Gwałtownym ruchem otworzyła drzwi wejściowe Nory. Przy stole krzątała się Molly, a Ginny pomagała zmywać naczynia. I właśnie w tej chwili Hermiona przypomniała sobie o wczorajszej sprzeczce. Po chwili znalazła się przy Ginny i pociągnęła ją za rękaw.
- Musimy porozmawiać. - szepnęła jej na ucho.
- Jestem zajęta. - warknęła Ginny, wyrywając swoją rękę.
- To ważne! - pisnęła lekko poddenerwowana.
- Poczekaj aż pozmywam.
- Są przecież różne zaklęcia!- Hermiona tupnęła nogą, doprowadzając przy tym Ginny do szału. Rudowłosa Gryfonka odwróciła się w stronę swojej przyjaciółki i rzuciła szmatkę do zlewu, wlewając w ten ruch tyle złości i gniewu, na ile ją było stać.
- Ale mama kazała mi to zrobić własnoręcznie! Więc bądź tak miła i mi nie przeszkadzaj!- krzyknęła, zwracając na nie uwagę wszystkich obecnych. Hermiona, podobnie jak Ginny, spaliła buraka, po czym odwróciła się na pięcie, z zamiarem odejścia do swojego pokoju. Niespodziewanie, młodsza dziewczyna złapała ją za ramię i odwróciła. Hermiona spojrzała na nią zdziwiona, ale ona tylko powiedziała- Za dziesięć minut w twoim pokoju- po czym puściła ją i wróciła do zmywania. Hermiona westchnęła i wspinając się po schodach, ruszyła do swojego pokoju. Szybko otworzyła drzwi, i jeszcze szybciej je zamknęła. Z grymasem na twarzy położyła się na łóżku. Próbowała wziąć się za jakąś książkę, ale za każdym razem rezygnowała po kilku zdaniach. Po kilku nieudanych próbach, Hermiona zaczęła wpatrywać się w sufit, rozmyślając na tym , jak przeprosi Ginny za jej wczorajsze zachowanie. Do tego dochodził jeszcze Snape. Co mnie napadło, żeby jednak go cmoknąć?! Mogłam mu podać tą głupią rękę i byłoby po problemie. - pomyślała Hermiona. Nagle usłyszała głośne walenie do drzwi.
- Wejdź.- powiedziała głośno, i drzwi otworzyły się, by po chwili stanęła w nich Ginny.
- Chciałaś porozmawiać.
- Chciałam cię przeprosić. Powinnam się cieszyć twoim szczęściem, a tylko utrudniam. Przepraszam, byłam wczoraj wyjątkowo niemiła i wredna.
- Wiesz, przeszło mi już dawno.- młodsza dziewczyna uśmiechnęła się na widok zdezorientowanej Hermiony.
- Jak to? Przecież jeszcze kwadrans temu byłaś na mnie zła.
- Udawałam.- powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem.
- Tyyy...- Hermiona zmrużyła oczy i zmarszczyła brwi, by po chwili się roześmiać wraz z Ginny.
- Jak tam praktyki? Dogadujesz się ze Snape'em? Draco chciał go dziś odwiedzić, to nie mógł go nigdzie znaleźć. Wiesz gdzie może być?
- Na razie wszystko jest w porządku. Profesor Snape zachowuje się w stosunku do mnie, jak do Harry'ego na eliksirach. A poza tym nie dziwię ci się, że go nie spotkał.
Ginny zmarszczyła brwi i spojrzała na przyjaciółkę pytajacym wzrokiem.
- Och, nie wiem czy powinnam ci mówić.
- Mów. - przerwała stanowczym głosem.
- Profesor został wezwany, a Sama - Wiesz- Kto nie zostawił po nim suchej nitki. Teraz leży w Skrzydle Szpitalnym, tylko błagam cię, nie mów nikomu. Miałam to zachować w tajemnicy, będzie źle jeśli ktoś dowie się, że ty wiesz. - Ruda wzięła głęboki oddech i przetarła dłonią czoło.
- Jak on się czuje?
