11

4.5K 229 17
                                    


Wszystko mu się przypomniało.  Dopiero teraz wszystko do niego dotarło.  Miał syna, którego mu odebrano, tak jak Lily, jego żonę poprzez porwanie. Gdy w końcu znalazł malutkiego Harry'ego, w Dolinie Godryka, w ruinach domu tego pieprzonego, cholernego Jamesa Pottera, jego synek Harrison został mu odebrany po raz drugi. Tym razem przez samego Albusa Dumbledore'a, który usunął pamięć jemu, najlepszemu oklumencie. A teraz jego ukochany synek, siedzi w jego komnatach i rozmawia z tym...tym...tym... . Epitetów i innych podobnych ozdobników cisło mu się na język. A wcale nie były jakoś miłe. Nie zwlekając odesłał machnięciem różdżki kartotekę na miejsce i wrócił do siebie.
***
W tym samym czasie Harry rozmawiał z Dropsem.
- Harry, musisz tam wrócić. Tylko tam jesteś bezpieczny . - powiedział Albus
- Ale ja nie chcę. Zresztą oni i tak mnie wyrzucili na ulicę. - powiedział chłopiec
- Porozmawiam z Petunią. Może jakoś to da się odkręcić.- upierał się Drops
- Ale ja tam nie chce wracać. Wiem, że tam, jak pan powiedział, przez krew matki jestem chroniony przed Voldemortem. Ale kto obroni mnie ...przed...przed nimi!? - zaprotestował Harry już bardzo zdenerwowany
Harry'emu wcale się to nie podobało. Szybko zrozumiał dlaczego profesor Snape miał  taką niechęć dyrektora. Kiedy Albus chciał dotknąć chłopca, młody Gryfon zaczął się odsuwać jak najdalej od dyrektora. Nie chciał być dotykany przez nikogo ponieważ każdy dotyk był dla niego palący i nieprzyjemny. Był jeden wyjątek i był nim profesor Snape. Tylko jemu Harry ufał i pozwalał się dotykać.
- Niech mnie pan nie dotyka! - krzyknął przerażony Harry i uciekł na drugi koniec pomieszczenia
Dyrektor zdumiał się na reakcję dziecka. I w tym momencie z kominka wyszedł Snape, który wrócił.
- Albusie. Co tu się dzieje? - spytał Severus widząc jak chłopak kuli się na drugim końcu salonu.
- Severusie dlaczego pan Potter się tak zachowuje? - zapytał Drops
- Przestraszyłeś go ty Stary Idioto. - powiedział wkurzony Snape - Co mu powiedziałeś, że trzęsie się jak osika?- dodał
- Tylko, że na wakacje musi wrócić do wujostwa. Tylko tam jest bezpieczny. Bariera z krwi matki nie przepuści żadnego śmierciożecy. - odpowiedział Albus
- Ty oszalałeś na starość.  Skoro jesteś taki mądry to powiedz kto ochroni Harry'ego przed jego wujostwem i kuzynem? Czy ty wiesz co mu robili? - powiedział już totalnie wnerwiony Severus
Albus popatrzył na Severusa. Dziwne było dlaczego tak chłopca bronił.
- " Czyżby się dowiedział? Nie. Raczej to jego troska o uczniów. "- pomyślał Dumbledore
Zamyślony Albus nie słyszał co jego kolega z pracy mówi do niego. Jednak po chwili głos Severusa go wybudził.
- Albusie wyjdź stąd. - powiedział Snape
- Co? - spytał otumaniony Dumbi
- Albusie poprosiłem cię abyś stąd wyszedł. Ale jak widać to do ciebie nie dociera, to w takim razie... WYNOŚ SIĘ! - warknął znerwicowany  Snape
Akurat to dotarło do Dropsa i  ten poszedł do siebie poprzez kominek. Severus tymczasem opadł na kanapę. Po chwili jednak wstał i spokojny podszedł do kulącego się dziecka.
- Harry..Harry popatrz na mnie.  - zaczął Sev mówić spokojnie-  Harry nie bój się. Nie wrócisz do Dursley'ów. Przenigdy tam nie wrócisz. Obiecuję ci to. Nikt nie  skrzywdzi cię więcej.  A jeśliby cię tknął, obiecuję ci, żeby będzie pamiętał mnie do końca życia. -dokończyła Snape
Po tych słowach Harry podniósł głowę, ponownie rzuci się na profesora i wtulił się w niego. Severus tylko się uśmiechnął i  wtedy wypadł mu do głowy kolejny pomysł. Skoro jest jego ojcem to powinien poznać lepiej syna. Wypytać co i jak.
- Chodź Harry. Ogrzejesz się i odpoczniesz. Mimo, że masz już zdrowe żebra, to i tak musisz odpoczywać. I nie wysilać się za bardzo ponieważ jesteś bardzo osłabiony. - powiedział Severus pomagając chłopcu wstać z podłogi
- Dobrze panie profesorze. I dziękuję panu. - odpowiedział Gryfon
Severus zaprowadził go do kanapy i obaj usiedli na niej. Profesor widząc, że chłopcu trochę zimno, wziął odłożony wcześniej koc i okrył go. Zawołał też Margaret i poprosił ją o kawę i kubek gorącej czekolady dla Harry'ego. Poprosił też aby naszykowała pokój gościnny blisko jego sypialni. Margaret zniknęła i po chwili pojawiła się ponownie wraz z zamówieniem. Powiedziała też Severus'owi, który pokój przygotowała dla chłopca.
- Wiesz, puki trwa przerwa świąteczna,  a ty musisz się wykurować, pomyślałem, żebyś został u mnie do końca ferii. Co ty na to?- powiedział profesor
- I nie musiałbym być sam w wieży Gryffindoru?- zapytał chłopiec
- Tak. Porządnie wypoczniesz i może się czegoś nauczyć. Wiem, że wam nie oszczędzili wypracowań. Na przykład z transmutacji czy zielarstwa. Jak będziesz chciał to mogę ci przy nich pomóc. - zaoferował Snape
- Dobrze. - odpowiedział chłopak z uśmiechem
Przez chwilę oboje wpatrywali się w milczeniu w wirujące płomienie. Harry'emu zdawało się, iż płomienie tańczą, dziko i radośnie podskakując do jakiejś melodii niesłyszalnej dla nich obojga.
-  A opowie pan coś jeszcze o mojej mamie? Proszę, tak bardzo lubię słuchać jak pan o niej opowiada. - poprosił Harry
- Tak opowiem ci. Ale chodź ze mną. Znam wygodniejsze miejsce niż salon. Jeśli chcesz, mogę ci pokazać kilka zdjęć twoje mamy, które zachowałem. - powiedział wstając z kanapy kierując się do niedługiego korytarzyka, gdzie była jego sypialnia i pokój dla chłopca.

Harry Potter - odnaleźć szczęście ( Severitus)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz