1. Wspomnienia bywają bolesne.

645K 16.1K 67.7K
                                    

Sprawa pierwsza. Witam was w nowej części trylogii, kochani!

Sprawa druga. Na tt oficjalnie, jeśli oczywiście chcecie, możecie już pisać swoje odczucia i przemyślenia względem Hell, dodając #PizgaczHell. Bardzo dziękuję jednej z czytelniczek, która się tym zajęła xx

A teraz nie przedłużam już, bo zapewne zżera was ciekawość, także miłego czytania drugiej części trylogii!

Victoria's POV

- Ile razy będziemy to jeszcze przerabiać?!

Mój krzyk rozniósł się po całej sypialni bruneta, skąpanej w mroku przez zasunięte, ciemne rolety, które pokrywały wszystkie okna. Założyłam ręce na biodrach, patrząc z niesmakiem na brud, który pokrywał dziewięćdziesiąt osiem procent tego pokoju. Pozostałe dwa procent to sufit.

Przepraszam, wróć. Sufit pewnie pokrywały pajęczyny. Tak, całe sto procent.

Chłopak jednak dalej nic sobie nie robił z mojego pełnego złości krzyku. Westchnęłam rozdrażniona, w myślach licząc do dziesięciu. Nie widząc innego wyjścia, ruszyłam przed siebie, o mało nie potykając się o walające się po ziemi ubrania, książki, gry, papierki po jedzeniu i inne niezidentyfikowane rzeczy, których lepiej nie chciałabym widzieć. Gdy już cudem dotarłam do okna nad biurkiem, z czystą satysfakcją pociągnęłam za sznurki. Rolety się zwinęły, dając dostęp promieniom słonecznym, które oświetliły wnętrze czterech granatowych ścian.

- Wyłącz to! - wydarł się brunet leżący na łóżku, jeszcze bardziej nakrywając się jasną kołdrą, aby odgrodzić się od dużej ilości światła. Widać było jedynie kosmyki jego ładnych włosów porozrzucanych na poduszce.

- Nie. - mruknęłam wrednie, torując sobie drogę do jego łóżka, co było nie lada wyzwaniem. Oby spod tej sterty brudu nie wylęgły się żadne robaki. Chociaż zwątpiłam w to, gdy minęłam pudełko po jogurcie pozostawione na komodzie, w którym zauważyłam jakiś nowy rodzaj grzyba...

W końcu stanęłam nad jego łóżkiem i wyszarpałam mu kołdrę z jego chudych i wątłych dłoni. Odrzuciłam ją na bok, patrząc na wykrzywioną w grymasie twarz chłopaka, ubranego w swoją piżamę, która składała się z białej bluzki i czarnych, bawełnianych spodni. Spojrzałam z przymrużonymi oczami na jego twarz i to, jak uporczywie zaciskał powieki, byleby tylko na mnie nie patrzeć. Przewróciłam na ten gest oczami, wzdychając.

- Wstawaj. - burknęłam poważnie, tracąc resztki już i tak nadszarpniętej cierpliwości. - Theo, bo się zdenerwuję, a tego nie chcemy.

Mój brat jedynie zaśmiał się perliście, ale jakby od niechcenia, otworzył jedno zaspane oko, po czym i drugie. Przetarł je dłońmi i głośno ziewnął, a ja natychmiast cofnęłam się o dwa kroki, myśląc, że zaraz zwymiotuję.

- Człowieku. Jebie ci z ust gorzej, niż naszemu psu. - odchrząknęłam, przykładając sobie dłoń do nosa, aby tego nie wąchać. Brunet jedynie wzruszył ramionami, podnosząc się z leżenia do siadu. - Nie mógłbyś chociaż raz wstać sam z siebie? Zawsze to ja muszę cię budzić, a nienawidzę tego robić, dobrze o tym wiesz.

- Dlatego nigdy nie nastawiam budzika. - kpił, uśmiechając się wrednie od ucha do ucha. Zacisnęłam usta w wąską linię, w głowie już mając wizję jego głowy pływającej w słoiku. Tak, to dobry plan.

- Czekam na ciebie na dole. Masz tylko jakieś dziesięć minut. - z tymi słowami zaczęłam wycofywać się z tej jaskini wikinga, który chyba zapomniał, co to higiena, ale taki był już mój brat. Od zawsze się tym nie przejmował.

- To aż dziesięć minut.

Pokręciłam z niedowierzaniem głową, wychodząc na długi korytarz na piętrze, w którym dominował kolor beżowy. Chwyciłam szybko swoją dużą, czarną torebkę, która leżała na skórzanym fotelu przy ścianie obok półki z książkami. Następnie skierowałam się w stronę schodów, znajdujących się po przeciwnej stronie. Gdy już po nich zeszłam, weszłam do salonu, a stamtąd przeszłam do kuchni, w międzyczasie witając się z Kotem, który przygotowywał się do drzemki na jego ulubionym fotelu obok kominka.

Burn The HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz