9

4.6K 252 20
                                    


Jeździł paznokciem po odwrocie fotografii aż natrafił na początek tego, co było zaklejone. Powoli ściągnął coś  czym był zaklejony fragment. Jego oczom ukazał się drobny podpis zdjęcia napisany zgrabnym pismem, które tak dobrze znał. Było to pismo jego ukochanej Lily. Jednak szeroko wytrzeszczył oczy ze zdumienia na to, co było napisane... Podpis brzmiał następująco:
Nasz kochany synek  Harrison  Edward Severus Snape
Severus nie mógł w to uwierzyć. Przeczytał raz, drugi, trzeci i dalej do niego to nie dotarło. Dopiero za dwudziestym razem zdał sobie z tego sprawę. Popatrzył na roześmiane dziecko z fotografii i na spokojnie, przynajmniej teraz,  śpiącego na kanapie chłopca. Byli tacy podobni, mimo obecnego wieku Gryfona.  Przymknął oczy. Musiał się dowiedzieć czy to prawda, że obecny w jego komnatach młody Gryfon jest jego synem. W stał z fotela i podszedł do kominka. Patrzył na płomienie szukając w nich jakiejś podpowiedzi. Po chwili uśmiechnął się ślizgońsko wymyślając coś. Potem zamiast iść do sypialni, senny rozłożył się na jednej z rogówek. W końcu i  jemu przyda się sen.
****
Kilka godzin później Severus wstał. Spojrzał na zegar i stwierdził, że skoro przespał Bożonarodzeniowe śniadanie w Wielkiej Sali, to zmówi u swojego skrzata coś na śniadanie.
- Margaret. - zawołał w miarę cicho by nie obudzić chłopca
Po kilku sekundach w salonie pojawiła się skrzatka w skromnej, czarnej w groszki sukience.
- Witaj Severusie. Czyżbyś przespał świąteczne śniadanie ? - powiedziała skrzatka
- Dzień dobry Margaret. Tak przespałem śniadanie. Czy możesz przynieść śniadanie dla dwóch osób?- powiedział Snape
- O czyżby dla tego młodzieńca  ? - spytała Margaret
- Tak. I jakbyś mogła...- zaczął mówić
- Tak wiem. Czy mogłabym ci przynieść  też twojej ukochanej kawy. - zaśmiała się skrzatka i zniknęła
Po chwili znów się pojawiała. Miała ze sobą tace ze śniadaniem dla dwóch męskich osobników oraz dwa dzbanki. Jeden z kawą profesora, a drugi z ciepłym, parującym kakao dla chłopca. Severus zjadł swoje śniadanie i poszedł się odświeżyć. Ubrał się w czystą nietoperzą szatę i wrócił do salonu. Podszedł do chłopca aby go obudzić ponieważ, zegar wskazywał, że za 5 minut będzie południe.
- Panie Potter. Czas wstać. Dochodzi  południe . - powiedział do chłopca delikatnie go szturchając
Harry obudził się z uśmiechem na ustach. Pierwsze co, a raczej kogo zobaczył był  Snape ze swoją firmową miną.
- Dzień dobry panie profesorze. - powiedział Harry uśmiechając się
- Dzień dobry. I czego tak szczerzysz? - powiedział Snape
- Miałem piękny sen, panie profesorze. -odpowiedział Harry
- No to co panu śniło he? - spytał Severus podnosząc brew
-"Przecież to niemożliwe, żeby mu coś się stało. No chyba, że Lily chciała mu coś powiedzieć. W takiej sytuacji eliksir Słodkiego Snu blokuje tylko to, co jest przykre. "- pomyślał Snape
- Śnili mi się moi rodzice. Najpierw  mama.  Choć wiem, że ona nie żyje, ale uśmiechała się do mnie. Powiedziała mi, że u niej wszystko jest ok, że mnie kocha i  zawsze będzie nade mną czuwać oraz dawać mi znać gdyby coś mi groziło. Na koniec powiedziała, że wkrótce znajdę rozwiązanie tej całej tajemnicy, o której mówiła Tiara Przydziału na początku roku szkolnego. I że też dowiem się kim na prawdę jestem. Ale nie mam pojęcia o co jej chodziło. Potem przyśnił mi się mój tata. Niby oni oboje nie żyją ale, ja czuję inaczej. Jak myślę o mamie to czuję taką dziurę , przez to, jej nie ma, bo odeszła. Ale jak myślę o tacie to jest inaczej. Ja czuję, nie wiem jak, ale czuję, że on żyje i ...i nawet jest gdzieś ...blisko. Ostatnio porównałem te stare zdjęcia z roczników i te co dostałem od Hagrida. Na wszystkich zdjęciach, gdzie oprócz mamy pojawiał się James Potter, ona wcale się nie uśmiechał. Była zła i wkurzona albo  smutna i nieszczęśliwa . Nawet na zdjęciu ze ślubu miała smutny uśmiech i brak szczęście wypisany na twarzy. To dziwne, prawda panie profesorze? - powiedział Harry
- Tak, to rzeczywiście dziwne. I nie wykluczone, że nawet podejrzane. - odpowiedział Snape
- Tak pan myśli? Ja mam takie samo odczucia. Przecież dzień ślubu to dla panny młodej zawsze najpiękniejszy i najcudowniejszy dzień. Powinna być przecież radosna, wesoła i szczęśliwa, że wychodzi za mąż za tego jedynego, a nie stać samotna i nieszczęśliwa jakby ja do tego zmuszano. Prawda?- powiedział chłopiec
- Racja chłopcze. To prawda. Panna młoda nie powinna tak wyglądać. - powiedział Severus trochę zamyślony
- I wie pan co? Od tego czasu mam przekonanie, że James Potter wcale nie był moim prawdziwym ojciec. Że jest to ktoś inny. - powiedział Harry
- No proszę. Jak widać nie jesteś takim idiotom jak reszta tych całych Gryfonów. No może oprócz tej Granger, jest nawet dość bystra, choć irytująca z tą swoją wiecznie podniesioną ręką do góry na lekcjach. - powiedział Snape - No a teraz sprawdzimy jak tam twoje żebra.  - dodał
Rzucił zaklęcie diagnozujące i odczytał wynik na pergaminie. Uśmiechnął się zadowolony.
- Dobre wieści chłopcze. Twoje żebra są całkowicie zdrowe. Możesz już wstawać, ale jeszcze ze dwa dni powinieneś odpoczywać. - powiedział Severus z lekkim uśmiechem
- To dobrze panie profesorze. Czuję się też całkiem dobrze. - odparł Harry
- No dobrze tu masz śniadanie. Jak zjesz, to tu masz jeszcze przeciwbólowy i Wiggenowy. Weź je zaraz po śniadaniu. Ja idę po dyrektora. Muszę go powiadomić o tym co robiło ci wujostwo. Łazienka jest tam. - powiedział Snape wskazując ręką na odpowiednie drzwi doskonale wiedząc, że chłopak na pewno będzie chyba się odśnieżyć - Jakbyś potrzebował pomocy lub coś byś chciał to zawołaj Margaret. To moja skrzatka. Nie zdziw się jak z czymś wypali. Ma specyficzny charakter, nie jest taka jak inni skrzaty domowe.- dodał
- Dobrze proszę pana. I jeszcze raz dziękuję. - powiedział Harry
Snape był tuż przy kominku, gdy coś go zatrzymało. Jego szpiegowski instynkt się włączył i wyłapał po intonacji głosu dzieciaka, że coś go martwi.  Szybko obrócił się, wrócił do chłopca i stanął przed nim. Chłopak zabrawszy się za śniadanie nie zauważył go.  Dopiero gdy Snape się odezwał, ten podniósł głowę.
- Czy jest coś, czego mi nie powiedziałeś, a powinienem o tym wiedzieć? - zapytał Snape

Harry Potter - odnaleźć szczęście ( Severitus)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz