- Czyli ty po prostu chciałeś bronić swoją mamę? Rozumiem. Ja dla swojej zrobiłbym to samo, nawet oddał życie, tak jak ona to zrobiła. To jak ? Zaczniemy od początku? - powiedział Harry i wyciągnął rękę w stronę młodego Ślizgona
- Tak. Jestem Draco. Draco Malfoy, - powiedział blondyn
- Harry, jak na razie. Zanim poznam prawdę to jeszcze Potter. - odparł Harry
- To co. Może pójdziemy do Snape'a? - powiedział Harry
- Ok i tak idę do Pokoju Wspólnego. Ale ja do jego gabinetu nie wchodzę. Lepiej jak pogadasz z nim sam. A jutro na śniadaniu będzie niespodzianka.- powiedział Draco
- No to chodźmy. - powiedział Harry
Obaj chłopcy wyszli z biblioteki i ruszyli do lochów . Jednak nie mieli za bardzo szczęścia w dotarciu do celu ponieważ, natknęli się na pewną przeszkodę. Tą przeszkodą była wszędobylska kotka Filch'a, Pani Noris. Kotka zamiauczała i tuż przed chłopcami wyrósł nie kto inny jak sam Filch.
- No gagatki. Co tu robicie przed ciszą nocną co? - spytał Filch
- Ja wracam z biblioteki. - powiedział Draco
- A ja idę do profesora Snape'a. - odpowiedział Harry
- Ehe już wam wierzę. - powiedział woźny i zaczął ich ciągnąć za szaty za sobą
- Ała ! To boli! - zawołał Draco
- Niech nas pan puści!- zawołał Harry
Obaj chłopcy zaczęli się szarpać. Filch zacisnął jeszcze mocniej swoje żylaste łapska na ich szatach.
- Zamknąć gęby smarkacze. Teraz to już nie wywiniecie mi się tak łatwo i wtedy...- grzmiał Filch ciągnąc ich dalej przez korytarz
Jednak umilkł i zatrzymał się gdy usłyszał przed sobą zimny ton Mistrza Eliksirów.
- Jakiś problem panie Filch? - powiedział Snape zimnym tonem
Filch'a przeszły ciarki. Stał jak sparaliżowany puszczając chłopców. Gdy chłopcy zostali puszczeni przez woźnego, odetchnęli z ulgą.
- Pytam się jeszcze raz panie Filch. Czy jest jakiś problem?- zapytał Snape
- Ci dwaj chodzili po korytarzu po ciszy nocnej. Złapałem ich. Należy im się kara. - powiedział ze strachem Filch
- Panie Filch, czy zna się pan na zegarku? O ile wiem, to do ciszy nocnej jest jeszcze godzina. Dlatego proszę puścić tych chłopców i dać im spokojnie dojść do dormitoriów. - powiedział zirytowany Mistrza Eliksirów
- Ale...- zaczął Filch
- Żadnego ale. A teraz proszę już iść panie Filch i nie nadwyrężać mojej cierpliwości. - warknął wnerwiony profesor z eliksirów
Filch widząc wściekłą minę Snape'a, czym prędzej zebrał się i uciekł razem ze swoją kotką pod pachą. Gdy woźny zniknął z oczu pozostałej trójki na korytarzu, profesor odwrócił się do uczniów. Dwójką winowajców całej tej afery, okazali się być pan Potter i Malfoy.
- A więc co wy tu robicie? Nie powinniście być w dormitoriach? - zapytał już spokojny nauczyciel
- Wracaliśmy z biblioteki panie profesorze. - odpowiedział Draco
- Pana Malfoy'a rozumiem w tych okolicach. Ale pan, panie Potter? - powiedział profesor podnosząc brew
- Ja szedłem do pana, profesorze Snape. Chciałem z panem porozmawiać o czymś bardzo ważnym. - odpowiedział Harry
- Draco, idź już do siebie. - powiedział Severus do blondyna
- Już idę. Dobranoc panie profesorze. Pa Harry. - powiedział Draco i już go nie było
[A teraz zmiana nastroju i piosenka]
- A pana zapraszam do siebie, panie Potter. - powiedział Severus zgarniając czarnowłosego
- Dobrze ale czy możemy porozmawiać u pana w...- zaczął cichutko chłopak
- Domyśliłam się o co chcesz zapytać. Boisz się, że któryś z nauczycieli nam przerwie, prawda? - powiedział Severus
- Tak. Najbardziej boję się, że może tam wejść dyrektor. - odpowiedział Harry
- Rozumiem. W takim razie, witam ciebie z powrotem w moich progach. - powiedział Severus
Harry rozejrzał się. Faktycznie byli już w prywatnych komnatach, dokładniej w salonie profesora Snape'a. Szli tak szybko, że nie zauważył, kiedy tam dotarli.
- A więc, co cię do mnie sprowadza o tej porze? Co było tak ważne, że nie mogłeś poczekać z tym do jutra? - zapytał Nietoperz gdy usiedli na jednej z rogówek
- Tu chodzi nie tylko o mnie, ale także o profesora Dumbledore'a i pana profesorze. - odpowiedział Harry
- Możesz mówić jaśniej?- powiedział Severus
- Ja.. Ja w końcu wiem o co chodziło Tiarze Przydziału na początku roku szkolnego. Odkryłem tę tajemnicę, o której mówiła Tiara. Stało się to dzisiaj. I to całkiem przypadkiem jak odrabiałem zadanie z Historii Magii. W pewnej książce znalazłem pewne informacje o ... O moim pochodzeniu. Pisało tam, że James Potter wcale nie był moim ojcem. Pisało, że on porwał mnie i moją mamę jak miałem roczek, że...przetrzymywał nas tam do dnia, kiedy...kiedy zginęła mama. Tam było też napisane, że...- westchnął Harry i wypił trochę herbaty, którą przyniosła im Margaret
- Mów dalej.- powiedział nauczyciel
- Napisane było, że to pan, profesorze jest moim tatą. Że kiedy mnie pan odnalazł to, Dyrektor mnie panu odebrał. Czy to jest prawda? Proszę niech pan powie. - wydusił z siebie Harry mówiąc jak torpeda
Snape westchnął i wstał podchodząc bliżej Harry'ego. Stanął przed nim i położył rękę na ramieniu chłopca. Potem spojrzał głęboko w oczy czarnowłosego.
- Tak Harry. To prawda. Jesteś moim synem. - odpowiedział Severus
- To ..to pan wiedział ? I nic mi nie powiedział? - zapytał Harry
- Wiem o tym od niedawna. Okazało się, że nasz kochany dyrektor szkoły postanowił usunąć i zmodyfikować mi pamięć o tobie. Robi się to przy pomocy zaklęcia Obliviate. Jest ono dość komplikowanie. Łatwo można się pomylić. Po Obliviate nie ma już odwrotu, kiedy zaklęcie trwa zbyt długo. Jeśli trwa ono dłużej niż trzy miesiące i po tym czasie nie zostanie odwrócone, osoba na której zostało rzucone traci swoje właściwe wspomnienia i zostaje już z tymi fałszywymi do końca życia. Ale jak widać, coś dyrektorowi nie wyszło i jednak tylko gdzieś zablokował moje wspomnienia. Po tylu latach, powoli zaczęły odblokowywać się dzięki temu zdjęciu, które miałeś przy sobie, kiedy znalazłem ciebie na korytarzu w środku nocy podczas przerwy świątecznej. A kiedy ty rozmawiałeś z Albusem o wujostwie ja udałem się do jego gabinetu. Znalazłem tam twoją teczkę, a w niej znalazłem twoją metrykę urodzenia. Dopiero gdy ją przeczytałem, wszystko wróciło. Odzyskałem pamięć i również Ciebie mój synku. - powiedział Severus ze łzami w oczach
Harry pierwszy raz w życiu widział przed sobą profesora Snape'a, który płakał. A płakał jak dziecko, ciesząc się, że w końcu odnalazł synka i że Harry już wie, że jest jego ojcem.
- Nie powiedziałem ci tego wcześniej, bo bałem się twojej reakcji na to. Kocham cię Harry. Już nigdy więcej nie będziesz sam. Tak bardzo tęskniłem za tobą synku. - powiedział Severus przytulając zielonookiego chłopca mocno do siebie
Harry również się popłakał i mocno wtulił się w ramię Severus'a Snape'a, w swojego ojca. Marzenie Harry'ego aby poznać swego tatę i wiedzieć kim naprawdę jest, właśnie się spełniło.
CZYTASZ
Harry Potter - odnaleźć szczęście ( Severitus)
FanficHarry Potter - chłopak, który nigdy nie miał być szczęśliwy. Ale jednak los okaże sie dla niego łaskawy i da chłopcu odnaleźć szczęście. Choć to będzie oznaczało obrót dotychczasowego życia o 180 stopni...