6.

1.1K 45 8
                                    

Obudziłaś się z ogromnym bólem ręki bałaś się na nią spojrzeć jednak musiałaś przełamać swoje obawy wzięłaś głęboki wdech i spojrzałaś na nią oh jakie było twoje zdziwienie gdy twoja ręka była zabandażowana... Niepewnie podniosłaś się na łokciach rozejrzałaś sie po pokoju...  Zobaczyłaś go... Siedział na parapecie patrząc przez okno,  po tej sytuacji bałaś się go cholernie mocno...  Dlatego bezszelestnie odpadłaś spowrotem na poduszki zamykając oczy chciałaś udawać, że śpisz tak do momentu kiedy sobie pójdzie, jednak Penny nie był głupi jego przechytrzyć się nie dało.

-Wiem, że nie śpisz... T/I. - powiedział a ty  otworzyłaś oczy, leżałaś tak chwilę uspokajające się wewnętrznie. Klaun nic nie robił tylko siedział chwila "gdzie jest moja ciocia !?" - pomyślałaś i zerwałam się na równe nogi chciałaś pobiec do jej pokoju jednak drzwi przed tobą nie chciały się otworzyć.

- Nigdzie nie wyjdziesz, a twoja ciotka napisała ci smsa ,że wróci za 3 dni ... W sumie to ciekawie ...- postukał się palacmi po brodzie.

- C- co?  - zapytałaś.  Spojrzał na ciebie i zeskoczył z parapetu, podszedł do ciebie łapiąc za policzki i patrząc głęboko w twoje oczy.

- Kiedyś może się dowiesz - zachichotał a ciebie przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Penny odsunął się od ciebie  a jego oczy zrobiły się pomarańczowe -idę do sąsiadów widziałem tam, smacznego pulchniutkiego chłopczyka - oblizał usta a ty sie skrzywiłaś,klaun wyszedł oknem teraz mogłaś spokojnie odetchnąć z ulga wiedziałaś że będziesz mieć spokój od niego przyjemniej do końca dnia. Poszłaś do łazienki zrobić poranna toaletę potem ubrałaś się w biała bluzkę i krótkie ogrodniczki założyłaś do tego białe trampki chciałaś iść nacieszyć się wolnością póki możesz, zakluczyłaś drzwi i poszłaś na spacer spacerowałaś tak aż znalazłaś się w centrum Derry uśmiechnęłaś się  na widok tych wszystkich biegających dzieciaków bawiących się na scenie. O dziwo było dzisiaj tu bardzo tłoczno. Nagle usłyszałaś wołanie.

- T/I! - rozejrzałaś się dookoła i dostrzegłaś na jednej z ławek cały klub frajerów  kawałek od nich stał Bill i machał ci ręką  odmachałaś mu, i chciałaś iść dalej ale kiedy zobaczyłaś jak przywołuje cię gestem dłoni musiałaś szybko wymyśleć jakaś wymówkę co stało ci się w rękę, chociaż czy dalsze okłamywanie ich ma sens?

- Hej - podeszłaś do nich, przywitali się z tobą churem. Stanley popatrzył na twoją rękę spuściłaś głowę i odruchowo złapałaś się za nią.

- Co sie stało? - zapytał chłopak.

- Ja ... No ten... Wywró...

- Nie kłam, dobrze wiemy że się nie wywróciłaś... - powiedział Eddie.

-Ech masz rację nie wywróciłam się...- Usiadłaś na ławce,wszyscy popatrzyli na ciebie wyczekująco, musiałam im to powiedzieć może gdyby znali prawdę pomogliby ci - to... 

Nagle usłyszałaś głos w głowie.

Powiesz im a zginą...

Wytrzeszczyłaś oczy, wystraszyłaś się tego co powiedział ci głos dobrze wiedziałaś, że był to Penywise ,przerażało cię to...  Do czego był jeszcze zdolny?  Jakie umiejętności jeszcze posiadł?  Cała siódemka popatrzyła na ciebie dziwnie. 

- Halo ziemia do T/I - pomachał ci przed twarzą Mike.

Potrzasnełaś głową i popatrzyłaś na nich wszystkich...  Narażać ich życie  czy lepiej zostawić to dla siebie? Każdy z nich ma tak dużo życia przed sobą... A ty?  Rodziny nie miałaś oprócz Rose... Zawsze byłaś odlutkiem mimo że miałaś znajomych wolałaś samotność twoje życie było nijakie... Nie nie możesz tego zrobić to był  twój ciężar i twoj problem, z którym sama musisz sobie poradzić, po twoich policzkach zaczęły spływać ciepłe łzy podniosłaś głowę  i popatrzyłaś w oczy Beverly jej wyraz twarzy wyrażał troskę ale i zrozumienie? Jakby się domyślała...

