6

5K 264 11
                                    


Skręcił w prawo i doszedł do korytarza z wielkimi oknami i szerokimi parapetami. Mimowolnie uśmiechnął się wspominając jak na nich siedział ucząc się razem z Lily . Skręcił w lewo i zaczął przemierzać ten właśnie korytarz.  Nagle przy jednym oknie na parapecie zauważył coś, a raczej kogoś. Podszedł bliżej i spostrzegł, że na parapecie siedzi niewysoki chłopiec z opartą głową o ścianę i szybę dużego okna. Nieco wnerwiony widokiem ucznia na korytarzu w czasie ciszy nocnej, podszedł do niego. Jednak jakie było jego zdziwienie, że owy uczniak śpi zwinięty w kulkę na parapecie. Gdy znalazł się obok chłopca, rozpoznał w nim młodego Pottera. Tak, tej czarnej, wiecznie rozwichrzonej czupryny nie da się pomylić z żądną inną. Przyjrzał się twarzy dzieciaka. Na policzkach widoczne były ślady po łzach. Po chwili spostrzegł, że chłopak trzyma coś w zaciśniętej dłoni. Jak się okazało, była to fotografia przedstawiająca jego ukochaną Lily i małego Harry'ego z wielkim uśmiechem na bezzębnej twarzyczce. Snape patrzył na zdjęcie. Wyglądało mu jakoś... znajomo. Przed jego oczami przez kilka sekund pojawiały się jakie obrazy w bardzo szybkim tempie. Miał wrażenie, że coś mu się przypomina. Po chwili potrząsnął głową wybudzając się z chwilowego otępienia. Popatrzył na pierwszorocznego Gryfona. Chłopak dalej spał niczego nieświadomy, zaciskając palce na zdjęciu. Gryfon lekko poruszył się, odwracając głowę  we śnie w kierunku nauczyciela. Snape zdumiał się jeszcze bardziej, gdy nagle na twarzy  Pottera pojawił się grymas bólu, a z oczu popłynęły kolejne, najpierw wolno a potem coraz szybciej, łzy. Po chwili z ust nadal śpiącego dzieciaka, wydobył się szept przypominający ledwo słyszalny szloch połączony z prośbą o coś.  Severus patrzył na chłopca zdumiony. Dopiero po chwili zrozumiał co chłopak bełkoce przez sen.
- Nie...wuju...proszę....nie...chcę... To...boli...Wuju ....proszę....będę...już...grzeczny... Zrobię ...wszystko...co chcesz... Nie przypalę...więcej...zupy... Proszę... Nie.. to boliii...- bełkotał Harry płacząc przez sen 
Profesor zakrył sobie ręką usta, będąc w szoku. Dumbledore powiedział mu,  że mały syn Lily został oddany w do wujostwa, gdzie będzie mu najlepiej. Severus mylił, że dzieciak będzie wyszczekany, aroganci i po prostu zachowywał się jak James i rozwieziony bachor, który ma wszystko, co tylko chce. Ale bardzo się mylił. Po tym co teraz zobaczył i połączył fakty ze swojej obserwacji chłopca, był pewien, że nie jest tak jak mu się wydawało. Dzieciak wcale nie był wychowany jak przypuszczał. Było wręcz odwrotnie. Całe zachowanie chłopca za dnia i teraz,  tak bardzo przypomniało o czymś, co dawno temu ukrył w najgłębsze i najdalsze odmęty głębi swego umysłu. W Severusie na nowo odżyły przykre wspomnienia z dzieciństwa, jak i te związane z jego okrutnym ojcem w roli głównej. I w tym momencie coś go zakuło i złapał się za lewą pierś. To było jego serce. Jego zimne i wiecznie  skute lodem serce nagle drgnęło i ...było mu żal tego biednego dziecka, które w tym czasie przez sen zmagało się z swoimi najgorszymi wspomnieniami. Severus westchnął ciężko zamyślony. Jednak szybko otrzeźwiał, gdy spostrzegł, że chłopak zaczął się tak bardzo szamotać przez sen i jeszcze chwila i spadłby z parapetu. I tak by się stało, gdyby nie znakomity refleks i błyskawiczna reakcja Snape'a. W momencie, kiedy Harry zaczął spadać z parapetu, Severus błyskawicznie złapał go i posadził z powrotem. Harry nadal szamotał się. I to jeszcze bardziej niż przedtem. Snape zaczął więc budzić Harry'ego bojąc się, że chłopiec mógłby zrobić sobie krzywdę, gdyby go tu zostawił.

Harry Potter - odnaleźć szczęście ( Severitus)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz