Jest szybciej, bo jednak o 18 mnie nie ma XD.
- Pierwszy schodek, drugi schodek, trzeci schodek, czwarty schodek, piąty...- liczyła cicho Hermiona, tuż po tym, gdy wyszła z pokoju. Gdy tylko została zauważona przez panią Weasley, ta rzuciła szmatkę na stół, i podbiegając do Hermiony złapała ją za ramię, ciągnąc do stołu.
- Och moja droga! Ostatnio zbyt mało jesz! Czy mi się wydaje, czy ty schudłaś. Ta koszulka leży na tobie zdecydowanie zbyt luźno. - Hermiona tylko westchnęła i od niechcenia wzięła do ręki łyżkę, po czym zaczęła jeść zupę ogórkową. Po kilku minutach dosiedli się do niej zarumienieni Draco i Ginny. Nie odezwali się ani słowem, tylko od razu zajęli się pałaszowaniem zupy.
Po obiedzie, który spożyli w napiętej i cichej atmosferze, Hermiona udała się do swojego pokoju by odpocząć. Do odwiedzin zostało jej jeszcze kupę czasu, więc uznała, że to będzie idealna okazja do przeczytania po raz kolejny Historii Hogwartu. Usiadła w swoim fotelu i powoli zagłębiając się w tekst, całkowicie zapomniała o mijającym czasie. Godziny płynęły nieubłaganie, a dziewczyna była tak zaabsorbowana tekstem, że nie dostrzegła, gdy zegar wybił godzinę piętnastą. Po dobrych paru chwilach, do pokoju weszła Ginny. Hermiona była lekko poirytowana, że dziewczyna nie zapukała, i nawet chciała jej to wypomnieć, ale słowa młodszej Gryfonki skutecznie wyrzuciły z jej głowy wszelkie myśli.
- Co ty tu robisz? Nie miałaś być u Snape'a? - zapytała, marszcząc brwi. Źrenice Hermiony momentalnie się powiększyły, a sama dziewczyna wstała z fotela jak oparzona. Szybko zaczęła się przebierać mrucząc „on mnie zabije”, kompletnie nie zwracając uwagi na przyjaciółkę, która przyglądała się jej z dziwnym wyrazem twarzy. Po chwili Hermiona po prostu wybiegła z pokoju, a później z Nory. Po paru sekundach Ginny usłyszała charakterystyczny trzask. Pokręciła głową i poszła do swojego pokoju. Gdy Hermiona wróci, będzie czekało ją porządne przesłuchanie.
Tymczasem, spóźniona Gryfonka biegła przez zawiłe korytarze Hogwartu. Dobiegając do drzwi, nie siliła się na uprzejmości, takie jak pukanie. Dzięki zaklęciu niewerbalnemu, dziewczyna szybko i bez przeszkód otworzyła drzwi. Zauważyła wściekły wzrok pani Pomfrey, ale całkowicie go zignorowała. Rozejrzawszy się po sali, dostrzegła jedno łóżko zakryte parawanem. Szybkim krokiem podeszła do niego i odsunęła materiał. Jej oczom ukazał się Severus Snape. Jego oczy gdyby mogły, ciskałyby w nią błyskawice, a wargi były zaciśnięte w tak wąską linię, że bez problemu mógłby udawać McGonagall. W rękach trzymał jakąś książkę, jak się domyśliła, tą od niej. Odłożył ją szybko na stolik nocny i wygładził kołdrę. Gdy się odezwał w jego głosie można było wyczytać wkurzenie, wkurzenie i jeszcze raz wkurwienie.
- Zdaje mi się, Granger, że piętnasta była dwie godziny temu. No chyba, że jestem w aż takim złym stanie, że nie potrafię powiedzieć która jest godzina. Powiedz, co było tak ważnym zajęciem, że przeszkodziło ci w wypełnieniu obietnicy, jaką niewątpliwie było pojawienie zje tutaj o piętnastej. No, Granger, gdzie się podział twój ostry język.
- Ja tylko, no bo...
- Cóż za wspaniały pokaz elokwencji, Granger. Na pewno Potter byłby dummy.
- Zaczytałam się. I naprawdę przepraszam... yy... no ten...- Zaczęła się jąkać
- Przecież już ci mówiłem, że Severus!- warknął i zakaszlał.
- Zatem przepraszam Severusie. - powiedziała spokojnym głosem, choć w środku cała się trzęsła, po czym podała mi dłoń. Spojrzał na nią kpiąco, a nawet parsknął, lecz uścisnął ją. Hermiona uśmiechnęła się niepewnie i zajęła miejsce tuż przy nim na krześle.- Co porabiałeś, gdy mnie nie było? - wiedziała, że nachalne rozpoczynanie tematu na nic się zda, ale cóż, przecież chciała dobrze. A on znów uniósł tą swoją brew.
CZYTASZ
Granger! || » Sevmione «
FanfictionPoprzedni opis mi się nie spodobał, więc już go nie ma. :) Ale jak to może kiedyś skończę, to może kiedyś dodam opis :) (watpie) Okładkę zrobiłam sama ;_; fajna, wiem Główne parringi: Sevmione, Drinny #496 w fanfiction - 8.08.2018