Rozdział dla mamuśki. Miłego czytania! ❤Moje życie było nieco dziwne. Od małego dzieciaka nic się w nim nie działo. Byłam zwykłą nastolatką, zamieszkującą najnudniejsze miasto świata. Miałam zwyczajną rodzinę, dwójkę najwspanialszych przyjaciół na świecie, brata ze skłonnościami czystego debilizmu i mojego najukochańszego psa. Tak, miałam problemy, jednak każdy je ma. Nasze życie nigdy do najłatwiejszych nie należało, ale nadal pozostawało względnie poukładane. A wszystko rypnęło wtedy, kiedy poznałam jego.
Och, jaki banał, czyż nie?
– Normalność nie jest kwestią statystyki.[1] – wyartykułowałam, wpatrując się w białą kartkę z cytatem umieszczoną w szklanej ramce na zdjęcia. Stała tuż obok łóżka na szafce nocnej, co nieco mnie zdziwiło, bo nie podejrzewałam go o posiadanie takich rzeczy. – Głębokie. – mruknęłam z uznaniem, unosząc brew.
– Tak, doprawdy niesamowite.
Przewróciłam oczami na kpiący i cyniczny głos chłopaka obok. Ostatni raz spojrzałam na ładną ramkę, w której to znajdował się ten niezwykle trafiony cytat, w myślach zapisując sobie, iż muszę sprawdzić w domu skąd był. Westchnęłam, po czym powolnie przekręciłam głowę w stronę bruneta, który zajmował miejsce na łóżku po mojej lewej stronie. Mimowolnie przygryzłam wnętrze policzka, już nawet nie zastanawiając się nad tym, który raz tamtego wieczoru traciłam oddech, czując zimne i gorące poty na plecach. Jednak cóż, ten człowiek tak właśnie działał.
Leżał na plecach, wpatrując się niezidentyfikowanym wzrokiem w biały sufit. Przez latarnię za oknem doskonale widziałam profil jego przystojnej twarzy. Wzrokiem śledziłam jego prosty i zarazem lekko szpiczasty nos, wyraźne kości policzkowe i gęste rzęsy, które rzucały cień na jego policzki. Gęste, niezbyt długie brązowe włosy odznaczały się na białej poduszce, na której leżała jego głowa. Zaciągnęłam delikatnie nosem, czując mrowienie w brzuchu i uścisk w gardle, kiedy mój wzrok padł na jego nagie ciało, okryte jedynie kawałkiem niebieskiego koca, który zarzucony był również na mnie.
Poprawiłam się na swoim miejscu, czując suchość w gardle. Oblizałam opuchnięte wargi, nadal czując posmak jego ust, co nieco mnie dekoncentrowało, ale w żadnym przypadku nie było złym uczuciem. Jednak czy to w ogóle mogło być w jakikolwiek sposób złe? Na pewno, ale nie w tamtej chwili i nie dla mnie. Naprawdę zastanawiałam się, jak do tego wszystkiego doszło, jednak nie potrafiłam na to jednoznacznie odpowiedzieć. Nie wiem kiedy to się nawet stało. Ciało wygrało z rozumem. Niestety nie pierwszy raz. Tylko, że wtedy było nieco inaczej.
Leżąc w zupełnym negliżu na brzuchu obok bardzo popieprzonego chłopaka, okryta jedynie skrawkiem wygrzebanego z szafy koca, mogłam wzbudzać, nie tyle co w innych, ale w samej sobie, spore kontrowersje. Bo cholera, to się stało. Oparłam łokcie o materac, splatając ze sobą dłonie. Wpatrywałam się pustym wzrokiem w czarne wezgłowie łóżka, przejeżdżając delikatnie opuszkami palców po swoich wargach. Czy to, co właśnie miało miejsce, było w jakikolwiek sposób wytłumaczalne? Nie, ani trochę. Jednak to właśnie się działo.
Cicho westchnęłam, znów przenosząc wzrok na Nate'a. Koc zakrywał jego ciało od połowy brzucha do kolan, ale na całe szczęście, miałam doskonały widok na jego umięśniony tors. Wciąż czułam pod palcami jego dotyk. Te twardą skórę i wyrobione mięśnie. Byłam w stanie z samej pamięci go narysować. Każdy szczegół jego pięknego ciała. Jeszcze nie otrząsnęłam się z tego wszystkiego. Mimo że koc wcale nie opatulał jakoś szczelnie mojego ciała, a jedynie zakrywał pośladki i kawałek pleców, czułam silne gorąco emanujące z każdej części pokoju. Jezu Chryste, co to było?
– Gapisz się. – mruknął zdawkowym tonem, nawet na mnie nie patrząc, co szybko mnie otrzeźwiło. Zmarszczyłam brwi, przewracając na niego oczami.
CZYTASZ
Burn The Hell
Teen Fiction~I podpalę nawet piekło, aby tylko znów znaleźć się w twoich ramionach~ Druga część trylogii "Hell". __________ © Pizgacz, 2018/2019