Sekundę później Hermiona złapała się za głowę. Pisnęła z bólu chwytając głowę. Bariera stworzona przez nieudolnie rzucone Obliviate zaczęła pękać jak stara tama na rwącej i rozwichrzonej rzece. Blokada załamała się całkowicie, a dziewczynę zalała rozszalała rzeka uwolnionych wspomnień. Esme tylko ją mocno przytuliła. Wiedziała co się działo, ale mogła zrobić tylko to, co zrobiła i poczekać aż to się skończy...
W tym samym czasie Severus rozmawiał z Carlisle'em. Nagle oboje usłyszeli krzyk z salonu. Wbiegli do pomieszczenia i zobaczyli Esme trzymając w swoich ramionach Hermionę, która skulona z jakiegoś bólu trzyma się za głowę.
- Co się stało? - zapytał Carlisle
- Pękła bariera w jej umyślnie. Wracają jej wspomnienia. - odparli Severus i Esme równocześnie
- Teraz trzeba poczekać aż się to skończy. - powiedziała po chwili Esme
- Tak...- zaczął mówić Snape ale ktoś mu przerwał
- Tato? Co z Hermio... O..Dobry wieczór państwu. - powiedział Harry wychodząc ze swojego pokoju
- Witaj Harry. Cieszę się że możemy poznać synka naszego przybranego syna. Carlisle Cullen. - powiedział Carlisle
- Harry Snape. - odpowiedział chłopak ściskając rękę na powitanie
- Ale ma pan zimną dłoń. Chwila... To pan jest tym znajomym wampirem mojego taty, który jest bardzo dobrym lekarzem?- zapytał Harry prosto z mostu
Severus popatrzył na syna. Nie przypuszczał, że jego syn może być tak bezpośredni.
- Tak Harry. Ale nie jestem aż tak dobrym lekarzem jak podkreślił twój tata. - odpowiedział Carlisle mierzwiąc chłopcu włosy
- Synku, co ja ci mówiłem o podsłuchiwaniu?- skarcił go Snape
- Oj wiem tato. Że to nie ładnie, no chyba, że to ma coś wspólnego ze mną i mogą być cenne informacje. - odpowiedział Harry
- No, o co chciałeś mnie zapytać synku?- powiedział Severus
- No, usłyszałem krzyk i chciałem się zapytać czy wszystko jest w porządku z Hermioną. - odpowiedział Harry
- Widzę, że bardzo martwisz się o koleżankę.- powiedział, a raczej stwierdził Carlisle
- No oczywiście, że tak! To moja przyjaciółka. A nawet i więcej. Jest dla mnie jak siostra!- odpowiedział chłopak
- Harry, synku, uspokój się. Z Hermioną jest wszystko w porządku. - powiedział Severus kładąc synowi uspakajająco rękę na ramieniu
- To dlaczego tak krzyczała?-zapytał zielonooki
- Bo widzisz Harry, miałeś rację co do pochodzenia twojej przyjaciółki. To wszystko jest bardzo skomplikowane, ale w umyśle Hermiony była pewna blokad, która powstała, gdy była bardzo mała i była skutkiem pewnych okoliczności ...- zaczął Sev
Mimo, że Snape nie powiedział tego wprost, to Harry zdołał się domyślić sensu z tego co powiedział mu ojciec.
- Ktoś nieudolnie zobliviatował ją w dzieciństwie i przez to miała tę blokadę prawa?- spytał młody Snape
- Tak synku, tak właśnie się stało. Teraz bariera w jej umyśle pękła i rozpadła się całkowicie jak tama na rzece podczas powodzi, gdy nie mogła utrzymać naporu wody. Jej umysł zalała właśnie taka rzeka wspomnień, które były przez bardzo długi czas ukryte i powstrzymywane. Taki nagły powrót bardzo wielu dawnych wspomnień, jest bardzo,ale to bardzo bolesne synku. I nic nie jest wstanie złagodzić tego bólu, nawet bardzo mocna dawka eliksiru przeciwbólowy. On musi przejść jej sam. Kiedy wszystkie wspomnienia wrócą na swoje miejsce, a ona się uspokoi, ból minie. Na razie tyle ci powiem. Resztę wyjaśnię ci innym razem. - odpowiedział Severus
- Aha. No dobrze. - oparł Avadooki
- To...w takim razie kim są jej prawdziwi rodzice? Czy są to państwo Cullen'owie? -powiedział zielonooki po jakimś czasie gdy doktor i jego ojciec ponownie zasiedli w fotelach
- Nie Harry. Esme i Carlisle są bliskimi przyjaciółmi jej ojca. Chociaż o ile pamiętam, to nawet nie wiem czy też Esme nie jest jej matką chrzestną. - odpowiedział Snape
- Czyli jej tata żyje. A co z jej mamą? - pytał dalej Harry
- Synku, to ciężki temat. - westchnął Severus - Ale... Jeśli chcesz wiedzieć.. Jej mama nie żyje, zginęła w pierwszej wojnie czarodziejów. - dodał smutno
Ciężko było to mówić Snape'owi. Miranda Lupin była jego przyjaciółką... Chociaż... Raczej traktował ją jak starszą siostrę. Ona i jej brat Remus bardzo wspierali go w szkole, kiedy dowiedzieli się o feralnych wakacjach, podczas których Severus stracił matkę.
- Tak jak i moja... - szepnął Harry ziewając
Severus nic więcej nie powiedział. Przygarnął syna do siebie, a chłopiec wpakował się mu na kolana. Harry wtulił się w ojca, opierając swoją głowę na jego klatce piersiowej. Było mu bardzo wygodnie, bo już po jakichś 30 minutach zaczął usypiać patrząc w migoczące płomienie w kominku. Severus spojrzał na zegar. Było już dość późno..i trochę nawet i po ciszy nocnej.
- Harry, idź położyć się spać. Jest już bardzo późno. Już od przeszło godziny powinieneś być w dormitorium. - powiedział cicho Severus do syna
- Wiem... - ziewnął ponownie zielonooki- Ale nie chce mi się iść do dormitorium... Mogę spać tu? - dodał
- No dobrze, w takim razie leć się myć, a potem do łóżka. - powiedział Severus
- A przyjdziesz później i opowiesz mi coś o mamie? - zapytał Harry niechętnie wstając z kolan ojca
- Tak synku, przyjdę. - odpowiedział Severus
- Harry podreptał do swojego pokoju, wziął piżamę, a potem ruszył do łazienki umyć się i przebrać. Po kilku minutach leżał już w łóżku i czytał jeszcze raz krótkie pamiętnikowe wpisy swojej matki na kartkach.
W salonie Mistrz Eliksirów rozmawiał jeszcze chwilę z Carlisle'em i Esme. Na szczęście Hermiona już się uspokoiła i spała zmęczona wszystkim, o czym się dowiedziała.
- Severus'ie, czy Hermiona może zostać u ciebie do rana? Musimy powiadomić Aro, że ją znaleźliśmy, a nie chcemy jej samej zostawiać. - zapytała Esme
- Tak, możecie spokojnie powiadomić Aro. Znając życie, pewnie panikuje już cały dzień i wścieka się na Caius'a gdy ten mu dokucza. Znając go, będzie tak szczęśliwy, że nie będzie mógł wysiedzieć na miejscu. Nie zdziwiłbym się gdyby tu się zjawił rano. - odpowiedział Severus
- Tak... To jest bardziej niż pewne. - zaśmiał się Carlisle
-Jedźcie spokojnie, zajmę się nią. Miała nawet zostać u mnie do końca weekendu.- dodał po chwili Sev
- Dziękuję Severus'ie. Nie wiem co byśmy zrobili. - odpowiedziała Esme
- Ależ nie ma za co. Rodzina sobie pomaga czyż nie? - powiedział Severus
Tak... To było dziwne dla osób trzecich. W końcu mało kto wiedział, że Cullen'owie byli dla niego jak rodzina. To oni przecież zajęli się nim po śmierci Eleen, aby nie zostawał z zapijaczonym i niebezpiecznym Tobiasem. Relacja między nimi, zwłaszcza Carlisle'em, Esme i Severus'em była dość mocna. On traktował ich jako drugich rodziców, a oni jak syna. W sumie... Można było powiedzieć, że byli dla niego rodziną zastępczą.
Esme już miała wstać, gdy młoda Gryfonka przebudziła się na moment.
- Ciociu, gdzie idziesz?.. Nie zostawiaj mnie..- wymruczała sennie dziewczyna
- Hermionko, kochanie, jedziemy z wujkiem powiadomić twojego tatę, że cię odnaleźliśmy i jesteś cała i zdrowa. Nie martw się słonko, jak się obudzisz rano będziemy przy tobie z powrotem. Na razie zostaniesz na noc u profesora Snape'a, dobrze? Powiedział, że się tobą zajmie. - powiedziała cicho Esme
- Dobrze... - odpowiedziała Mionka
Dziewczyna zasnęła ponownie tak samo szybko, jak się obudziła. Severus popatrzył na Gryfonkę. Na pewno coś wygodniejszego niż kanapa przydałoby się jej po takim ciężkim dniu.
- Zaniosę ją do pokoju gościnnego. Będzie jej znacznie wygodniej. Powinna pożądanie wypocząć po dzisiejszym dniu. - powiedział Snape
To powiedziawszy pożegnał się z Cullen'ami. Gdy wyszli, wziął Gryfonkę na ręce i zaniósł do pokoju gościnnego. Położył ją do ciepłego łóżka, przykrył kołdrą i wyszedł przymykając cicho drzwi. Rzucił jeszcze na dziewczynę zaklęcie monitorujące i alarmujące gdyby coś się z nią działo, po czym ruszył do pokoju swojego syna tak jak mu obiecał.
CZYTASZ
Harry Potter - odnaleźć szczęście ( Severitus)
FanfictionHarry Potter - chłopak, który nigdy nie miał być szczęśliwy. Ale jednak los okaże sie dla niego łaskawy i da chłopcu odnaleźć szczęście. Choć to będzie oznaczało obrót dotychczasowego życia o 180 stopni...