sali wbiegła Poppy.
- Idiota! Kretyn! Żeby tak się dawać! To chore, a raczej Severus jest chory!
Podeszła do łóżka, na którym znajdował się Snape i użyła szybkiego zaklęcia, które miało za zadanie pokazać stan pacjenta, w tym przypadku Snape'a. Gdy biała nitka, która wyleciała z jej różdżki, przeleciała przez Snape'a i wróciła do niej, Poppy krzyknęła zdumiona i przerażona.
- Idiota do kwadratu! Złamana noga w dwóch miejscach! Przypalona skóra! Wiele ran na brzuchu i plecach! Odwodnienie! Zmiażdżone lewe płuco! A na dodatek te jego czarne włosy są w większości spalone! O mały włos i by się wykrwawił! - krzyczała Poppy, wymachując rękoma- Idźcie, Idźcie stąd!
Hermiona jak najszybciej wybiegła ze skrzydła szpitalnego. Z jej twarzy kapały pojedyncze krople łez.
- Panno Granger! Proszę zaczekać! - zawołał Albus Dumbledore, a dziewczyna stanęła w miejscu, jednak nie odwróciła się. Gdy dyrektor wreszcie ją dogonił, złapał ją za ramiona i spojrzał w jej czekoladowe oczy- Hermiono, posłuchaj. Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Nikt, rozumiesz?
Jednak Hermiona nie mogła się zdobyć na odpowiedź, więc tylko pokiwała głową. Dumbledore uśmiechnął się dobrotliwie i puścił ją.
- A czy, czy ja mogłabym jutro odwiedzić profesora Snape'a?- zapytała, spuszczając wzrok. Była dosyć zawstydzona swoją prośbą, co pokazywały jej czerwone policzki.
- Oczywiście, tylko pamiętaj, nikt nie może wiedzieć. Gdybyś potrzebowała wsparcia, wydaje mi się że jesteś dość blisko z profesorem Whit....- urwał- Przepraszam, nie powinienem.
- Nic się nie stało, jednak nie wiem o czym pan mówi. Z profesorem White'em jesteśmy tylko znajomymi.
- Cóż, w takim razie, do widzenia, panno Granger.- powiedział dyrektor i odszedł w stronę chimery, strzeżącej wejścia do jego gabinetu. Hermiona, jak zwykle już przeszła przez korytarze starego zamku, i udając się na błonia, aportowała się. Będąc już na podwórku w Norze, usiadła na ławce przed domem i podparła głowę na dłoniach. Myślała o Snape'ie, o ślubie Draco i Ginny, o Harry'm. Ostatnio chciała z nim porozmawiać, ale nie miała czasu.
CZYTASZ
Granger! || » Sevmione «
FanfictionPoprzedni opis mi się nie spodobał, więc już go nie ma. :) Ale jak to może kiedyś skończę, to może kiedyś dodam opis :) (watpie) Okładkę zrobiłam sama ;_; fajna, wiem Główne parringi: Sevmione, Drinny #496 w fanfiction - 8.08.2018