- Przepraszam... Nie moge wam powiedzieć - powiedziałaś pół szeptem - to dla waszego dobra. - wstałaś z ławki i  widziałaś jak Ben chciał cię zatrzymać jednak ty byłaś szybsza i ruszyłaś biegiem przed siebie chciałaś uciec jak najdalej stąd zapomnieć odciąć się od Penny'ego.
Biegłaś tak chyba z 20 minut aż dotarłaś na jakąś polankę usiadłaś pod drzewem  i zamknęłaś oczy twoja ręka mocno zaczęła pulsować skuliłaś sie z bólu nie miałaś siły na walke z tym potworem pod każdym względem byłaś przegrana...zdawałaś sobie sprawę ,że klaun perfidnie wykorzystuje twoje dobre serce jak i ciebie całą do swoich celów...chyba tak to mogłaś nazwać ,chciałaś teraz tylko spać marzyłaś o tym, że jak się obudzisz to wszystko okaże się złym snem koszmarem... Jednak to tylko twoje marzenia rzeczywistość była taka że całe twoje życie było horrorem,  i tu nikt ci nie pomoże... Tu jesteś tylko ty i ON...
Jednak co ty taka bezbronna w porównaniu do takiego morderczego stworzenia mogłaś zrobić? No właśnie co?  Twoje policzki zalała kolejna fala łez,  uśmiechnęłaś sie lekko do siebie cóż za zabawna sytuacja popaść w depresję przez Klauna Otworzyłaś oczy patrząc przed siebie... A gdyby tak zaprzyjaźnić się  z nim?  Pokazać mu co to są uczucia?  Wydaje się być dobrym pomysłem... Popatrzyłaś na swoją rękę i dotknęłaś swojego ramienia, nie to sie nie uda Penywise nie ma uczuć! ... Zamknęłaś ponownie oczy i lekko ziewnełaś marzyłaś o cieplusim mieciutkim łóżeczku ale cóż wolałaś siedzieć tu niż wracać do domu aby spotkac JEGO. W sumie tu też mógł cie znaleźć ba on wszędzie cię znajdzie chodźbyś się wyprowadziła na Antarktydę to i tak cię tam znajdzie!. Otworzyłaś oczy i jakże nie byłaś zdziwiona tym,kto stoi przed tobą... Patrzyłaś na jego nogi nie chciałaś podnosić głowy i patrzeć w te oczy...  Miały sekundy  ty siedziałaś a on stał czułaś jak się w ciebie wpatruje jednak chciałaś zostać nieugięta i nie podniosłaś głowy do góry. Nagle Penny opuścił swoją lewą rękę a w niej trzymał zakrwawioną ręke małego  dziecka. Zrobiło ci się niedobrze i szybko podniosła głowę do góry by na to nie patrzeć, patrzyliście sobie w oczy ty ze złością na niego jak i na siebie,a on dumny z tego jak udało mu się cie złamać i podniosłaś jednak głowę.

-Miałem dobry obiad wiesz? - powiedział. - ten chłopiec był taki smaczny.

- Przestań!  Nie chce tego słuchać!  - krzyknęłaś wstając.

- Ale będziesz!! - jego oczy błysneły pomarańczą, podszedł do ciebie tak blisko, że dościskał cię do drzewa ,które było za tobą  przejechał ci swoją zakrwawioną ręką od policzka przez szyję  i zatrzymał się blisko dekoltu, oczywiście pozostawił ślad w postaci krwi ,która teraz była na tobie chciałaś to jak najszybciej zmyć nie chciałaś mieć na sobie krwi jakiegoś dziecka... Rudowłosy złapał cie mocno za policzki - takie to to bezbronne...  myślałaś ,że pozowle ci abyś  komukolwiek powiedziała o naszym układzie? Ty się niczego nie nauczyłaś T/I - westchnął i spuścił głowę w dół. Naszym układzie?  Przepraszam bardzo to był jego układ a nie nasz... Ty sobie spokój nie żyłaś i nie prosiłaś o jego towarzystwo... - zrobiłabyś coś z sobą, jestes taka prosta z wyglądu ale jedna inna - o nie teraz to już przegiął nie bedzie cie takie coś obrażać prosto w twarz doskonale czułaś ten podtekst w zdaniu nim się obejrzałaś twoja ręka poleciała w stronę Penny'ego... uderzyłaś go z liścia w twarz... Stałaś tak nieruchomo analizując co zrobiłaś teraz to ty dopiero pożałujesz ... I już czułaś to w kościach ... Klaun miał głowę  w bok...  Zawarczał  i odwrócił ją patrząc na ciebie wściekle  a jego oczy były tak rażące... No cóż rozwścieczyłaś bestie...

- Pożałujesz tego szmato! - wysyczał po czym złapał cie za włosy i uderzył cię głową o drzewo zachwiałaś się i upadłaś na ziemię jednak dalej byłaś trzymana za włosy.

- Teraz  zobaczysz czy warto było podnosić na mnie rękę! - wykrzyczał łapiąc cię za nadgarstek i zaczął kierować się w  stronę lasu ciągnął cię po ziemi jak szmacią lalke kopałaś starałaś się zaprzeć czy jakkolwiek wyrwać  krzyczałaś ale nic to nie dawało szedł dalej nie przejmując się tobą... 


##########################
Ciąg dalszy nastąpi. 🤡

,,IT" - nie zwykła historia    Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz