20. " Jesteś najlepsza."

1K 55 4
                                    

Śledztwo trwa. Nadal szukają podejrzanego. Brak nagrań, brak świadków i na dodatek brak odcisków.

— Nic nie możemy zrobić. — Tylko takie słowa ciągle słyszę.

Życie toczy się dalej, więc na uczelnię muszę chodzić, choć, obawiam się i boję. Na szczęście, mam Evę i Karola. Tak Karola! Ja nadal uważam, że on jest niewinny.

— Hej — mówię, gdy tylko widzę Evę.

— Hej. To, jakie mamy plany na dzisiaj? — pytał od razu. — Jeszcze jeden wykład i mamy wolne.

— Ja nie mam żadnych. Po wykładzie od razu wracam do domu. — Wzruszam ramionami.

— Oj, no przestań. Przecież nie możesz zamykać się ciągle w domu!

— Eva, no właśnie mogę. Nie czuję się tu bezpiecznie.

— Z tego, co wiem, to u ciebie w domu też nie jest. Już raz wam się włamał — Spogląda na mnie i unosi jedną brew.

— Czy ja kiedykolwiek wygram z tobą!? — Przewracam oczami i uśmiecham się.

— Nie masz szans. — Śmieję się.

Po wykładach udajemy się prosto na kawę do galerii. Plotkujemy i przy okazji odwiedzamy kilka sklepów, oczywiście kupując kilka fajnych ciuchów. To jest naprawdę miły dzień, na dodatek zakończony pysznymi lodami.

— Dziękuję, że mnie wyciągnęłaś, to
jest naprawdę fajny dzień — mówię i przytulam ją mocno.

— Przyjemność po mojej stronie. — Uśmiecha się. — Przecież po to mnie masz.

— Jesteś najlepsza.

— Wiem. — Śmiejemy się.

Eva jak zawsze szczera i to w niej lubię. Nikogo nie udaje i zawsze potrafi poprawić mi humor. Mam szczęście, że mam dwie takie fajne przyjaciółki.

Żegnamy się i udajemy się do swoich aut. Niestety moje auto jest na samym końcu parkingu. Idąc do niego, rozmyślam o różnych rzeczach. Jedną z nich, jest postanowienie, że po powrocie do domu muszę zadzwonić do rodziców. Dawno z nimi nie rozmawiałam.
Ciekawe co u nich słychać?

Gdy jestem już blisko auta, słyszę, jak ktoś rozmawia. Obracam się i widzę znajomą mi postać. Momentalnie staję i nabieram powietrza. To ta sama bluza, którą widziałam kiedyś w barze i u mnie w domu. Czyżby to był mój prześladowca? Przyglądam się mu uważnie. Wszystko się zgadza. To musi być on. Szybko chowam się za jakimś przypadkowym autem. Nie zauważyli mnie, więc oddycham z ulgą.

Co ja mam teraz zrobić? Zadzwonić po Conrada? A jak rozejdą się, zanim przyjedzie? Zostawić tego, nie zostawię! Przecież nie mogę teraz odejść i nie poznać twarzy prześladowcy.

Przy budynku stoi trzech mężczyzn. Tajemniczy nieznajomy w kapturze i dwóch łysych i wytatuowanych mężczyzn. Jestem przerażona, ale moja ciekawość jest silniejsza. Muszę wiedzieć, kim jest mój prześladowca. Gdy tylko zobaczę jego twarz, zadzwonię do Conrada i go poinformuję. Nie mogę dłużej czekać tak bezczynnie. Policja nie ma żadnych śladów, nie mają nawet podejrzanego, a ja właśnie jestem bliska poznania go. Muszę go wreszcie zobaczyć!

Po cichu i delikatnie podchodzę jak najbliżej mężczyzn. Kucam, biorę telefon i zaczynam nagrywać rozmowę. Jestem tak blisko nich, że bardzo dobrze ich słyszę. Serce bije mi jak szalone, ale muszę być twarda. Zaczynam wsłuchiwać się w ich rozmowę.

— Masz kasę? — pyta jeden z łysoli.

— Mam — odpowiada mężczyzna w kapturze. — A wy macie to, o co was prosiłem?

— Jasne. — Mężczyzna rozgląda się i wyjmuje papierową torbę zza bluzy, następnie podaje mu ją.

— Po co ci ten pistolet? Nie wyglądasz nam na mordercę — mówi drugi z łysol.

Mordercę! Pistolet! Boże, co on kombinuje? Co on chce z tym zrobić? — zakrywam twarz ręką. Moje ręce zaczynają się trząść. Ledwo mogę utrzymać telefon.

— Nie twój zasrany interes — odzywa się z oburzeniem. — Ja płacę, a wy milczycie.

— Dobra spoko stary. Dawaj kasę i już nas tu nie ma. Nie znamy się i nigdy się tu nie spotkaliśmy.

— Zgadza się. — Kurczę znam ten głos. — Trzymaj. — Chłopak podał kopertę, w której na pewno są pieniądze.

Łysole otwierają ją i zaczynają liczyć kasę, a więc mam rację. — Ok, zgadza się. Interesy z tobą to przyjemność. — Podają sobie ręce.

— Z wami również.

Nie wierzę, to nie może być prawda! Z oczu płyną mi łzy, bo rozpoznaję już głos. To jest głos, który bardzo dobrze znam. Który bardzo często słyszę. Któremu ponownie zaufałam. Jak ja mogłam wcześniej nie skojarzyć?! Kretynka ze mnie!

Nagle mój telefon zaczyna dzwonić.
Kurwa!
Podskakuję przestraszona, przez co upuszczam komórkę. Telefon leci prosto pod auto. Mój prześladowca obraca się w moją stronę.
Usłyszał mnie. Kulę się z przerażenia. Cała drżę, a z oczu płyną mi łzy.

— Ja się tym zajmę. Znikajcie stąd! — Krzyczy do łysoli.

Słyszę, jak zbliża się do mnie. Słyszę jego kroki, ale ze strachu nie mogę się ruszyć. Gdy jego twarz wychyla się zza samochodu, spoglądam prosto w jego oczy.

— Vanessa, co ty tutaj robisz? — pyta zaskoczony i podchodzi do mnie. — Ile widziałaś i co słyszałaś?

— To... to ty! Jak mogłeś? Dlaczego? — pytam przerażonym i drżącym głosem.

— Vanessa, ty nic kurwa nie rozumiesz! — Łapie mnie i podnosi do góry.

###

Przypadek sprawił, że Vanessa poznała swojego prześladowcę. Niestety źle się to skończyło 😔

Jak myślicie kto to?

Komentujcie, jestem ciekawa komu uda się trafić.

Pozdrawiam ❤💋

LOVE ✔ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz