Siedzieliście tak w ciszy kilka minut. Postanowiłaś się odezwać.
- Pennywise... Czemu mi pomogłeś? - zapytałaś, otworzył oczy i spojrzał na ciebie wzruszył tylko ramionami.
- A ty czemu pomogłaś mi? - zapytał. Zrobiłaś to co on chwilę temu wzruszyłaś ramionami. Penny zachichotał cicho. - fajna odpowiedź T/I.
- Ty też mi nie odpowiedziałeś - oburzyłaś sie.
- No dobra - wstał patrząc w bok, popatrzyłaś na niego pytająco uśmiechnął się tylko wyszczerzając zęby a jego oczy zrobiły się pomarańczowe, pokręciłaś głową zrezygnowana - idę coś zjeść - ruszył przed siebie gdy był już za ściana wychylił się - poprostu nie chciałem cię zabijać -powiedział i zniknął.
Uśmiechnęłaś się delikatnie do siebie na jego słowa. Może uda ci się obudzić w nim chociaż troszkę jakieś uczucia... Wstałaś z ziemi i ruszyłaś w kierunku domu. Weszłaś do domu ściągając buty chciałaś iść odrazu do siebie gdy usłyszałaś głos cioci.
- T/I pozwól tu do mnie - weszłaś do kuchni gdzie twoja ciocia kroiła warzywa ,usiadłam na taborecie przy blacie naprzeciwko niej .
- Słucham? - zapytałaś .
- Gdzie byłaś znowu ? - zapytała odkładając nóż na bok
- Z przyjaciółmi - odpowiedziałaś szybko.
- Przyjaciółmi hym - zamyśliła się patrzac na zegarek.
- No tak a co? - zapytałaś z uniesionął brwią.
- Nie musisz kłamać, wiem że nie spotykasz sie z przyjaciółmi i ja rozumiem, że jesteś zakochana i chesz spotykać się ze swoim chłopakiem ale mogłabyś go zapraszać do siebie? Ja i tak nie wychodzę z pokoju lub mnie nie ma w domu a byłabym spokojniesza gdybyś siedziała z nim w domu a nie wracała tak późno. Wiesz ze ostatnio Derry nie jest bezpieczne. - powiedziała patrząc na ciebie, patrzyłaś na nia z szeroko otwartymi oczami po tym co powiedziała wbiło cię w krzesło dosłownie, nie wiedziałaś co masz jej odpowiedzieć przecież jeśli powiesz jej, że nie masz chłopaka odrazu bedzie wiedziała że coś kręcisz gdyż niedawno wspominałaś o jakimś chłopaku heh... Ale z drugiej strony zaraz będzie chciała go poznać a wtedy miałabyś duży problem.
- Ee..wiesz ciociu to nie jest takie proste - powiedziałaś wymyślając coś na szybko.
- Spokojnie kochanie domyślam się ,ale możesz go do nas zaprosić kiedyś na kolację - wróciła do krojenia a ty załamałaś się właśnie tego chciałaś uniknąć. Wstałaś z taborka zmierzając do swojego pokoju
- może kiedyś! - krzyknęłaś wchodząc po schodach.- Za 20 minut kolacja! - odkrzyknęła.
Wbiegłaś do pokoju łapiąc za piżamkę.
I poszłaś pod prysznic po dokładnym umyciu się rozczesałaś mokre włosy i zeszłam na dół na jedzenie twoja ciocia zrobiła twoją ulubioną sałatkę zjadłaś wszystko. Wróciłaś do pokoju zgasiłaś światło ,kładąc się na łóżku wzięłaś do ręki laptopa i postanowiłaś obejrzeć film tylko lampka na stoliku nocnym paliła się.Tak skupiłaś sie na filmie, że nawet nie zauważyłaś kiedy to Penny wszedł przez okno chciał się pośmiać z ciebie dlatego postanowił zaczaić się za twoim laptopem gdy w filmie był moment ciszy wiadomo co oznaczało, że za chwile coś się stanie właśnie w tym momencie Pennywise wyskoczył z za laptopa zamykając go w między czasie, wystraszyłaś się widząc jego twarz przed sobą dlatego głośno pisełaś odskakując do tyłu. Klaun zaczął się głośno śmiać z ciebie. Rzuciłaś w niego poduszką przez co odrazu spoważniał.
