12. Matt White

588 36 5
                                    

Hermiona wybiegła z gabinetu dyrektora. Poszła po radę i właściwie to jej nie otrzymała. Wybiegła, bo wyobraziła sobie to, co powiedział Snape. Właśnie, Snape. Już nie Severus, tylko Snape lub profesor Snape. Zerwali, jeśli ich relacje można było nazwać związkiem. A teraz biegła, chociaż sama nie widziała dokąd. Korytarze Hogwartu były długie, więc mogła sobie pobiegać. Tak właściwie nie miała dokąd pójść. Nora odpada. Gabinet dyrektora też, bo tam jest profesor Snape. Są wakacje, więc dormitorium także odpada. Rodzice nie żyją, zatem do domu rodzinnego też nie ma się po co wybierać. W końcu zatrzymała się. Nie widziała sensu w marnowaniu energii na nieustanny bieg. Oparła się o zimną ścianę i zamknęła oczy. Tak bardzo chciałaby odpłynąć... Znaleźć się w innym miejscu... Ale nie. Musi być tutaj, gdzie nikt jej nie chce. Przykryła twarz dłońmi i rozpłakała się. W końcu ześlizgnęła się po ścianie na podłogę. Skuliła nogi i objęła je ramionami, chowając pomiędzy nimi głowę. Siedziała tak może z pięć minut, gdy nagle ktoś położył jej dłoń na ramieniu. Gwałtownie podniosła głowę, a jej oczy ujrzały niebieskookiego szatyna. Hermiona wstała i otrzepała się. Chłopak uśmiechnął się, i dopiero teraz mogła bardziej mu się przyjrzeć. Jego włosy były ciemne i gęste, a oczy... Po prostu piękne, jednak nie tak piękne, jak oczy Severusa. Miał lekki zarost i mocno zarysowane kości policzkowe. Był wysoki i dobrze zbudowany. Miał szerokie barki. Jedną rękę miał wytatułowaną. Ubrany był w biały t-shirt, jeansy i czarne trampki. Uśmiechnął się do Hermiony i podał jej dłoń.

- Cześć, jestem Matt. - Hermiona, z niewiadomych przyczyn zarumieniła się.

- Miło cię poznać, Matt. Jestem Hermiona. Co cię sprowadza do Hogwartu? Nigdy wcześniej cię nie widziałam.

- Niedawno przeprowadziłem się tutaj z bratem. Wcześniej mieszkałem w Stanach i tam uczyłem w szkole. Dzisiaj miałem iść do dyrektora. Hmm. Chyba Dumbledore się nazywa, tak? - Hermiona kiwnęła głową- Będę nauczycielem w Hogwarcie. Na którym będziesz roku?

- Ja? Na siódmym. I jestem z Gryffindoru. A czego będziesz tu uczyć?

- Obrony Przed Czarną Magią. Już nie mogę się doczekać naszych lekcji. - roześmiał się z Hermionie nieznanych przyczyn. - Hermiono, czy mogłabyś mnie zaprowadzić do gabinetu dyrektora?

- Oczywiście. Chodźmy. - i poszli, a gdy doszli do chimery natknęli się na pewną, ciekawą osobę.

- Hm, panna Granger. Czyżby jednak postanowiła pani wrócić? A ty, kim jesteś? - spytał  się chłopaka, który stał obok Hermiony. Jednak Matt nie zdążył odpowiedzieć, bo wyprzedziła go Hermiona.

- Nie pana sprawa, profesorze. To mój kolega, Matt. Będzie uczył Obrony w Hogwarcie. - powiedziała uradowana z miny Snape'a, który właśnie chciał zabić wzrokiem jej nowego kolegę. Odwróciła się do chimery i mruknęła- Czekoladowe żaby. - Matt spojrzał na nią, jakby była z kosmosu, a Hermiona szybko zrozumiała o co mu chodzi.- Dyrektor wprost uwielbia słodycze.

- Naprawdę? To zupełnie tak jak ja!- Hermiona i Matt roześmiali się, a Snape warknął:

- Ruszajcie się! - i weszli po schodach. Hermiona zapukała trzykrotnie w drzwi, które po chwili otworzyły się.

- Panna Granger? Co panią tu sprowadza? Witaj, Severusie. O i pan White. Proszę, wejdźcie. - Matt nie mógł powstrzymać westchnięcia. Tu było tak pięknie! W jego starej szkole, w której uczył było nudno i to bardzo.

- Dyrektorze, tu jest pięknie! Te wszystkie obrazy są naprawdę cudowne. Kiedyś malowałem. - Snape parsknął śmiechem. Pokręcił głową i podszedł do nowego nauczyciela.

- Severus Snape. Uczę Eliksirów i jestem opiekunem Slytherinu.

- Miło mi pana poznać, panie Snape. - odrzekł Matt, na co Snape burknął:

Granger! || » Sevmione «Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz