Przez moje osiemnastoletnie istnienie nigdy nie sądziłam, że moje życie się tak potoczy. Ba! Nigdy bym nawet na to nie liczyła. Przez wiele lat żyłam sobie spokojnie. Nie uczestniczyłam z dramach, od kłopotów trzymałam się z daleka, choć często przez mój cięty język, przypadkowo ładowałam się w jakieś bagno. Jednak dalej było to niczym, przy tym, co działo się wtedy. A wszystko zaczęło się w ten cholerny poniedziałek po feriach wiosennych. Kiedy to zdecydowałam się wsiąść do samochodu Luke'a Mitchella. Kiedy to moje życie postanowiło zjechać na inny tor. Na tor, który wywrócił wszystko do góry nogami.
Ciepłe wargi wyższego ode mnie chłopaka, ani na chwilę nie przestały zajmować się moimi ustami. Ciepło bijące od jego ciała, to jak ciasno trzymał mnie przy sobie, ani na sekundę nie pozwalając odejść chociażby na pół centymetra, to wszystko... To wszystko było takie, jakie miało być. Mimo iż miałam przymknięte powieki, czułam to jeszcze bardziej. Nate nadal mocno przytrzymywał moją głowę, jakby nie chcąc, abym gdziekolwiek się ruszyła. Jednak i tak bym tego nie zrobiła. Zbyt mocno tego pragnęłam. Wyprostowałam ręce, kładąc je na jego barkach, po czym splotłam swoje drżące z emocji dłonie. Język chłopaka idealnie współgrał z moim, albo może po prostu mi się wydawało. Nie wiem. Wiem jednak, że w tamtym momencie pragnęłam tkwić już w tym na zawsze. Choć powoli brakowało mi tchu, a umysł spowijał coraz większy zamęt, nie przestałam. Do samego końca.
Chociaż powinnam.
Po kilkudziesięciu dobrych sekundach, chłopak przerwał pocałunek, odsuwając swoje usta na minimalną odległość. Kiedy nie czułam już dotyku jego warg na swoich, głośno odetchnęłam, nie otwierając oczu. Moje serce biło jak oszalałe, a oddech za żadne skarby nie chciał się wyrównać. Nadal tkwiliśmy w tej samej pozycji. Blisko siebie, stykając się klatkami piersiowymi. Moc jego dotyku po obu stronach mojej głowy lekko zelżała, ale wciąż nie zdjął swoich dłoni. Słyszałam wokół szum drzew, klaksony i odgłosy z centrum miasta, a także szczekanie psów przy osiedlowych domach. Jednak mimo wszystko, było tam spokojnie. Staliśmy we dwoje pośrodku niedużego parkingu. Niby tak zwyczajnie. Przecież nie było w tym niczego wyjątkowego. Więc dlaczego tak się wtedy czułam?
Zaciągnęłam nosem, decydując się na pierwszy krok, ponieważ nie mogliśmy stać tam wiecznie. Niemal czułam tę prędkość z jaką moje serce pompowało moją krew. Delikatnie uchyliłam powieki, po czym uniosłam je ku górze, natrafiając wprost na jego czarne tęczówki, które uważnie wpatrywały się w moje oczy. I widząc tę bijąca od nich głębie, która cały czas mnie wciągała, powodując moje zatracenie, moje nogi ugięły się pode mną, robiąc się jak z waty. Toczyliśmy jakąś niemą rozmowę, polegającą jedynie na kontakcie wzrokowym. Nie chciałam nawet mrugać, aby zachować jak najwięcej z tamtej chwili. Wydawało mi się, że znałam te oczy już na pamięć. Zawsze wyrażały taką porażającą pustkę, a mimo to, ich głębia niemal elektryzowała. Było to irracjonalne, wiem, ale nie potrafiłam tego inaczej wytłumaczyć. Tak było i w tamtej chwili. Przerażająca pustka wciągała mnie coraz głębiej, powodując gęsią skórkę na rozgrzanej, przez jego obecność, skórze.
Westchnęłam cicho, czując coraz większe znużenie. Byłam zmęczona, choć jeszcze przed chwilą przeżywałam coś nieporównywalnego do niczego. Ale właśnie przez to czułam to jeszcze bardziej. Badałam przenikliwym wzrokiem jego twarz. Wszystkie fioletowo-czerwone zasiniaczenia, a także niewielką plamę krwi na czole. Jego przystojna twarz stężała w bezruchu. Jak zawsze, była zacięta i poważna, a wąskie usta delikatnie zaciśnięte.
Niepewnie ściągnęłam lewą rękę z jego barku, po czym najdelikatniej, jak potrafiłam, dotknęłam opuszkami palców jego poraniony policzek. Wstrzymałam powietrze, czując pod palcami jego zimną skórę. Badałam wzrokiem jego rany, ale czułam, iż on cały czas wpatrywał się moje oczy, nawet na chwilę nie spuszczając swojego elektryzującego wzroku. Przejechałam od policzka, poprzez kości jarzmowe, aż do skroni.
![](https://img.wattpad.com/cover/154623653-288-k835175.jpg)
CZYTASZ
Burn The Hell
Teen Fiction~I podpalę nawet piekło, aby tylko znów znaleźć się w twoich ramionach~ Druga część trylogii "Hell". __________ © Pizgacz, 2018/2019