— Hej — mówię, gdy otwieram drzwi Conradowi.
— Mój kolega dzwoni już po szpitalach, jak się tylko czegoś dowie, to ma od razu do mnie zadzwonić.
— Dobrze. — Patrzę na niego z przerażeniem.
— Hej. Vanessa, przepraszam. Nie powinienem tak od razu mówić. — Przytula mnie na pocieszenie.
— Nic się nie stało. Ja też o tym myślałam. — Odsuwam się od niego.
— Chodź, musimy już jechać. Pojedziemy tą samą drogą, co on jeździ do pracy.
— Dobrze. — Kiwam głową na zgodę.
Zamykam za nami drzwi i od razu kieruję się do auta.
Wsiadam na miejsce pasażera i zapinam pasy. Jestem przerażona, różne myśli chodzą po mojej głowie.Jedziemy powoli i obserwujemy każdy zakątek drogi. Szukamy, jakichkolwiek śladów.
W radiu słyszymy komunikat o wypadku, dwa kilometry od nas. Spoglądamy na siebie i ruszamy szybciej.— To może być Tomek? — mówię przerażona.
Gdy jesteśmy już blisko, robi się straszny korek. Conrad od razu włącza syrenę i auta zaczynają zjeżdżać nam z drogi. Jedziemy powoli, przeciskając się między pojazdami. Rozglądam się, próbując coś zobaczyć i nagle moje oczy widzą auto Tomka, roztrzaskane na drzewie.
Serce w sekundzie zatrzymuje się, a z oczu popłynęły mi łzy. Conrad mówi coś do mnie, ale ja nie słucham. Jestem skupiona tylko na jednym. Na samochodzie. Biorę głęboki oddech i jak najszybciej próbuję wyjść z pojazdu. Niestety to nie jest takie łatwe, strasznie trzęsą mi się ręce i przez to nie mogę odpiąć pasów. Gdy wreszcie się udaje, nogi same kierują mnie, prosto do wypadku.
Muszę, go zobaczyć!
Muszę, dowiedzieć się, co tu się stało!
Muszę, tam iść!Ktoś mnie ciągnie za rękę. Zatrzymuję się i oglądam za siebie. To Conrad. Patrzy na mnie ze współczuciem.
— Vanessa, beze mnie cię nie wpuszczą. — Racja, kiwam więc głową na zgodę.
Gdy kierujemy się w kierunku wypadku, jego telefon zaczyna dzwonić.
— Halo.
— ...
— Tak, tak.
— ...
— Żyje? — Moje serce ponownie się zatrzymało.
— ...
— W którym szpitalu? — Oddycham z ulgą.
— ...
— Ok, dzięki.
Rozłącza się.— Jest w szpitalu. Żyje, ale nic więcej nie wiem — mówi do mnie Conrad.
— Muszę do niego natychmiast jechać! — oznajmiam drżącym głosem.
— Oczywiście. Zaraz cię zawiozę, ale najpierw muszę dowiedzieć się, co tu się stało. — Ponownie kiwnęłam głową na zgodę.
Conrad oddala się ode mnie, idę prosto do jego auta. Siedzę i patrzę na niego, cała się trzęsąc. Rozmawia z jakimś innym policjantem. Nie wiem o czym, ale bardzo żywo rozmawiają. Żegna się z nim i przychodzi od razu do mnie.
Jedziemy w ciszy. Czekam, aż coś powie, aż wreszcie wytłumaczy mi, co się stało.
Nie wytrzymuję.— Dlaczego milczysz? Co się stało?
Conrad przez chwilę nic nie odpowiada.
— Ktoś przeciął przewód hamulcowy — mówi pośpiesznie. Spoglądam na niego zdziwiona.
Ponownie zapada cisza. Nie mogę w to uwierzyć. Musi to do mnie dotrzeć.
— Przecież, ja miałam z nim jechać. On powinien mieć dzisiaj wolne. Mieliśmy kupić prezent dla przyjaciół. — Robię przerwę. — Ja mogłam być tam razem z nim.
Chowam twarz w ręce i zaczynam płakać. Nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje. Ponownie mój świat się wali. Przecież nie mogę stracić Tomka. On jest moją miłością. Umrę bez niego.
Pomyśleć, że dziś rano mnie całował i przytulał. A teraz leży w szpitalu i nie wiem, co z nim się dzieje. Nie wiem nawet, w jakim jest stanie.— Vanessa, spójrz na mnie — mówi poważnym głosem Conrad. — Wszystko będzie dobrze! Musisz w to wierzyć!
— Wiem, ale po ostatnich naszych przeżyciach, nie jest łatwo.
— Rozumiem, ale nie poddawaj się.
Spoglądam na niego i przytakuję mu. Wycieram twarz z łez.
— Masz rację. Muszę być teraz twarda, dla niego.
Podjeżdżamy pod szpital. Wysiadam z auta i kieruję się prosto do okienka informacyjnego. Zaczynam wypytywać o Tomka. Oczywiście pani w okienku nie chce mi udzielić żadnych informacji. Dopiero gdy podchodzi Conrad i pokazuje odznakę, pani w okienku zaczyna być miła i udziela nam wszystkich informacji.
Grzecznie dziękujemy i ruszamy do sali bruneta.
Stoję przed drzwiami i biorę głęboki oddech, następnie naciskam klamkę. Wchodzę do środka i mój wzrok od razu wędruje na bruneta. Do jego ciała są podłączone różne przyrządy. Obok niego, akurat stoi lekarz.— Dzień dobry — mówi doktor. — Pani z rodziny?
Spoglądam na niego i mrużę oczy. To ten sam lekarz, który zajmował się mną, dwa lata temu.
— Czy ja skądś pani nie znam? — pierwszy pyta lekarz.
— Tak, leżałam tu jakieś dwa lata temu.
— Ach, tak. Zatrucie! Zgadza się?
— Tak. — Kiwam głową. — Panie doktorze, jak czuje się Tomek?
— Jego stan jest stabilny. Miał szczęście, bo nie doszło do żadnych złamań. Niestety zapadł w śpiączkę. Uszkodzenia mózgu nie są duże, więc powinien, niedługo się obudzi.
— Dziękuję — mówię z ulgą.
Siadam na krześle, bo kręci mi się w głowie. Spoglądam na Tomka, leży tak spokojnie. Łapię go za rękę i patrzę na niego. Teraz nikt nie może oderwać mnie od niego. Będę tu czekać, aż się obudzi.
###
Wam też jest smutno?
😭😭😭Buziaczki 💋💋💋
CZYTASZ
LOVE ✔ (Zakończona)
Любовные романы" LOVE" to druga część książki " Pamiętny wyjazd." Poznajcie dalsze losy Vanessy i Tomka. Zapraszam, was serdecznie do czytania. "Stoję przed drzwiami i czuję strach. Nie wiem, co czeka mnie za nimi. Minęły prawie dwa lata, dlaczego ona chce mnie...