25. "Szuka mnie?"

1K 58 6
                                    

Gdy zamykają się drzwi, od razu wybucham płaczem. Moje ciało drży. Tym razem płaczę głośno, muszę jakoś wyrzucić to z siebie. Nie wiem co mam z sobą zrobić, to co wydarzyło się przed chwilą, nie chce wyjść z mojej głowy. Muszę coś wymyślić, żeby się stąd wydostać i to jak najszybciej.

Wyglądam przez okienko. Karol akurat wsiada do auta. Ma owiniętą rękę i okropny grymas na twarzy. Zapewne jego dłoń jest złamana i jedzie teraz do szpitala.

Czyli dom jest pusty!
To jest moja szansa na ucieczkę!
Tylko jak to zrobić?

Podchodzę pod drzwi i kopię w nie. Potem jeszcze raz i jeszcze raz. Nic to nie daje. Siadam na łóżku, by się zastanowić, czy jest w ogóle sens robić to dalej. Niestety nie mam wyjścia, muszę się stąd wydostać. Odpoczywam i nabieram sił. Po chwili ponownie udaję się do drzwi, tylko że tym razem zaczynam uderzać barkiem, jak najmocniej umiem. Nagle coś w drzwiach trzeszczy. Czyli coś się dzieje! Czyli mam szansę!? Niestety znowu zaczyna brakować mi sił. Bark strasznie mnie boli, więc ponownie muszę odpocząć. Po kilku głębokich oddechach i chwilowym odpoczynku ruszam z wielkim zapałem. Musi mi się udać! Zaczynam w nie kopać i uderzać barkiem. Z całych sił uderzam raz po raz. Nagle drzwi wyłamują się przy zamku. Teraz muszę tylko, uderzyć najmocniej jak umiem. Nabieram rozpędu i z całych sił w nie uderzam.
Oddycham z wielką ulgą, bo mi się udaje. Dyszę, ale też się uśmiecham. Udało mi się, naprawdę mi się udało! Nie zastanawiając się, wybiegam z pokoju. Udaję się tą samą drogą co wcześniej z czarnowłosym, czyli schodami w dół. Niestety moje nogi z pośpiechu plączą się i spadam na sam dół, tracąc przytomność.

Gdy się budzę, strasznie boli mnie głowa. Łapię za nią i powolutku próbuję się podnieść. Zawroty głowy są zbyt silne, więc muszę trzymać się ściany. Idę powoli do przodu. Gdy widzę drzwi, od razu zaczynamy się kierować w ich stronę. Pomału, ale zbliżam się do nich. Drzwi na szczęście są otwierane od środka bez klucza. Przekręcam, więc pokrętło i otwieramy je. Gdy widzę, gdzie jestem, moje serce staje. To niemożliwe!

Jak to możliwe, że mój dom jest naprzeciwko! Cały czas byłam tak blisko. Kurwa to dlatego tyle wiedział i widział! Obserwował nas przez cały czas. Otrząsam się i powoli zaczynam schodzić po schodach, niestety nagle ktoś mnie łapie i wciąga do środka z powrotem.

Kurwa co się dzieje!?

— Nie, nie. Zostaw mnie! — krzyczę z całych sił.

Nie mam szans. Karol wciągnął mnie i do tego zakrył mi usta. Szarpię się, ale to nic nie daje. Po wyłamaniu drzwi i po upadku zupełnie nie mam sił, tym bardziej że jego ręka jest już w gipsie.

— Kochanie, uspokój się. Bądź grzeczną dziewczynką i tak nie masz ze mną szans.

Nie chcę dać mu satysfakcji, że wygrał, więc szarpię się dalej, chociaż nie mam sił. Przecież jestem tak blisko domu. Tak blisko. Może mi się uda?

— Twój chłopak wysłał list gończy za mną. Jestem poszukiwany. Kurwa, ledwo uciekłem ze szpitala.

Szuka mnie i wiedzą, że to Karol? — Jestem w szoku, więc przestaję się rzucać.

Karol wykorzystuje moją nie uwagę i to, że przestaję się wiercić, zaczyna prowadzić mnie na siłę, na górę.

— Jak się wydostałaś? — dopytuje, ale nie oczekuje odpowiedzi, bo nadal trzyma rękę na moich ustach.

Gdy dochodzimy do pokoju i czarnowłosy widzi drzwi, robi duże oczy. Spogląda na mnie złowieszczo.

— Ty suko! Coś ty zrobiła? — krzyczy i odpycha mnie w stronę ściany.

Nie odzywam się. Boję się, że rozzłoszczę go jeszcze mocniej.

— Ty pieprzona dziwko! Co myślałaś, że mi uciekniesz?! — Tym razem zaczyna się śmiać. — Pożałujesz tego! — Zerknął na mnie i uderzył w twarz.

Od razu łapię się za obolałe miejsce. Strasznie mnie to boli, do tego leci mi krew. Patrzę na niego błagalnie.

— Karol proszę, nie rób mi krzywdy!

— Proszę, nie rób mi krzywdy. — Powtarza moje słowa, drażniąc się ze mną. — Trzeba było wcześniej pomyśleć.

— Przecież mnie kochasz. — Patrzę w jego oczy. Teraz jestem gotowa zrobić wszystko, żeby mnie tylko nie uderzył. — Nie wolno robić krzywdy, osobie której się kocha. Prawda?

— Kocham cię i to bardzo, ale ty nie pomagasz. Ciągle wszystko komplikujesz. — Tym razem jego ton jest już łagodniejszy. Zaczął chodzić po pomieszczeniu.

— Już nie będę. Tylko nie rób mi krzywdy.

Czarnowłosy zatrzymuje się i spogląda w moje oczy.

— Czy to znaczy, że dasz nam szansę? — pyta.

Zastanawiam się co powiedzieć. Przecież to oczywiste, że mu nie dam, ale przecież mu tego nie powiem. Kiwam głową, bo boję się powiedzieć mu prawdę. Karol uśmiecha się i zaczyna zbliżać się w moją stronę. Jego uśmiech na twarzy sugeruje, że mi wierzy. Podchodzi i mnie przytula. Odwzajemniam jego uścisk. Myślę, że da mi teraz spokój, ale on zaczyna całować moją szyję. Coraz bardziej zbliża się do moich ust, aż do nich dociera i nasze usta się łączą.

Próbuję go odepchnąć, ale on jest silniejszy i coraz bardziej natarczywy. Maca całe moje ciało. Strach i wstręt, który czuję, jest nie do opisania, ale jest niczym w porównaniu ze strachem przed czarnowłosym. Gdy odrywa się ode mnie, niestety nie wytrzymuję i uderzam go w twarz.

— Powiedziałam, że dam ci szansę, ale to nie znaczy, że możesz mnie całować i obmacywać! — krzyczę i uderzam go rękoma w klatkę piersiową.

Karol patrzy na mnie i nic nie mówi. Po prostu mnie uderza w twarz. Cios jest tak silny, że rzuca mną o ścianę i uderzam w nią głową. Ból jest niesamowity. Przed oczami zaczynają pojawiać mi się plamki. Nogi są jak z waty, nie mogę się utrzymać, więc upadam. Później jest tylko ciemność.

###

Tak blisko domu, a jednocześnie tak daleko.

Prawie udało wydostać się Vanessie. Niestety prawie. Trzymajcie za nią kciuki. ❤

💋💋💋

LOVE ✔ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz