Budzę się ze strasznym bólem głowy. Rozglądam się po pomieszczeniu, na szczęście nadal jestem w swoim pokoju. Próbuję się podnieść, ale strasznie kręci mi się w głowie. Automatycznie za nią łapię i czuję ciecz, która spływa po mojej skroni. Spoglądam na rękę, to jest krew.
Zamykam oczy i próbuję się jakoś otrząsnąć, a potem podnieś, ale ból głowy jest zbyt silny. Poddaję się. Chcę krzyknąć, aby zawołać pomoc, przecież w domu powinien być Conrad, ale słyszę szmer. Otwieram oczy i podnoszę lekko głowę. W drzwiach zauważam postać, której nie mogę rozpoznać, gdyż jest zbyt ciemno. Chcę już coś powiedzieć, ale on odzywa się pierwszy.
— Kurwa, co ja zrobiłem! — mówi mężczyzna przerażonym głosem, ale bardzo cicho i ledwie słyszalnie.
Na szczęście, nie zauważa, że się obudziłam. Kręci się jeszcze po pokoju i wychodzi. Ponownie próbuję, się podnieś, ale za bardzo kręci mi się w głowie. Upadam na podłogę i zasypiam.
Słyszę głos Tomka, ale tym razem nie mam sił otworzyć oczu.
— Kochanie, obudź się! — krzyczy do mnie. — Skarbie słyszysz mnie? — Chcę się odezwać, ale nie mogę. Słyszę ich, ale nie mogę się obudzić.
— Kurwa, kiedy przyjedzie wreszcie ta karetka? — Słyszę kolejny głos, który należy do Filipa.
— Nie wiem, nie patrz tak na mnie! Przecież to nie moja wina — mówi Conrad.
Ponownie próbuje się poruszyć.
Chociaż paluszek — myślę.
Wysilam całe swoje ciało.— Poruszyła się! — oznajmia z ulgą brunet.
Jest, udało się! Teraz muszę się obudzić.
Czuję, jak ktoś mną porusza. Wtedy oczy same się otwierają.— Kochanie, jestem przy tobie — mówi brunet, przytulając mnie przy tym.
Uśmiecham się do niego i łapię za swoją głowę, bo gwałtowny ruch, który wykonał moim ciałem, spowodował straszny ból czaszki, lecz Tomek przytrzymuje mi rękę w połowie drogi.
— Nie dotykaj. Zatamowaliśmy krew. Zaraz będzie tu karetka.
Lekko kiwam głową na zgodę.
— Coo... się stało? — szepczę.
— Nie wiemy. Conrad cię znalazł leżącą tak na ziemi.
— Nikogo nie widział?
— Nie.
— Ja... ja widziałam, jak ktoś wychodził przez drzwi — jąkam się.
— Kto? — pyta zaciekawiony Conrad.
— Nie wiem. Miał kaptur na głowie, na dodatek było ciemno.
— Czyli nic nie widziałaś? — ponownie zadaje pytanie Conrad.
— Nie. Przykro mi.
— Ciii. Najważniejsze, że nic ci nie jest — odzywa się Tomek.
Słyszymy dźwięk syreny, więc Filip schodzi na dół i wpuszcza pielęgniarzy. W tym samym czasie przyjeżdża też policja.
Na drugi dzień wychodzę ze szpitala. Na szczęście, nic poważnego mi się nie stało, mam tylko delikatny uraz głowy. Po dobie mogli mnie już wypuścić.
Cały dzień siedzę z Tomkiem w domu, oglądając filmy i zajadając się słodyczami.Kilka dni później, wreszcie idę na uczelnię. Jest początek semestru, nie mogę przecież opuszczać zbyt wielu wkładów. Szkoła jest dla mnie ważna, a poza tym niektórzy wykładowcy są strasznie upierdliwi, jak opuszcza się ich wykłady.
Gdy w korytarzu widzi mnie Eva, od razu podbiegam do mnie i przytula.
— I jak się czujesz? — pyta przejęta.
— Dobrze. — Uśmiecham się.
— Pokaż mi się tu. — Patrzy na mnie i zaczyna mnie oglądać. — Jak głowa?
— Mogłoby być lepiej, ale daję radę. Jeszcze muszę brać tabletki przeciwbólowe — odpowiadam jej.
Eva spogląda za mnie i zaczyna ruszać brwiami.
— Twój przystojny kolega do nas idzie.
Oglądam się. Korytarzem idzie Karol z uśmiechem na twarzy. Gdy mnie widzi, mina mu rzednie.
— Jaa...k się czujesz? — rzuca od razu.
— Dobrze.
— Wyglądasz okropnie! Co się stało?
— Dzięki. — Przewracam oczami. — To nic takiego. — Machnęłam ręką. — Przewróciłam się. — Kłamię gładko.
— To musiał być mocny upadek?
— Tak w ogóle to hej(!) — odzywa się Eva. — Poza tym musimy już iść, mamy wykład. — Uff, uratowała mnie. Dziewczyna łapie mnie pod rękę i ciągnie w kierunku sali.
Karol stoi i patrzył na mnie. Nic nie mówi, a my odchodzimy.
Gdy wchodzimy do sali, to jest już sporo osób. Razem z Evą siadamy w naszym ulubionym miejscu, czyli pod oknem. Brunetka twierdzi, że to najlepsze miejsce, bo można obserwować przystojniaków, jak grają na boisku. No cóż, muszę się z nią zgodzić.
— Patrz, kto właśnie wszedł do sali! — odzywa się Eva i macha do niego ręką.
Spoglądam na wejście. W drzwiach stoi Karol. Gdy nas widzi, od razu się uśmiecha i podchodzi do nas.
— Hej dziewczyny. Znowu się spotykamy?
— Na to wygląda — mówi brunetka. — Chyba, nas nie śledzisz?
— Ja! No coś ty. Ja mam tu wykład — tłumaczy się chłopak.
Razem z Evą patrzymy na siebie i zaczynamy się śmiać.
— Ona żartowała — mówię ze śmiechem.
— Dzień dobry wszystkim — mówi wykładowca, tym samym przerywając nam.
Wszyscy zajmują miejsca i skupiają się na tym, co mówi facet, który jest bardzo wymagającym wykładowcą, wiec każdy robi notatki.
Gdy piszę w zeszycie, ciągle czuję czyiś wzrok na sobie. Na chwilę spoglądam w kierunku czarnowłosego.
Chłopak patrzy prosto na mnie. Uśmiecha się, pokazując zęby, a na moich policzkach od razu pojawia się rumień. Szybko odwracam wzrok i udaję, że słucham dalej.Kurczę będę musiała pożyczyć notatki od Evy — myślę.
Wykład mija mi bardzo wolno. Ciągle obserwuję zegar i odliczam czas do końca. Nie mogę się skupić, więc myślę o tych wszystkich wydarzeniach, a poza tym ciągle czuję, że Karol mnie obserwuje.
###
Witam was cieplutko
i
Pozdrawiam 💋❤
CZYTASZ
LOVE ✔ (Zakończona)
Romance" LOVE" to druga część książki " Pamiętny wyjazd." Poznajcie dalsze losy Vanessy i Tomka. Zapraszam, was serdecznie do czytania. "Stoję przed drzwiami i czuję strach. Nie wiem, co czeka mnie za nimi. Minęły prawie dwa lata, dlaczego ona chce mnie...