- To wcale nie było śmieszne!
- Było było , ty zawsze kiedy się boisz jesteś śmieszna. - położył się na twoim łóżku a ręce wsadził pod swoją głowę. Popatrzyłaś przez chwilę na drzwi upewniając się, że twoja ciocia nie wejdzie, ta kobieta ma sen niczym kamień nic ją nie obudzi mogli by zrzucić babę za oknem a ona i tak by się nie obudziła.
- Po co przyszłeś? Znowu mnie nękać? - powidziałaś zrezygnowanym głosem jednak e duchu cieszyłaś sie nawet e małym stopniu że przyszedł do ciebie.
-W pewnym sensie - odwiedził ,nagle nad wami pojawił się balonik który Penny jedną rękę zaczął odbijać, siedziałaś w siadzie skrzyżnym a jedna rękę oparłaś na kolanie podpierając policzek patrzyłaś na balonik.
-To znaczy? - zapytałaś.
- Chce żeby to nękanie było inne - odpowiedział spokojnie, a ty przeniosła spojrzeie na niego.
- Jak to inne? Czyli co takie bez tortur? I straszenia? - Penny spojrzał również na ciebie.
- Dokładnie tak znaczy z tym straszeniem to się jeszcze zastanowię - uśmiechnął się.
- Wow dzięki, jestem w szoku - przyznałaś, Penny wrócił do patrzenia na balonik, który sam podskakiwał.
- Dlaczego? - zapytał.
- Bo zaczynasz robić się miły... - odpowiedziałaś cicho, Rudowłosy spojrzał w twoje (kolor oczu) oczy a balonik przestał podskakiwać i ,,stał " w miejscu.
- Ja nigdy nie będę miły dla kogoś kto jest dla mnie nikim - odpowiedział ostro, lekko cię to zabolało? Czy tak to można nazwać? Spuściłaś wzrok patrząc na pościel - jednak po chwili usłyszałaś bardzo cichy szept Penny'ego tak jakbym chciał aby tylko on to usłyszał - a ty jesteś moją przyjaciółką... Uśmiechnęłaś się szeroko. Penny chyba nie zdawał sobie sprawy z tego że to słyszałaś .
- No co - zapytał zdezorientowany.
- Nie nic nic... - udawałaś ,że nie wiesz o co chodzi, Klaun tylko pokiwał głową.
- Powinnaś iść spać późno już - balonik cicho pękł.
- Masz rację - powiedziałaś.A Penny wstał z łóżka popatrzył na ciebie, wdrapałaś się pod kołdrę zamykając oczy jednak czyjś wzrok nie pozwał ci iść spokojnie spać otworzyłaś oczy.
- Czemu sie tak na mnie patrzysz?
-Bo chce popatrzeć jak śpisz - odpowiedział.
- Ugh... To chociaż się połóż albo usiądź i nie stój tak nademną bo nie usnę. - zamknęłaś ponownie oczy, czułaś jak Penny siada na łóżku opierając się plecami o jego ramę. Wewnętrznie cieszyłaś się, nigdy tak normlanie nie rozmawiałaś z nim ba teraz to nawet nie bałaś się ,że był tak blisko ciebie... Nie czułaś już przed nim strachu no chyba że cię wystraszy znienacka.Wiedziałaś, że powli zaczynacie się dogadywać a nawet więcej uważał cię za swoją przyjaciółkę może nie powiedział ci tego wprost ale słyszałaś. Jednak Pennywise miał w sobie jakieś uczucia... Ty musiałaś pomóc mu je uwolnić...
A Penny? Siedział na łóżku patrząc na ciebie mimo iż był morderczym klaunem z zimnym sercem, czuł się dziwnie gdy z nim rozmawiałaś i byłaś blisko niego... Nie był dokońca pewny czy chce mieć uczucia... I okazywać je... Jednak ty byłaś taka krucha i bezbronna ale również zadziorna co podobało mu się w tobie i nie chciał aby stała ci się krzywda...chciał cię mieć żywą. Wkońcu patrząc tak na ciebie śpiąca uśmiechnął się do siebie.
**********************
🤡🤡