6. " Tak bardzo się o ciebie bałam."

1.3K 70 9
                                    

Oglądam się. Za mną stoi lekarz.
Gdy Tomek tylko się obudził, Kamila od razu po niego poszła.

— Muszę panią przeprosić. — Spoglądam na doktora i odsuwam się na bok. — Proszę na mnie spojrzeć — mówi do Tomka. Zaświecił latareczkę i poświecił brunetowi po oczach. — Jak się pan czuje? — pyta, ruszając palcem przed jego twarzą.

— Strasznie boli mnie głowa — odpowiada Tomek.

— Niestety, ale to normalne. Miał pan wstrząśnienie mózgu. Na szczęście, nie doszło do uszkodzeń układu nerwowego — rzekł poważnym tonem. — Proszę podać rękę, zmierzymy ciśnienie.

Tomek posłusznie wykonuje polecenia doktora, który sprawdza i wypytuje się o różne rzeczy.

— Musi pan teraz dużo odpoczywać, na szczęście wszystko jest w jak najlepszym porządku. Ból głowy powinien niedługo ustąpić. Pielęgniarka za chwilę przyjdzie z lekarstwami.

Tomek kiwa tylko głową.

— Dziękujemy panie doktorze — mówię, podchodząc do bruneta.

Łapię go za rękę, siadam na boku łóżka i uśmiecham się łagodnie.

— Hej.

— Hej — odpowiada mi i również się uśmiecha. — Powiedz, co się właściwie stało? Ostatnie co pamiętam, to jak nie mogłem zahamować, bo hamulce mi wysiadły.

— Tomek... — robię krótką przerwę i nabieram powietrza — ktoś przeciął przewód hamulcowy. — Spoglądam na niego smutno. Musiałam powiedzieć mu prawdę.

— Czy to pewne? — pyta zdziwiony brunet.

— Tak. — Kiwam głową. — Conrad dzwonił dziś do mnie, są w stu procentach pewni. Już szukają podejrzanego.

— Czyli, ktoś próbował mnie zabić? — pyta.

— Myślę, że kto próbował nas zabić! Mieliśmy razem jechać tym autem. Pamiętasz? — Patrzę na niego, unosząc jedną brew do góry.

Tomek tylko kiwa głową. Zastanawia się. Nie dziwię się mu, do mnie też to wszystko jeszcze nie dotarło.

— To ja nie będę wam przeszkadzać — wtrąciła Kamila.

Przez to wszystko zapomniałam o niej. Wstaję i przytulam ją.

— Dziękuję, że byłaś przy nas. Bardzo mi pomogłaś. Pozdrów od nas Marcina.

— Dobrze. Trzymajcie się. — Kamila podchodzi do Tomka i przytula go delikatnie. — Dobrze, że do nas wróciłeś. — Uśmiecha się i wychodzi.

W tym samym czasie przychodzi pielęgniarka. Podaje lekarstwa brunetowi, uśmiecha się miło i wychodzi bez słowa.

Podnoszę kołdrę do góry i kładę się obok mojego narzeczonego. Wtulam się w jego ramiona. Zamykam oczy i uśmiecham się radośnie.
Wrócił do mnie, jest teraz ze mną. Tak bardzo za nim tęskniłam.

— Kocham cię — mówię, całując go delikatnie.

— Ja też cię kocham skarbie.

— Tak bardzo się o ciebie bałam. — Łza spłynęła po moim policzku.

— Domyślam się skarbie. — Tomek przejechał ręką po moich włosach. — Pamiętam jeszcze, co czułem, jak ty leżałaś w szpitalu — mówi smutno. Spogląda na mnie. Ma bardzo poważną minę. — Przepraszam, że ci nie wierzyłem.

— Ciii. To nie jest teraz ważne. Żyjesz. Jesteś tu teraz ze mną. Mogę cię przytulić, pocałować. Nie psujmy tego. Proszę. — Robię krótką przerwę. — Nad resztą zastanowimy się później. Teraz musisz odpocząć.

— Dobrze.

Brunet zamknął oczy i szybko zasnął. Wtulam się w niego i robię to samo.

Następnego ranka budzi nas pielęgniarka. Ta sama co poprzedniego dnia. Wchodzi do sali z uśmiechem na twarzy.

— No dalej skowronki wstawajcie. Zaraz będzie obchód. Lekarz się zdenerwuje, jak panią zobaczy na łóżku — mówiąc to, klepie mnie po ramieniu.

Patrzę na Tomka z uśmiechem. Dziś wygląda o wiele lepiej. Zresztą pewnie ja też. Spaliśmy całą noc w swoich objęciach. Jak moglibyśmy się nie wyspać.

Wstaję i od razu idę do łazienki, aby się ogarnąć.
Gdy ponownie wchodzę do pokoju, w sali jest już lekarz.
Pielęgniarka uśmiecha się do mnie. Odwzajemniam uśmiech. Ona naprawdę jest bardzo miła i sympatyczna. Cieszę się, że na nią trafiliśmy. Miło mieć w ciężkich momentach, tak dobrą opiekę.

Podchodzę do bruneta, gdy lekarz wychodzi. Zdążyłam dowiedzieć się, że jak nadal będzie wszystko dobrze, to za tydzień wyjdzie ze szpitala.
Tak mocno cieszy mnie ta wiadomość, że aż podskakuję i od razu przytulam bruneta.

Następne dni mijają spokojnie i odprężająco. Tomek zdecydowanie wraca do zdrowia. Jego wyniki badań są bardzo dobre, głowa przestała go boleć, a sińce pomału znikają.
W ostatni dzień przed wyjściem ze szpitala wybieram się do domu, po świeże ubrania dla mnie i dla Tomka. Wzywam taksówkę, która zawozi mnie prosto na naszą ulicę.

Otwieram drzwi i odkładam klucze na komodzie. Od razu otwieram wszystkie okna, żeby się wywietrzyło w pomieszczeniach. Sprzątam, bo trochę nazbierało się kurzu przez te kilka dni. Po prostu ogólnie ogarniam dom.
Na końcu idę na górę, spakować ubrania. Gdy wkładam rzeczy do torby, z dołu dobiega do mnie hałas. Bardzo głośny hałas. Ktoś chyba czegoś szuka? Słychać tłuczenie szkła, przewracanie różnych przedmiotów. Bez zastanowienia biorę torbę i chowam się pod łóżko.

###

No to się dzieje. Jak myślicie kto to?❤❤
Pozdrawiam was gorąco 💋💋💋

LOVE ✔ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz