10. " I zapadła ciemność."

1.2K 58 4
                                    

Kocham motory. Jazda na nich jest ekstra. Ta adrenalina wciąga, ja po prostu to uwielbiam. Tak więc szybka jazda mi nie przeszkadza, ale Tomek naprawdę dzisiaj daje pokaz.
Normalnie by mi to nie przeszkadzało, ale wiem, dlaczego to robi. Jest zazdrosny i to strasznie mnie wkurza, a przecież wie, że tylko go kocham.

Ściskam go mocniej w pasie, aby przypomniał sobie o mnie. Nagle zwalnia i delikatnie obraca się w moim kierunku. Spoglądam na niego i kiwam mu, że chcę się zatrzymać. On rozumiejąc mój przekaz, zatrzymuje się na najbliższym parkingu.

— Co się dzieje? — pyta zaskoczony i trochę ostrym głosem. — Dlaczego kazałaś mi się zatrzymać?

— Co się dzieje?! — mówię cała w złości. — Co ci odpierdala? Dlaczego jesteś taki zazdrosny? Przecież nic się nie stało! Ja tylko z nim rozmawiałam!

— On ma się do ciebie nie zbliżać! — krzyczy z nerwami brunet.

— Popierdoliło cię chyba! Nie będziesz mi mówił co mam robić i z kim mam się spotykać!

— Nie spotkasz się z nim więcej! — mówi to przez zaciśnięte zęby.

Tomek patrzy na mnie wściekłymi oczami.

— Wal się! — krzyczę i zaczynam iść poboczem.

— Vanessa, co ty do cholery robisz?

— Wracam na nogach do domu. Nie będziesz mi rozkazywał. Twoja zazdrość jest chora. Nigdy nie dałam ci powodu, żebyś był zazdrosny, a ty ciągle mnie pilnujesz! — krzyczę ze łzami w oczach.

— Vanessa, kochanie... — Tomek podbiega do mnie.

— Teraz to kochanie?! — mówię to i obracam się w drugą stronę. Przecieram twarz od łez i ruszam dalej.

— Proszę, zatrzymaj się! — Staję. — Ja, przepraszam. Kocham cię i to nie jest tak, że ci nie wierzę, czy nie ufam. Ja... po prostu nie wierzę innym facetom. Jesteś piękną kobietą i podobasz się wielu mężczyznom... ja... po prostu się martwię — wydukał.

— Tomek, ale ty przesadzasz. Ja tak dużej nie mogę. Nie chcę się bać, jak zareagujesz, gdy tylko dotknie mnie jakiś facet.

— Przepraszam. Naprawdę cię przepraszam. Postaram się nad tym zapanować — mówi, patrząc prosto w moje oczy.

— Tomek, ja mówię serio. Twoja zazdrość jest bezsensowna i chora. — Łapię go obiema rękoma za twarz. — Nad życie! Pamiętasz?

Brunet patrzy na mnie, prosto w moje oczy. Obserwuje je, a ja czuję, jakby zaglądał prosto w moją duszę.

— Nad życie! — kiwnął przy tym głową.

Stykamy się głowami i stoimy tak przez chwilę. Nagle czuję krople wody na moim policzku. Potem następną, a potem zaczął padać deszcz, a my stoimy wtuleni i wpatrzeni w siebie.

— Przepraszam — mówi cicho.

Nic mu nie odpowiadam, tylko wtulam się mocniej w jego ciało.

Wracamy do domu, cali przemoczeni, nadal za bardzo nie odzywając się do siebie.
Od razu kieruję się do łazienki, bo naprawdę potrzebuję wziąć długą, odprężającą kąpiel. Nalewam wina do kieliszka i bez słowa udaję się do łazienki. Odkręcam wodę, dodaję olejku do kąpieli i włączam muzykę.
W łazience spędzam chyba z godzinkę, gdy wychodzę, czuję się już spokojna i odprężona.

Rozglądam się po mieszkaniu. Jest jakieś takie puste. Panuje w nim cisza.
Gdy wchodzę do kuchni, od razu zauważam na stole leżącą kartkę.

LOVE ✔ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz