21

3K 145 41
                                    


Po chwili pielęgniarka wyszła z komnat Snape'a i skierowała się do swojego królestwa w Skrzydle Szpitalnym. Wzięła woreczek zamrożonej krwi z zaczarowanej specjalnie lodówki i ruszyła w drogę powrotną do lochów.
*******************************
Tym czasem w Volterze..
W tym samym czasie, w siedzibie Volturi, znajdującej w pięknym i bardzo starym, włoskim miasteczku Volterra, leżącym gdzieś na południu Toskanii, pewien wampir przechadzał się niespokojnie. Był to Aro, lider wielkiej trójki. Był on bardzo zdenerwowany. Od kilku godzin przechadzał się w tę i we w tę  po sali tronowej. Marcus patrzył na niego zmęczonym wzrokiem, a Caius zdawał się śmiać z podenerwowanego Aro.
- Aro, weź w końcu usiądź na dupie! Łazisz tak już od czterech godzin! - zawołał Caius
- Łatwo ci mówić, bracie. To nie ty straciłeś córeczkę dziesięć lat temu! Jak mam być spokojny gdy nagle się dowiaduję, że istnieje szansa aby ją znaleźć i odzyskać, a te głąby nie potrafią tego zrobić od samego rana! - warknął Aro
Ale jednak w końcu usiadł na swym tronie i oparł brodę na ręce, którą trzymał na podłokietniku. Westchnął sfrustrowany i przymknął czerwone oczy aby się uspokoić.
- Gdzie jesteś moja mała gwiazdko.. - szepnął  zamyślony Aro
Gdy to mówił, nie zwrócił uwagi, że ktoś wszedł do sali tronowej.
- Co się stało Aro ? Coś taki niemrawy? - zapytał ktoś
Aro podniósł głowę i spojrzał wprost na Bellę i pozostałą część rodziny Cullen'ów. No może oprócz Reneesme i   Jake'a, z którym została w domu.
- Witajcie Bello i Edwardzie. Carlisle, Esme, Jasper, Alice, Rosalie, Emmett. Miło, że tak szybko jesteście. - odpowiedział Aro
- No ale o co chodzi przyjacielu? - zapytał Carlisle
- Pamiętasz jak 20 lat temu miałem romans z taką jedną czarownicą? - spytał Aro
- Tak, pamiętam. Śliczna blondynka z niebieskimi oczami. Jak jej tam było? - powiedział Carlisle
- Miranda Lupin. Matoł z ciebie, że by nie pamiętać mojej żony, która zginęła 10 lat temu przez tą pieprzoną Wojnę Czarodziejów. - warknął wnerwiony Aro
- No tak, tej ślicznotki nie da się zapomnieć. Powiedz mi, na prawdę jest szansa, że odnajdziemy naszą małą księżniczek z burzą włosów na głowie? - spytała Carlisle
- Tak, jest szansa. Teraz przechodzi przemianę. Jej wampirzy gen się uaktywnił. Czuję to i dlaczego wiem, że ona żyje. - odparł Aro - Przeklęty Riddle i Dumbledore. Żaden z czarodziejów, których znam, nie znalazła mi za skórę tak bardzo, jak ta dwójka. Jeden zamordował mi żonę, a drugi, ten stary dziad porwał moją śliczną córeczkę. Jak go znajdę to go rozszarpię na strzępy! - warknął dodając
- Oj biedactwo ty moje. Tylko się nie popłacz braciszku - zaśmiał się Caius
- Przymknij się jełopie. Zaraz cię jebenę w ryj Caiusie. - powiedział Aro rzucając się w jego stronę
Po chwili Aro poczuł jak ktoś go przytuliła z czterech stron. Jak się okazało, Esme, Rosalie, Alice i Bella otoczyły go swymi ramionami. Zawsze tak robiły, gdy Aro był zdesperowany tak jak teraz. To go zawsze uspakajało.
- Moje drogie, jak wy wiecie co na mnie zawsze działa. - westchnął Aro uspokajając się
- Wiemy! - zaśmiały się
Atmosfera trochę rozluźniła się. Caius przestał dokuczać bratu. A Aro przestał mordować go wzrokiem. Pozostali tylko obserwowali  to z widocznym rozbawieniem.
- No dobrze, gdzie już szukali?- spytał Jusper
- Prawie całą Europę i część Ameryki Północnej. - odpowiedział Aro siadając i pocierając twarz
- Gdzie jeszcze nie sprawdzali? - zapytali Edward i Emmett
- Północno Europa, okolice Norwegii, Szwecji, Finlandii i Wielka Brytania. - odparł Aro
- Dobra, to ja i Esme bierzemy Wielką Brytanię. Edward z Bellą poszukają jej jeszcze w pozostałych częściach Ameryki Północnej. Na pewno Jake obgada to z watahą i też pomogą. Im nas więcej tym szybciej ją znajdziemy. Alice i Jasper zajmą się Niderlandami, a Emmett z Rosalie wezmą północne części Europy, które zostały. - powiedział Carlisle gotowy do działania
-Dziękuję przyjacielu. Tego było mi trzeba. - powiedział Aro westchnąwszy
- Dobra to my się zbieramy mi zaczynamy działać. Powiadomimy Cię jak tylko będziemy coś wiedzieć. Do zobaczenia, trzymaj się przyjacielu. - powiedział Carlisle
Chwilę później pożegnali się i rodzina Cullen'ów ruszyła w drogę. Tak jak było ustalone rozeszli się, udając się na poszukiwania na przydzielonych terenach.
Aro usiadł zmęczony tym wszystkim w swoim gabinecie i próbował odpocząć.

Harry Potter - odnaleźć szczęście ( Severitus)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz