|3|Tak tak, rączki przy sobie!

776 91 14
                                    

POV Jack

Nasz wypad nie mógł się zacząć od niczego innego niż od kawy bądź herbaty w Starbucks.
Po złożeniu zamówienia poszliśmy usiąść przez co kolejne półtorej godziny minęło nam na rozmawianiu na przeróżne tematy.

-Jack musisz go poznać! Teraz tak mówisz ale jak go zobaczysz to zmienisz o nim zdanie, mówię ci!

-Rye.. ty już tak na poważnie?

- Tak, zależy mi na nim - odparł wpatrując się w ekran telefonu na którym pojawiło się powiadomienie

-On?

- Nie.. To mama, muszę odebrać młodych z kina. Jedziesz ze mną?

- Jasne

Po dziesięciu minutach mieliśmy już chłopaków w aucie i jechaliśmy do rodzinnego domu Ryana by ich odstawić

- Jak było?- zapytał

-Fajnie! Chyba będziemy chodzić częściej!- krzyknął jeden z nich

-Pójdziesz z nami Ryan?-zapytał najprawdopodobniej Sammy

- Jasne że tak- odparł, sprawiając młodym radość

- No chłopaki to do jutra- powiedział zatrzymując się pod domem

-Papa Rye! Pa Jack! - krzyknęli jeden przez drugiego po czym opuścili auto

-Uwielbiam twoich braci, nie nudzisz się chociaż- odezwałem się na co Beaumont się zaśmiał

- Oh jeszcze nie wiesz co potrafią.
To co do mnie?

-Mhmm- mruknąłem a Ryan zaczął kierować się w stronę swojego mieszkania

-Dawno u Ciebie nie byłem.
Po zmieniało się trochę - powiedziałem rozglądając się do okoła

-Tak, pomalowałem ściany z bratem i przestawiliśmy kilka mebli, ale nie wszystko jest jeszcze zrobione.
Głodny?

-W sumie to tak- przysiadłem się obok Ryana na krzesłach barowych w kuchni, biorąc od niego szklankę z zimna woda

-Chcesz coś konkretnego czy-Zdaje się na Ciebie- przerwałem uśmiechając się do niego co odwzajemnił wstając z krzesła i podchodząc w stronę lodówki

Przez cały czas gdy Rye przygotowywał posiłek patrzyłem na jego poczynania.
- Jak będę z Tobą mieszkał to ty gotujesz- oznajmiłem czując przepiękny zapach

- To ja aż tak dobrze gotuje czy to ty jesteś taka sierota?- zapytał zaczynając nakładać gotowe danie na talerze

- To i to- zaśmiałem się od razu biorąc się za jedzenie gdy postawił je na stole i życzył mi smacznego

Siedziałem u Beaumonta do godziny dwudziestej a potem musiałem się już zbierać. Rozmawiałem z również na temat listów. Powiedział że nie na list zwrotny czekał ponad trzy tygodnie i dopiero wczoraj go dostał..
W ten sposób nie byłem do końca ja pewien czy w ogóle dostanę odpowiedź..

-Dziękuję za super dzień. Dawno tak nie spędziliśmy razem czasu

-Racja- zaśmiał się rozkładając ręce do uścisku

-Jeszcze raz dziękuję za to że będę mógł u Ciebie mieszkać

- Nie ma za co stary jesteśmy przyjaciółmi, nie takie rzeczy się robi przyjaciół- odparł zamykając mnie w ramionach dodając- twój pokój jest nie skończony ale obiecuję że na twój przyjazd będzie i- w tym momencie wypowiedź przerwał mu dzwonek telefonu który natychmiast odebrał

-Czy mam czas? Ale że teraz? - zapytał dzwoniącego, drapiąc się w tył głowy spoglądając na mnie.
Wiedząc o co chodzi od razu zacząłem wskazywać palcami na drzwi, mówiąc szeptem że I tak już wychodzę na co Rye przytaknął I kontynuował rozmowę, która po jeszcze kilku zdaniach zakończył.

-Na pewno już idziesz? Za kilka minut przyjdzie- Rye, innym razem go poznam. Naprawę muszę już iść. Miłego wieczoru wam życzę i pamiętaj rączki przy sobie!

- Tak tak, rączki przy sobie- powtórzył próbując naśladować mój głos, tym samym śmiejąc się

-Przecież nie chce dla Ciebie źle

-Wiem wiem- przytulił mnie jeszcze raz na pożegnanie po czym opuściłem mieszkanie Beaumonta

Do domu dziecka miałem jakieś 30 minut pieszo więc postanowiłem się przejść.
Przez cały ten czas moje myśli krążyły wokół tego co  zrobię gdy będę już 'wolny' oraz o liście.. Chciałbym dostać wiadomość od niego szybciej niż otrzymał ją Rye..
Nim się obejrzałem stanąłem pod wielkim budynkiem który jeszcze śmiałem nazywać domem.
Wszedłem do niego podpisując się że wróciłem przed czasem tak zwanej 'ciszy' którą zaczyna się od 21 I do tego czasu trzeba wrócić z każdego wyjścia.
Poczłapałem na drugie piętro I z kieszeni spodni wyciągnąłem kluczyk z numerkiem 94A po czym otworzyłem drzwi.
Długo się nie zastanawiając zacząłem się szykować do spania ponieważ miałem na ósmą do pracy, więc zabrałem ze sobą czystą bieliznę oraz ręcznik i ruszyłem do łazienki która dzieliłem z pokojem obok.
Wykąpany i w czystych bokserkach wróciłem z powrotem do swojego pokoju gdzie zakopałem się w kołdrę będąc padnięty po całym dniu.
Spojrzałem jeszcze w ekran telefonu, widząc że przyszła mi wiadomość od razu wziąłem go do ręki

-Dzięki Rye- wyszeptałem widząc SMS od przyjaciela z treścią że życzy mi dobrej nocy i spokojnych snów oraz że widzimy się jutro. Tak jak myślałem nie przepuści darmowej herbaty.
Szybko odpisałem chłopakowi również życząc mu miłej nocy jak i nieznanemu mi blondynowi po czym zablokowałem urządzenie I odłożyłem na parapet znajdujący się tuż nad moja głowa po czym przymknąłem oczy  od razu zasypiając.




next?

"HERO" | JACKLYN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz