30.

538 32 26
                                    

-Nie dogonisz mnie!

-Ah tak? - przed tobą pojawił się chłopak.

Wpadłaś w jego ramiona.

-To nie fer oszukujesz! - zaśmiałaś się łapiąc za jego policzki.

-Nie prawda cukiereczku - pocałował cię w nos - ale wiesz co? 

-No co? - zapytałaś zaciekawiona.

-Trzymam cię mocno i nigdy nie puszczę.

Uśmiechnęłaś się szeroko.

-Kocham cię mój czerwony nosku.

-A ja kocham ciebie baloniku...

Otworzyłaś oczy...a raczej oko czułaś ból w lewym oku,jednak nie mogłas go otworzyć. Sięgnęłaś reką do twarzy czując coś miękkiego. Rozejrzałaś sie dookoła.Zielone ściany i biały sufit, kroplówka obok twojego łóżka. Szpital,przypomniało ci się wszystko co działo się w twoim domu. Wcisnęłaś czerwony guziczek przy łóżku.

Po chwili do pokoju wszedł lekarz z pielegniarką, byl to starszy mężczyzna o zielonych oczach i czarnych włosach.

-Dzień dobry pani T/I.- przywitał się uśmiechając. - jak się pani czuje? 

-Dzień dobry,dobrze... Tylko chce mi sie pić - powiedziałaś przełykając śline.

-Oczywiście Haniu możesz? - odezwał się do pielęgniarki która mierzyła ci ciśnienie. 

-Tak pewnie - kobieta tylko powiedziała u ciśnienie i wyszła.

Doktor zapisał w karcie coś, nie zwracając uwagi na ciebie.

-Jak pan się nazywa? - zapytałaś.

-Oh wybacz,zapomniałem się przedstawić. Jestem Artur Żywiec
pozowlisz, że  będę mówił ci po imieniu? - uśmiechnąć się życzliwe.

-Pewnie - uśmiechnęłaś się.

Do pokoju weszła pielęgniarka z kubeczkiem wody.
Pomogła ci usiąść. Przyjęłaś picie i podziękowałaś, w tym czasie lekarz usiadł na krześle obok.

-Mogę lusterko? - zwróciłaś się do kobiety była ona bardzo młoda,jej włosy były czerwone a na nosie spoczywały czarne okulary.

Popatrzyła na lekarza lekko wystraszona,zielonooki kiwnął jej głowa na znak,,tak".

Podała ci z szufaldy lusterko i wyszła z sali.

Spojrzałaś w odbicie.... Miałaś duzy plaster na połowie twarzy i na szyji.

-Czy... Czy straciłam wzrok? - zapytałaś drżącym głosem.

-Na szczęście nie,jednak czeka cię długa walka,z tym aby go nie stracić... - powiedział poprawiając się na krześle.

Spojrzałaś na niego wystraszona.

-Spokojnie,to normalne po takich obrażeniach miałaś wiele szczęścia,pochodzisz w plastrze przez około tydzień, może trochę dłużej a potem będzie rehabilitacja. Oczywiście twoje oko będzie lekko utrudniać ci widzenie z daleka a czasami z bliska,jestem jednak pewien,że wszystko skończy się dobrze - po swoim monologu uśmiechnął się do ciebie szeroko.

,,IT" - nie zwykła historia    Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz