3. " Dzień dobry, kochanie!"

1.7K 71 4
                                    

Budzą mnie pocałunki bruneta. Są takie delikatne i przyjemne. Uśmiecham się do niego, nie otwierając oczu.

— Dzień dobry, kochanie! Jak się spało? — pyta Tomek.

— Bez koszmarów. — Ponawiam uśmiech. — Chociaż, pobudka jest zdecydowanie przyjemniejsza.

Brunet podnosi się i opiera na swojej ręce. Przybliża do mnie. Drugą ręką, odgarnia włosy z mojej twarzy. Spogląda na mnie i uśmiecha się.

— Jesteś taka piękna. — Całuje mnie. Oddaję pocałunek, uśmiecham się, na końcu. — Jutro przyjęcie zaręczynowe Kamili i Marcina.

— Tak, zgadza się — odpowiadam, wyczuwając podstęp.

— A kiedy my ustalimy datę ślubu? — pyta brunet.

— Oj, Tomek przecież wiesz, że muszę najpierw skończyć studia.

— Wiem, wiem, ale ja chciałbym, żebyś była, już moją żoną. Żeby wszyscy wiedzieli, że jesteś moja.

— Dwa lata, skarbie. Zobaczysz jak szybko miną. — Spoglądam mu w oczy. Są takie smutne. Wiem, że bardzo zależy mu na tym. — Ale nic nie zaszkodzi, jak ustalimy datę, trochę wcześniej. Masz jakąś propozycję?

Mina bruneta od razu się poprawia. Na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech.

— Myślałem o sierpniu? — odzywa się zadowolony.

— Okay. — Uśmiecham się. — W Anglii, czy w Polsce?

— Oczywiście, że w Polsce!

— Dobrze, więc jak będzie chwila spokoju, to poszukamy sali. Ok?

Tomek, nic nie odpowiada. Zaczyna całować mnie namiętnie. Następnie, delikatnie kładzie się na mnie i przejeżdża ręką po moim ciele. Zdejmuje moją koszulę. Patrzy na mnie, potem w moje oczach. Jest podniecony, tak samo, jak ja. Reszta sama się toczy.

Po porannych igraszkach schodzimy na dół, aby zjeść śniadanie.

— Musimy wybrać prezent dla naszych przyjaciół! — mówię do bruneta.

— Tak wiem. Jakieś propozycje?

— Nie bardzo, ale znam fajny sklep. Na pewno, coś tam znajdziemy.

— Okay. Wpadnę teraz, tylko na chwilkę do firmy, a potem pojedziemy do tego sklepu.

— Znowu jedziesz do pracy? Miałeś mieć wolne?

— No wiem. — Robi smutną minę. — Muszę coś podpisać. Naprawdę niedługo wrócę.

— No dobrze. — Uśmiecham się delikatnie. Dziś sobota, a on musi jechać do firmy. Nie podoba mi się to, ale co mam zrobić?

Całuje mnie w czoło i wychodzi z domu.
Znowu zostaję sama. W czasie roku studenckiego mi to tak nie przeszkadza, ale gdy mam wolne, odczuwam jego brak. Nie lubię, gdy nasz dom jest pusty.

Robię kawę i siadam wygodnie w fotelu. Biorę książkę i zaczynam czytać.
Tak bardzo się w nią wciągam, że nawet nie zauważam, która godzina.

Coś długo nie ma Tomka — myślę.

Spoglądam na telefon. Żadnej wiadomości. Dziwne, zawsze pisze, gdy musi zostać dłużej w pracy.

Nagle telefon zaczyna wibrować. Patrzę na ekran. Dzwoni Filip.

— Halo.

— Hej. Jest może przy tobie Tomek? Nie odbiera ode mnie telefonów, a miał być w firmie dwie godziny temu.

— Jak to? — Dziwię się. — Nie dotarł do ciebie? Wyjechał — spoglądam na zegarek — jakieś dwie i pół godziny temu.

— Vanessa, nie było go tu! — mówi przestraszonym głosem.

— O matko, może coś mu się stało! Dzwonię do niego!

Rozłączam się i od razu wybieram numer Tomka. Nie odbiera. Dzwonię kilka razy i nic. Nerwowo chodzę po mieszkaniu i zastanawiam się, co robić.
Może powinnam podzwonić po szpitalach albo powinnam wziąć auto i poszukać go?

Siadam na kanapie i biorę kilka uspakajających oddechów.
Nagle wpada mi do głowy pewien pomysł. Wybieram numer znajomego policjanta. Po pierwszym sygnale odbiera telefon.

— Słucham!

— Hej Conrad, mam prośbę! Tomek nie odzywa się od prawie trzech godzin. Miał jechać do firmy, ale tam nie dotarł. Telefonów też nie odbiera — mówię szybko. — Mógłbyś mi pomóc? Martwię się o niego. A jak coś mu się stało? — Zadrżał mi głos.

— Spokojnie Vanessa! Będę u ciebie za piętnaście minut.

— Dobrze, to czekam.

Rozłącza się, a ja ponownie wybieram numer Tomka. Tym razem, od razu włącza się poczta głosowa. Moje ciało drży. Serce zaczyna szybciej bić. Z oczu płyną łzy. Siadam i chowam twarz w dłonie, ponownie nabieram kilka uspakajających oddechów.

Muszę wziąć się w garść i uszykować. Niedługo przyjedzie Conrad.

Idę więc do łazienki, aby przemyć twarz od łez. Następnie udaję się do pokoju i przebieram w wygodne ubranie. Związuję włosy w kitkę.
Gdy zadzwoni dzwonek do drzwi, schodzę na dół, by je otworzyć.

###

Co mogło się stać Tomkowi?
Komentujcie  🗯

Pozdrawiam

LOVE ✔ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz