15. " Co to było?"

1.1K 61 5
                                    

Dziś mamy przyjęcie zaręczynowe u Kamili i Marcina. Szykuję na tę okazję, śliczną czarną sukienkę na jedno ramię, z efektowną falbanką idącą od ramienia do pasa po przeciwnej stronie. Włosy zostawiam rozpuszczone, ale je delikatnie podkręcam, aby były fale.
Makijaż robię na tę okazję trochę mocniejszy. Na oczy nakładam cienie koloru czarnego, brązowego. W kącikach używam jasnego złotego koloru, a środek wypełniłam bordem.
Na końcu, oczy podkreślam czarnym eyelinerem, a usta maluję bordową pomadką.
Patrzę w lustro.

Wyglądam nieźle.  — Kiwam głową i uśmiecham się do siebie, będąc zadowolona z efektu.

Do pokoju wchodzi Tomek. Uśmiecha się i obejmuje mnie jedną ręką od tyłu.

— Ślicznie wyglądasz skarbie — szepcze mi na ucho i całuje w policzek.

— Dziękuję — odpowiadam, również uśmiechając się.

— Gotowa, żeby iść na przyjęcie? — pyta.

— Tak, wezmę tylko torebkę. — Rozglądam się po pomieszczeniu w jej poszukiwaniu.

— A ja myślę, że czegoś tu brakuje!? — Uśmiecha się cwanie.

— Och. — Przestraszyłam się i spoglądam na siebie, nie wiedząc, o co mu chodzi.

Tomek zza pleców wyjmuje pudełeczko i podaje mi do ręki.
Uśmiecham się do niego i od razu je otwieram. W środku jest piękny złoty naszyjnik, zdobiony małymi diamencikami po całej jego długości.

— Jejku, jaki on jest prześliczny! — Krzyczę i podskakuję z zachwytu. Uśmiecham się i przytulam bruneta. — Dziękuję — dodaję i całuję go.

— Mojej narzeczonej, należą się tylko śliczne rzeczy. — Również uśmiecha się do mnie.

Podnoszę włosy do góry, a Tomek zgrabnie zapina naszyjnik na mojej szyi.

— No, teraz wyglądasz idealnie — mówi brunet i uśmiech się szeroko, pokazując zęby. Na odchodne klepie mnie w pupę.

Gdy dojeżdżamy pod salę, zauważam już sporo aut. Po zaparkowaniu wysiadamy i udajemy się prosto na salę, gdzie przy wejściu, Kamila z Marcinem witają już swoich gości.

Gdy tylko nas widzą, uśmiechają się szeroko.

— Witamy naszych kochanych gości! — mówią razem.

— Hej — odpowiadamy im, przytulamy się i całujemy na przywitanie. Następnie dajemy im prezent.

— Cieszymy się, że dojechaliście do nas cali i zdrowi — rzuca Marcin, a Kamila uderza go za to w ramię. — Auć! No co? — Kamila piorunuje go wzrokiem, a on od razu podnosi ręce w geście poddania.

— Pięknie wyglądasz! — mówię do blondynki. — Jak ja się za wami stęskniłam. Tak dawno się nie widzieliśmy.

— No, kochana! Ty też dzisiaj wyglądasz nieziemsko, a ten naszyjnik! Boski!

— Prezent od Tomka. — Uśmiecham się i patrzę na niego. Stoi blisko mnie, trzyma dłoń na moich plecach. Rozmawia z Marcinem, ale mimo to i tak patrzy na mnie i uśmiecha się do mnie, pokazując swoje seksowne dołeczki. Następnie, ponownie wraca do konwersacji.

Spoglądam na Kamilę, ma iskierki w oczach. Patrzy na nas z taką dumą, uśmiechając się przy tym.

— Jak ja was kocham, że wy się tak kochacie. — Śmiejemy się z tych słów. Jak zawsze, Kamila mistrzowsko dobrała słowa.

Wiecie, po czym poznać prawdziwych przyjaciół? Po tym, jak się cieszą z twojego szczęścia. Nasza przyjaźń taka właśnie jest, niczego sobie nie zazdrościmy, my nawet sobie jeszcze pomagamy.

