19. " Kochanie, on znowu wrócił."

1.1K 58 8
                                    

Następnego dnia z samego rana wykończona, ale szczęśliwa udaję się na uczelnię.
Evy nadal nie ma, więc razem z Kylie, naszą wspólną koleżanką, idziemy na wykład.

— Kurczę, zapomniałam książki, zaraz do ciebie dołączę — mówię pośpiesznie.

Szybko podążam do swojej szafki, nie chcąc się spóźnić na wykład. Otwieram ją i moje serce staje. Odskakuję od niej i wpadam na kogoś. Obracam się i widzę Karola. Przerażona przytulam się do niego.

— Co się stało? — pyta trochę podenerwowany.

— Ja, ja... — Nie potrafię się wysłowić, aż tak jestem przerażona. Wskazuję tylko ręką na szafkę.

— Vanessa! Co tam jest takiego, że się tak boisz? — pyta.

— Em... To on. On znowu wrócił. — Ponownie wtulam się w klatkę piersiową czarnowłosego i zaczynam płakać.

Karol przytula mnie i zaczyna uspokajać. Jedną ręką głaska mnie delikatnie po głowie, a drugą myzia po plecach. Gdy trochę się uspakajam i dochodzi do mnie, co się dzieje, łapię za telefon i dzwonię do Tomka.

— Kochanie, on znowu wrócił — Płaczę. — On znowu nam to robi.

— Skarbie spokojnie. Powiedz mi, co się stało? — pyta niespokojny.

— On wczoraj robił nam zdjęcia. Rozumiesz. On musiał nas obserwować. Cała moja szafka jest obklejona fotografiami, na których jesteśmy my.

Zerkam na Karola, który właśnie podchodzi do szafki i ogląda zdjęcia. Uważnie się im przygląda. Stoi do mnie tyłem, więc nie widzę jego miny.

— Dzwoniłaś do Conrada? — mówi Tomek, przerywając moje obserwacje.

— Nie, najpierw zadzwoniłam do ciebie.

— Dobrze kochanie, ja już do ciebie jadę, a ty zadzwoń teraz do Conrada.

Rozłączamy się i od razu wybieram numer do naszego detektywa.

— Conrad, on znowu się pojawił.

— Jak to? Gdzie jesteś? — pyta podenerwowany.

— Jestem na uniwersytecie.

— Ok, już jedziemy. — Rozłącza się.

Powiedzcie mi, jak to jest możliwe, że oni nie mogę odnaleźć naszego prześladowcy. Lubię Conrada, ale jakim cudem nie może znaleźć nawet podejrzanego.

— Vanessa, wszystko w porządku? — Z rozmyślań, wybija mnie Karol.

— Tak, policja już tu jedzie i Tomek też — mówię do niego, a on od razu się spina.

— To ja już nie jestem ci potrzebny. — Posmutniał. — Będę uciekał na wykład.

— Nie zostawiaj mnie, proszę! — Podchodzę do niego i ponownie się przytulam. — A jak on tu gdzieś jest?

— Ale kto? Co to są za zdjęcia? Vanessa, o co tu chodzi? — Karol odwzajemnia uścisk i wskazuje ręką na szafkę.

— To są zdjęcia moje i Tomka, z wczorajszego wieczoru i... — Waham się, czy mogę mu o wszystkim powiedzieć?

— Możesz już ją puścić! — Obracam się i widzę bruneta. Szybko wyswobadzam się z uścisku czarnowłosego i biegnę w otwarte ramiona Tomka. — Wszystko dobrze skarbie? — pyta zaniepokojony.

— Tak, nic mi nie jest. — Brunet wtula się we mnie.

Zerkam w stronę Karola, ale jego już tam nie ma. Stoi o wiele dalej. Odchodzi z opuszczoną głową. Wtulam się mocniej w ciało Tomka. Przy nim zawsze czuję się taka bezpieczna.

Brunet podnosi mój podbródek do góry i uśmiecha się.
— Będzie dobrze skarbie.

Do szkoły pojawia się policja. Zaczyna zabezpieczać dowody. Jak zwykle wypytują mnie o szczegóły. Kątem oka zauważam, jak Tomek z Conradem prowadzą bardzo żywą konserwację. Gdy policjant przestaje już wypytywać, podchodzę do nich.

— Co się stało? — pytam od razu. — O czym tak żywo rozmawiacie?

Tomek z Conradem zerkają na siebie.

— Conrad, może ty zacznij — rzucił Tomek.

— Vanessa, jesteśmy na uniwersytecie. Tu nikt nie może wejść bez karty.

— To prawda. Ja wszedłem tu tylko dlatego, że pan na portierni mnie zna. Chociaż i tak miałem problem. Musiałem mu wszystko wyjaśnić.

— Ale co to ma wspólnego z moją szafką i zdjęciami?

— Żeby tu wejść, to trzeba studiować na tym uniwersyteckie, więc ten, kto to zrobił, musi się tu uczyć.

— Czyli chodzę z nim do szkoły?

Chłopaki kiwają głowami.
Przecież to niedorzeczne. Kto by mógł robić coś takiego i dlaczego?
Spoglądam na Tomka, który dziwnie na mnie patrzy.

— Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?

— Bo ja powiedziałem Conradowi, żeby przyjrzeli się uważniej Karolowi.

— Jak to? Ty chyba oszalałeś! Przecież on by nie mógł. Nie, to nie może być on.

— Vanessa, uspokój się. Nie zaszkodzi, jak go trochę poobserwują. On nie musi o niczym wiedzieć. A ja będę spokojniejszy.

Patrzę na niego zaskoczona. Dlaczego on to robi? Ja rozumiem, że go nie lubi, bo to jest mój były, który mnie zdradził. Naprawdę go rozumiem, ale bez przesady. Oskarżać go o coś takiego?!

Jestem wściekła, ale nic nie mówię, kiwam tylko głową. Jeśli chcą, to niech go sprawdzają. Jak nic na niego nie znajdą, to im będzie łyso.

###

Jak myślicie? Kto ma rację: Vanessa czy Tomasz?

❤❤❤

LOVE ✔ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz