Obudziło cię jakieś pikanie koło twojej głowy, otworzyłaś oczy było ciemno jedynie mała lampeczka paliła się na stoliku obok łóżka popatrzyłaś w górę aby sprawdzić dźwięk pikania był to monitor sprawdzający twój stan zdrowia, miałaś podłączoną kroplówkę jakieś kabelki jeszcze, oraz maske z tlenem na buzi zdjęłaś ją powoli z twarzy, chciałaś się podnieść jednak odrazu syknęła z bólu i złapałaś się za rzebra opadłaś znowu na poduszkę patrząc w sufit zastanawiałaś się co ty tu robisz przecież byłaś z Pennym. Czy to możliwe aby on ci pomógł? Musiałaś się tego dowiedzieć leżałaś jeszcze tak chwilę gdy do pomieszczenia wszedł lekarz.
-Witam - przywitał sie przyjaźnie odpowiedziałaś skinieniem głowy - jestem doktor Denis jak się czujesz ?
-Bywało gorzej... -Powiedziałaś.
-Hymm no dobrze, ma pani złamane dwa rzebra proszę nie wykonywać gwałtownych ruchów. - zaczął coś zapisywać.
- Dobrze, a moge wiedzieć kto mnie tu przywiózł? - zapytałaś z nadzieją.
- Niestety nie powiem ci ,ponieważ leżałaś już na łóżku i nikogo nie było.
- R-rozumiem - powiedziałaś.
- Jutro zrobimy reszte badań a teraz dobranoc, miłego snu życzę. - puścił ci oczko i wyszedł.Uśmiechnęłaś się do siebie miły był ten lekarz. Zamknęłaś oczy chcąc się wyspać. Wszystko cię boalło przez chwile pomyślałaś o klaunie ale ale zaraz wypędziłaś go ze swojej głowy i usunęłaś. Miałaś dosyć przyjemny sen a mianowicie śniło ci się, że byłaś na plaży siedziałaś na kocyku patrząc w morze, nagle dostałaś piłka dmuchanął w głowę spojrzałam w kierunku skąd przyleciała e twoją stronę biegł chłopak był bardzo przystojny miał brązowe włosy zaczesane na prawą stronę miał szare shorty do kolan i do tego czerwoną bluzkę na ramionczka podbiegł do ciebie uśmiechając się .
-Cześć przepraszam za to, trochę źle wymierzyłem ,nic ci nie jest? - zapytał siadając obok ciebie.
Zachichotałaś lekko ,przecież ta piłka byla miękka a on tak się przejął uznałaś to za urocze. Chłopak popatrzył na ciebie lekki zdziwony twoja reakcją postanowiłaś mu wkońcu odpowiedzieć.
- Nie nic, wszystko okej, i spokojnie piłka jest miękka- uśmiechnęłaś sie szczerze.
- Uff to dobrze ,jestem Bob a ty? - wyciągnął dłoń w twoją stronę.
- T/I miło mi - uścisnełaś jego rękę .
- To co dasz się zaprosić na przepraszające lody? - popatrzył w twoje oczy z nadzieją.
- Oczywiście ,jeśli tylko nie będzie w nich latających piłek - zasmiałaś sie a chłopak razem z tobą. Poszliście na te lody pozwolił ci wybrać tyle gałek ile tylko będziesz chciała stwierdziłaś że trzy w zupełności ci wystarczą, chłopak zamówił też dla siebie wyszlicie z lodziarni i poszliście na spacer bardzo rozmawiało wam sie bardzo dobrze jakbyście znali się od lat, spędziłaś bardzo miło dzień, wieczorem wróciliście na plażę popatrzyłaś na zachód słońca chłopak spojrzał na ciebie spuszczając głowę w dół spojrzałam na niego i już miałaś zapytać o co chodzi gdy sam sie odezwał.
- On nie chciał T/I...- podniósł głowę patrząc w twoje oczy, byłaś zaskoczona tym co powiedział. - On nie chciał cię skrzywdzić...
-J - Jak to... Co? - zająkałaś się nie zrozumiałaś.
- Przperaszam T/I ... - chłopak zaczął powoli znikać chciałaś złapać go za nadgarstek jednak ten szybko sie rozpłynął za chwilę obraz dookoła ciebie także zaczął się rozmazywać.