- Fatalnie, chociaż i tak próbuje udawać twardziela. - zaśmiała się histerycznie, a młodsza Gryfonka uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco
- Wyjdzie z tego.
- Och, przecież wiem! Tylko nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego, że kiedyś przychodził w dużo gorszym stanie!
- Czyżbym słyszała troskę w twoim głosie? - Hermiona spojrzała na nią krzywo, po czym energicznie pokręciła głową na nie
- Wydaje ci się. - powiedziała, po czym lekko się zarumieniła. Ginny uśmiechnęła się, i na pierwszy rzut oka było widać, że uśmiech ten nie wróży Hermionie niczego dobrego.
Och, jestem ciekawa reakcji chłopców! - pomyślała ruda.- Zamierzasz go odwiedzić, wysłać kwiaty, list...? - zapytała Ginny
- Och, to wcale nie jest zabawne. - warknęła Hermiona
- Tak, ja również nie zauważyłam żeby ktokolwiek się zaśmiał. Nie wiem w czym widzisz problem.
- O piętnastej.
- Co o piętnastej? - zapytała zdezorientowana Ginny, a Hermiona w duchu ubolewała nad inteligencją swojej przyjaciółki.
- Mam go odwiedzić!
- Ach, no tak.- mruknęła cicho - I co zamierzasz tam robić?
- Jeszcze nie wiem. Myślałam nad ognistą salsą w której mogłaby mi asystować pani Pomfrey, ale wydaje mi się, że to nie byłoby korzystne dla jej zdrowia. Na Merlina, Ginny, jak myślisz, co mogłabym robić w sali szpitalnej przy obecności półtrupa?
- Wiesz, tak się teraz zastanawiam, która z nas jest w ciąży. Przez chwilowe towarzystwo Snape'a zrobiłaś się straszna!
- Dzięki, zawsze miło jest to usłyszeć z ust przyjaciół.
- Och, żaden problem! Tak właściwie, to która jest godzina? - Hermiona spojrzała na stary zegar wiszący na ścianie i z wyraźnym znudzeniem odpowiedziała.
- Po dwunastej, Ginny. Naprawdę, nie zmęczyłabyś się, obracając swoją głowę o sto osiemdziesiąt stopni. - westchnęła Hermiona. Gdy młodsza dziewczyna uśmiechnęła się przepraszająco, drzwi nagle się otworzyły i stanął w nich Draco Malfoy, który chwilę później oparł się niedbale o futrynę drzwi.
- Co tam dziewczyny?
- Byłybyśmy wdzięczne, gdybyś sobie poszedł. - warknęła Hermiona, a Ginny spojrzała na nią złowrogo. Przecież nie mogła pozwolić, by ktoś obrażał jej narzeczonego i przyszłego ojca jej dziecka. Nawet jeśli to byłaby Hermiona Granger.
-OBIAAAAAD! WSZYSCY NA DÓŁ, JUŻ! - rozległ się donośny głos pani Weasley. Hermiona tylko wzruszyła ramionami i skierowała swój krok do kuchni, zostawiając tym samym parę razem. Draco upewniwszy się, że Granger poszła sobie na dobre, przybliżył się do dziewczyny i usiadł obok.
- No i jak, dowiedziałaś się czegoś?
***
Och nareszcie!( Taaa krótki wiem) Szkoła zajęła mi naprawdę dużo czasu. Postaram się wrócić do tego opowiadania, ale niczego nie obiecuję. Następny rozdział na 100% pojawi się niedługo, mam już nawet wstępny projekt. Co do nowego opowiadania, kilka rozdziałów już jest! Teraz tylko skończyć to.
Pozdrawiam!
CZYTASZ
Granger! || » Sevmione «
FanficPoprzedni opis mi się nie spodobał, więc już go nie ma. :) Ale jak to może kiedyś skończę, to może kiedyś dodam opis :) (watpie) Okładkę zrobiłam sama ;_; fajna, wiem Główne parringi: Sevmione, Drinny #496 w fanfiction - 8.08.2018