Gdy przychodzą następni goście, żegnamy się przytulaskami i udajemy się do naszego stolika, przy którym są już nasi znajomi.
Witamy się zwykłym „Hej” i zajmujemy swoje miejsca.
Stolik dzielimy z naszą przyszłą parą młodą. Gdy wszyscy goście już przyjechali, nasi przyjaciele, zajmują miejsca obok nas.

W związku z tym, że jesteśmy ich świadkami — tak, trochę dziwnie, że razem, ale uznali, że nadajemy się idealnie — gdy podali szampana, wstajemy i Tomek delikatnie stuka nożem o kieliszek. Na sali zapanowała cisza, wszyscy zaczynają wpatrywać się w nas i uważnie wsłuchują się w nasze słowa.

— Kamila z Marcinem są naszymi przyjaciółmi od kilku lat... — mówię, ale nie kończę zdania, bo Tomek mi przerywa.

— Moimi są trochę dłużej niż twoimi, skarbie! — Śmieje się, a goście razem z nim.

— Tak, zgadza się kochanie. — Przytakuję mu. — Nie zmienia to jednak faktu, że są najlepsi. — Brunet kiwa głową, na potwierdzenie moich słów. — Kochają się i szanują, a to jest podstawą związku. — Kieruję kieliszek z szampanem w stronę naszych przyjaciół i dodaję. — Kochani, zapewne oboje zdajecie sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Aczkolwiek, wierzę w was, bo wasza miłość jest wielka. Z całego serca, życzymy wam dużo miłości, którą już oczywiście macie, ale nie zaszkodzi wam jeszcze więcej, szczęścia i dużo, dużo uśmiechu na co dzień. Oby życie ułożyło się wam, tak jak chcecie.

Podnoszę kieliszek do góry, a reszta gości powtarza mój gest, również unosząc szampana do góry i upijając jego łyk.

Na koniec goście zaczynają klaskać, a my razem z Tomkiem siadamy na swoich miejscach.

Po naszej krótkiej przemowie podano obiad. Muzyka zaczyna grać i wszystko wraca do normy.

— To była najlepsza przemowa forewer — mówi uśmiechnięta Kamila.

— Dziękuję. — Rumienię się.

— Zatańczymy? — Przerywa nam Tomek.

Patrzę na niego i jego piękny zniewalający uśmiech. Stoi obok mnie, z wyciągniętą ręką w moją stronę.
Uśmiecham się i podaję mu swoją dłoń.
Patrzę na blondynkę, do której również podchodzi Marcin. Ona nieświadoma tego, macha mi i z zaskoczeniem spogląda na swojego przyszłego męża. Uśmiecha się do niego, łapie jego twarz w ręce i całuje w usta.
Uśmiecham się, bo patrzenie na ich miłość, zawsze sprawia mi przyjemność.

Udajemy się prosto na parkiet.
Akurat grają piosenkę Lennego Kravitza — Again. Stajemy na środku sali, Tomek jedną ręką obejmuje mnie w pasie, a drugą podnosi na wysokość moich piersi. Ja kładę swoją jedną rękę, na jego ramieniu, a drugą splatam z jego ręką. Patrzymy sobie w oczy i zaczynamy tańczyć. Poruszamy się powoli, zapominając o reszcie świata. Liczymy się tylko my i nasza miłość.

Nasze usta powoli zbliżają się do siebie. Delikatnie całuję jego wargi, gdy nagle ktoś nas trąca i gdyby nie uścisk Tomka, na pewno upadłabym na ziemię.
Rozglądamy się po sali, ale nie ma nikogo w pobliżu, kto byłby nami zainteresowany, albo kto by nas przepraszał.
Spoglądam na bruneta, on również ma zdezorientowaną minę.

— Co to było? — pytam przejęta.

— Nie mam zielonego pojęcia. — Wzrusza ramionami i przytula mnie do siebie.

Kładę ponownie głowę na jego ramieniu i zamykam oczy. Wczuwam się w piosenkę, która właśnie leci, zapominając o wcześniejszym wydarzeniu.

###

I jest kolejny rozdział. 😁😁😁

Mam nadzieję, że się podobał.
Pozdrawiam 💋💋💋

LOVE ✔ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz