Podziękowania

408K 9.6K 5.1K
                                    

Wiecie, długo się zbierałam, żeby napisać podziękowania do BTH. W innych moich pracach, one zawsze były napisane już wcześniej z ładem i składem i wstawiane razem z epilogiem. Tym razem jakoś tak inaczej.

Nie wiem, może dlatego, że BTH jest dla mnie czymś innym. Jasne, uwielbiam wszystkie moje prace (oprócz GLBB ha tfu) ale to dla tego opowiadania straciłam głowę. Włożyłam w nie wszystko, co mogłam. Nie dałam z siebie 100% bo nigdy nie będę w pełni zadowolona, ale tyle ile mojego serducha w tym jest... tego nie ma nigdzie indziej na moim profilu.

Dlatego nawet nie wiem jak mam podziękować. To, że wy tutaj jesteście moim powodem, dla którego piszę, to nie muszę nawet mówić. Znaczycie dla mnie cholernie dużo i nieważne czy są dramy, czy nie ma, czy jestem na przerwie, czy nie. Tak naprawdę to piszę wyłącznie dla was. Jasne, kocham to, ale to wy jesteście motywacją.

Te podziękowania są chaotyczne, pisane bez namysłu i na telefonie, ale chyba właśnie miały takie być. Szczere. BTH to bezapelacyjnie klejnot na mojej "wirtualnej półeczce". Tutaj zdałam sobie sprawę, że może coś tam jednak umiem napisać. Każda wasza wiadomość była dla mnie ostrym kopniakiem w dupe, który mobilizował jak nic innego. Ale BTH napisałam nie dlatego, bo to lubię. BTH napisałam, żeby w końcu wydobyć z was jakieś emocje.

Skutki były różne. Jedni chcieli mnie pozwać za kaleczenie zdrowia psychicznego, a inni nie czuli nic. Czytali bo czytali. To tylko od was zależy, jak będziecie to postrzegać. W dzisiejszym świecie wszystko jest tak naprawdę gówno warte i nie mamy nawet kiedy ukazywać emocji. Ja chciałam, żebyście się nimi zachłysnęli. Poczuli niemalże wszystkie.

I mam nadzieję, że choć trochę mi się to udało.

Z dumą mogę uznać opowiadanie Burn The Hell za kompletne i zamknąć dziś pewien rozdział.

Pizgacz

Ps. Trzecią część tej trylogii możecie znaleźć na moim profilu pt. EXTINGUISH THE HEAT.

Burn The HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz