|28|Fowler po pierwsze się ubierz

645 78 12
                                    

POV Brook

Minął już tydzień, od kiedy moja matka przestała mnie nachodzić oraz do mnie wydzwaniać.
Właśnie leżałem u siebie w pokoju razem z Jackiem, który przychodził do mnie co dzień.
Spojrzałem na jego zaspaną twarz i pocałowałem go w policzek na co uchylił powieki.

-Wstajemy?- zapytałem siadajac mu na biodrach, dłoń kładąc ją jego twarzy

- Jeszcze chwilkę- mrunkął przyciągając mnie do siebie tak że leżałem na jego klatce piersiowej

- Jack

- Tak kochanie?- zapytał opierając się głową o tą moją, szczelnie mnie obejmując tym samym do siebie przyciskając

-Zamieszkaj tu ze ma - powiedziałem podchodząc się łącząc nasze usta razem

-Dobrze wiesz że Ci nie odmowie ale najpierw muszę porozmawiać z Ryanem, miałem mu powiedzieć o nas od razu ale sam widzisz jak wyszło

- To jak to? Andy wie A on nie?

- Andy mnie krył jak chodziłem do Ciebie, poza tym jemu pasowało odwracanie jego uwagi - zaśmiał się mówiąc że przypomniał mu się uśmiech na twarzy Fowlera gdy tylko prosił o to by go krył

-Dzisiaj mam wolne więc może zajedziemy do chłopaków i no wiesz, powiemy im razem co?- zapytał na co pokiwałem głową zaczynając z niego wstawać

-Jak chcesz to jeszcze leż, jak śniadanie będzie gotowe to ci przyniosę- powiedziałem kradnąc mu jeszcze jednego buziaka po czym całkowicie z niego wstałem

-Idę z Tobą- wstał z łóżka, biorąc telefon w dłoń odrazu wybierając numer do Fowlera.

Jak się okazało Andy wziął sobie dzisiaj wolne, a Ryan wraca dopiero za ponad dwie godziny czyli około czternastej więc umówiliśmy się że wpadniemy w porze obiadu. Andy oczywiście mówił że jeżeli mamy ochotę to możemy nawet teraz wpaść i nie ma żadnego problemu więc Jack stwierdził że wpadniemy jak tylko coś zjemy. Dziwne było tylko to że chłopak ciągle prosił by chłopak powtórzył to co mówi I z rozmowy która normalnie powinna trwać najwyżej minutę, dwie zrobiło się ponad pięć.

Po zjedzeniu "śniadania" poszedłem jeszcze pod prysznic, lecz tym razem sam. Widziałem że jeżeli pójdziemy tam oboje to szybko stamtąd nie wyjdziemy.
Wiedziałem też że ta rozmowa będzie łatwa i nie wiem czym Jack się tak stresuje. Przecież Ryan wie że Duff u mnie nocuje więc nie widzę tu problemu by powiedzieć krótko i na temat 'Tak jesteśmy razem '.

Wyszedłem z łazienki po drodze wpadając na w pół ubranego Jacka, który był w koszulce oraz bokserkach.

-Bez tego ręcznika było by lepiej- mrunkął pomagając mi wstać w ziemi

-W to akurat nie wątpię - uśmiechąłem się I poszedłem się ubrać, a Jack zniknął za drzwiami łazienki

Około godziny trzynastej byliśmy już u Fovvsa w domu zostając go w salonie na kanapie, leżącego w samych bokserkach grając w Fife na konsoli.

- Na prawdę wziąłeś wolne żeby pograć na konsoli?- zapytałem

-Cześć chłopaki- powiedział ledwo słyszalne bardzi, ale to bardzo zachrypniętym głosem stopując grę

-O mój Boże A tobie co się stało?- zapytałem na co chłopak tylko westchnął wzruszając ramionami

-Proste, zajechał sobie gardło- odpowiedział na moje pytanie po czym popatrzył na blondyna

-A ty Fowler po pierwsze się ubierz- odezwał się Jack rzucając w jego stronę dużo za dużą bluze którą należała do Ryana, co odrazu zrobił zakładając ją na siebie

"HERO" | JACKLYN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz