Hej kochani. Postanowiłam zrobić maraton. Także codziennie lub co drugi dzień będą pojawiać się rozdziały. To było takie krótkie ogłoszenie parafialne. A teraz życzę miłego czytania.
Snape był tuż przy kominku, gdy coś go zatrzymało. Jego szpiegowski instynkt się włączył i wyłapał po intonacji głosu dzieciaka, że coś go martwi. Szybko obrócił się, wrócił do chłopca i stanął przed nim. Chłopak zabrawszy się za śniadanie nie zauważył go. Dopiero gdy Snape się odezwał, ten podniósł głowę.
- Czy jest coś, czego mi nie powiedziałeś, a powinienem o tym wiedzieć? - zapytał Snape łagodnie
Harry patrząc na niego przełknął to, co miał w buzi, a potem spuścił głowę.
- Potter? Czy jest coś o czym powinienem wiedzieć? - zapytał Snape łagodnie dotykając delikatnie ramienia Harry'ego
Nie spodziewał się reakcji chłopca. Harry mając oczy pełne łez, które i tak już zaczęły spływać po policzkach, poderwał się z miejsca, gdzie siedział i rzucił się na Snape'a. Przylegając mocno do profesora zaczął płakać i moczyć szatę Nietoperza łzami.
- No...b-bo..w-wuj z ciotką... Oni pow..powie..powiedzieli, że...n-na w-wakacje m-mam d-do nich..n-nie wracać... Ż-że i-ich nie ob...nie obchodzi ich co się....co się ze mną stanie.... Powiedzieli, że nawet m-mogę zdechnąć....Profesorze Snape...ja się tak bardzo boję...c-co się z-ze mną stanie.... - mówił chaotycznie chłopiec płacząc w szaty profesora
W Snape'ie zawrzało. Jak Petunia mogła coś takiego zrobić, nie mógł uwierzyć. Myślał, że chociaż zmądrzeje jak dorośnie, ale jak widać nie. Była jeszcze bardziej głupia i do tego nieczuła.
- Potter. - zaczął Severus, ale chłopak jeszcze bardziej się w niego wtulił
-Harry, nie płacz. I nie bój się. Ja już coś wymyślę. - powiedział Severus bardzo łagodnie i uspakajająco
-"Ten głos...coś...coś mi przypomina.."- pomysł Gryfon
Dzięki słowom Snape'a, Harry zaczął się uspokajać. Co ciekawe, głos Mistrza Eliksirów działał na niego kojąco. Dlatego przestał płakać i odkleił się od Nietoperza.
- Przepraszam profesorze. Nie powinienem się tak zachowywać. - wyszeptał Harry
- Nic się nie stało drogi chłopcze. - powiedział Severus uśmiechając się łagodnie - No dobrze, dokończ śniadanie i weź lekarstwa, a ja idę po Dumbledore'a. Obiecuję, że zaraz będę. - dodał kierując się ponownie do kominka
Harry wziął się za resztę swojego śniadania, a Snape zniknął w odmętach zielonych płomieni sieci Fiuu. Przeniósłszy się do dyrektora, znalazł staruszka w jego gabinecie, siedzącego przy pięknie rzeźbionym biurku i pogrążonego w papierkowej robocie. Nie zwlekając podszedł do niego i mu wszystko mu opowiedział. Oczywiście wszystko co Albus powinien, według niego, wiedzieć. Zajęło mu to tylko chwilę. Potem wrócił razem z Albusem do swojego salonu gdzie zostawił chłopca.
- Witaj Harry. Jak się czujesz chłopcze? - zapytał Albus
- Dzień dobry panie dyrektorze. Już lepiej. Gdyby nie profesor Snape, byłoby znacznie gorzej. - odpowiedział Harry
- Severusie, czy możesz nas zostawić? Chciałbym porozmawiać z Harry'm na osobności. Chciałbym aby mi to sam opowiedział. - poprosił Albus
- Oczywiście. Pogadaj z nim Albusie. Ja mam coś do zrobienia. - mruknął Snape i zniknął ponownie w płomieniach sieci Fiuu
Nikt nie wiedział, gdzie Snape się udał, gdyż nie powiedział tego na głos. W czasie, kiedy Albus zaczął rozmawiać z Chłopcem, Severus wyszedł z kominka w gabinecie Albusa. Rozejrzał się wokoło ze ślizgońskim uśmiechem.
- No to czas trochę pomyszkować i dowiedzieć się o co tu chodzi. Prawda Faweks? - mruknął Snape do feniksa, który usiadł mu na ramieniu i skinął swą główką jakby wiedział o co Mistrzowi Eliksirów chodzi
Jako, że każdy z uczniów miał swoją tzw kartotekę, Severus podszedł do szafy z szufladkami i zaczął grzebać. Aby oszczędzić sobie czasu zaczął szukać kartoteki pana Potter'a, tylko pod literami inicjałów imienia i nazwiska chłopca. Nie miał pojęcia jednak, w jakim konkretnym porządku ułożone były kartoteki uczniów. Pierwsze zaczął szperać w szufladzie pod literą H. Kiedy tam nie znalazł jej, zaczął szukać pod P. Jednak gdy i tam nie znalazł tego czego szukał, spojrzał na Faweks'a.
- No i jak myślisz przyjacielu? Gdzie ten Stary Piernik to ukrył co? - spytał Severus ptaka
Feniks swoim trelem potwierdził, że też nie wie kiwając główką na "nie".
- " Hmm A może by tak?? Nie. To by było za proste . Albus nie dał by się tak wykiwać. A może? Spróbować nie zaszkodzi. "- pomyślał Snape
- Accio kartoteka Harry'ego Pottera. - wymruczał Sev cicho pod nosem
Po chwili z skrytki pod krzesłem Dumbledore'a wyfrunęła jak, gdyby nigdy nic, kartoteka Harry'ego Pottera. Snape zaśmiał się pod nosem kręcąc głową.
-" No proszę. A więc to tam Albus chowa wszystkie swoje skarby. Merlinie, Boże Święty i kto tam jeszcze inny patrzy na to wszystko, myślałem, że ten Dropsiarz nie zidiocieje na starość. "- pomyślał Severus
Wziął teczkę ucznia i się jej zaczął przyglądać. Co dziwne w pewnym miejscu okładki wyczuł zgrubienie. Może i niewielkie i ledwo wyczuwalne, ale Mistrz Eliksirów wszystko znajdzie. Owo zgrubienie było takie same jak to przy zdjęciu. Machnął różdżką rzucając niewerbalnie tylko sobie znane zaklęcie, które usunęło zbędne zgrubienie. Opis teczki wyglądał zupełnie inaczej. Napis był inny niż był poprzednio. Zamiast Harry Potter pisało...Harrison Edward Severus Snape. Mistrz Eliksirów szybko otworzył teczkę nie wierząc w to co widzi. Przed jego oczyma pojawiła się metryka urodzenia dziecka. Severus przeczytał.
Harrison Edward Severus Snape
Urodziny 31 lipca 1980 roku w Wielka Brytania, Londyn, szpital St. Munga.
Rodzice:
Matka: Lily Snape (z domu Evans)
Ojciec: Severus Tobias Prince - Snape [ dop.aut. : Snape miał dwuczłonowe nazwisko. Mało kto o tym wiedział, bo używał tylko jednego z nich. ]
Severus nie mógł uwierzyć . Nagle zakręciło mu się w głowie. Chwiejnym krokiem podszedł i oparł się o biurko Albusa. Przymknął oczy, a przed jego oczyma pojawiła się masa obrazów. Trwało to może kilka sekund. Jednak dla niego trwało to znacznie dłużej. Wyprostował się, otrzymał oczy i przetarł twarz dłońmi. Wszystko mu się przypomniało. Dopiero teraz wszystko do niego dotarło. Miał syna, którego mu odebrano, tak jak Lily, jego żonę poprzez porwanie. Gdy w końcu znalazł malutkiego Harry'ego, w Dolinie Godryka, w ruinach domu tego pieprzonego, cholernego Jamesa Pottera, jego synek Harrison został mu odebrany po raz drugi. Tym razem przez samego Albusa Dumbledore'a, który usunął pamięć jemu, najlepszemu oklumencie. A teraz jego ukochany synek, siedzi w jego komnatach i rozmawia z tym...tym...tym... . Epitetów i innych podobnych ozdobników cisło mu się na język. A wcale nie były jakoś miłe.
CZYTASZ
Harry Potter - odnaleźć szczęście ( Severitus)
FanfictionHarry Potter - chłopak, który nigdy nie miał być szczęśliwy. Ale jednak los okaże sie dla niego łaskawy i da chłopcu odnaleźć szczęście. Choć to będzie oznaczało obrót dotychczasowego życia o 180 stopni...