7. " Wróciłem!"

1.3K 73 18
                                    

Leżę pod łóżkiem i czekam. Czekam, aż sobie pójdzie. Serce bije mi jak szalone. Ręce drżą.
Boję się. Naprawdę się boję.
Nie wiem, kto to i czego może chcieć? A jak mnie znajdzie? Jestem tu sama i nie mam niczego do obrony.

Muszę być cicho. On nie może mnie znaleźć!

Za każdym razem, gdy słyszę trzask, rozbijanie szkła albo jakikolwiek inny hałas, kulę się i wzdrygam. Strasznie przerażają mnie te odgłosy, ale przez cały czas nasłuchuję. Czekam i czekam. Modlę się, żeby sobie wreszcie poszedł.

Nagle robi się cicho. Hałas ustaje. Czekam jeszcze chwilkę i wchodzę spod łóżka. Łapię za pierwszy lepszy przedmiot, czyli wazon i ruszam na dół.

Gdy schodzę, sztywnieję. Wszystko jest porozwalane i potłuczone. W naszym domu jest jeden wielki chaos. Wygląda to okropnie.

Pierwsze co robię, to dzwonię do Conrada. On na pewno się tym wszystkim zajmie.

Po wykonanym telefonie rozglądam się po pomieszczeniu. Na ścianie zauważam napis:

„Wróciłem!”

Co to do kurwy ma być?
O co w tym wszystkim chodzi?

Siadam na podłodze i czekam na policję. Nie płaczę, bardziej jestem wściekła.
Ktoś zdemolował nasz dom. Po co to zrobił? Kim on jest? I czego chce od nas? Mam tego dość, czemu nas to znowu spotyka?!
Ze złości rzucam wazonem w ścianę, który echem rozbija się na malutkie kawałki.

Po piętnastu minutach przyjeżdża policja, od razu zaczynają robić zdjęcia, zbierają odciski i zadają mi pytania. No wiecie rutynowe czynności.

Gdy mam chwilę wolnego, dzwonię do Tomka i opowiadam mu o wszystkim. Brunet oznajmia, że gdy odjedzie policja mam zostawić wszystko, zamknąć drzwi i przyjechać prosto do niego.

I tak robię. Po godzinie jestem już u niego w szpitalu.

— Hej — mówię, gdy wchodzę do sali.

— Jesteś cała? Nic ci nie jest? — pyta z troską Tomek.

— Kochanie przecież już ci mówiłam, że wszystko dobrze. Ja nawet nie widziałam sprawcy. On chyba nie chciał mnie znaleźć.

— Chodź do mnie. — Brunet machnął ręką, pokazując, żebym do niego podeszła.

I tak robię. Gdy podchodzę, przytula mnie bardzo mocno i całuje w głowę.

— Cieszę się, że nic ci nie jest.

Do pomieszczenia wchodzi Filip. Odsuwam się od Tomka i wstaję z łóżka.

— Hej wam!

— Hej — odpowiadamy.

— Słyszałem o włamaniu. Nic ci nie jest? — blondyn mówi to z wyraźną troską. Podchodzi do mnie i przytula. Brunet od razu napina mięśnie.

Tomek z Filipem są dobrymi przyjaciółmi. Prowadzą razem firmę od kilku lat, ale widzę, że brunet jest nadal zazdrosny o niego. Gdy tylko blondyn pojawia się blisko mnie, mój narzeczony od razu się spina i ciągle nas obserwuje.

— Wszystko dobrze. Nic mi się nie stało — mówię i odsuwam się od Filipa.

— To dobrze. Martwiłem się o ciebie! — Blondyn przejeżdża dłonią po moich plecach.

— Przyniosłeś te papiery? — wtrącił Tomek.

— Tak, tak. Mam je tutaj. — Blondyn podniósł teczkę do góry.

— No to pokaż mi je, a nie przymilasz się do mojej narzeczonej — mówi to, śmiejąc się, ale ja widzę, że jest zły.

Filip uśmiecha się z lekkim grymasem i wyjmuje papiery. Zaczynają je omawiać. Strasznie mi się nudzi, więc postanawiam przejść się do sklepiku.

— Nudzi mi się. Idę po kawę — mówię do nich.

— Ok. — Tomek kiwa głową.

Pani w sklepiku jest bardzo miła i rozmowna. Rozmawiam z nią trochę, dzięki czemu leci mi czas.
Gdy wracam do pokoju, ciągle po głowie chodzi mi dzisiejsze zdarzenie. Naprawdę nie wiem, kto to mógł być i czego może chcieć od nas? Po co napisał słowa „Wróciłem!”? Żebyśmy się bali?

Nagle ktoś wpada na mnie. Kubki, które niosę, upadają i gorący napój rozlewa się, niestety prosto na mnie.

— Cholera — przeklinam pod nosem.

— Przepraszam — mówi tylko nieznajomy i szybko odchodzi.

Skądś znam ten głos?

Gdy oglądam się, to już go nie ma.

Dziwne — myślę i wzruszam ramionami.

Od razu wędruję do sali, żeby wziąć świeże ubrania. Gdy chłopaki mnie widzą, zaczynają się śmiać.

— O matko, co ci się stało? — pyta Tomek, śmiejąc się.

— Haha. — Udaję rozbawioną. — Jakiś gościu na mnie wpadł i wylałam całą kawę na siebie. Idę się przebrać.

— Ok. — Uśmiecha się do mnie brunet.

Gdy ponownie wchodzę do sali, Filipa już nie ma. Siadam obok Tomka i przytulam się mocno.

— Wszystko już załatwiliście?

— Tak. Na razie mam spokój. Filip powiedział, że się wszystkim zajmie.

— Super.

Gdy kładę się obok Tomka, po mojej głowie krążą ciągle pytania.
A najważniejsze z nich to, skąd znam ten głos? Kto to był?
Dlaczego nie mogę sobie przypomnieć, do kogo należy ten głos?

###

A wy wiecie, kto to może być?
❤💋

LOVE ✔ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz